Planowanie wakacji

25K 1K 49
                                    


Nick


-Próbował mnie............. zgwałcić- usłyszałem jak wypowiada te słowa i zaczęła płakać.

Poczułem jakby ktoś wbił mi nóż prosto w serce i jeszcze go przekręcił. Ten psychopata położył swoje łapy na mojej Emily. Chciał ją.....zaciskałem mocno pięści i miałem ochotę mocno w coś uderzyć. Poczułem, że muszę wyjść na zewnątrz i się uspokoić, bo inaczej coś tu rozwalę.
Wstałem i podszedłem bez słowa do drzwi, gdy je otwierałem usłyszałem za sobą zaniepokojoną Emily.

-Nick? Gdzie idziesz? Nick!- nie odpowiedziałem i wyszedłem na korytarz.

Bałem się swojej reakcji i tego, że ją wystraszę. Ostatnio przeszła przez koszmar i musi mieć  we mnie oparcie, ale potrzebuję na to chwili. Podszedłem do windy i wcisnąłem guzik. Oddychałem głęboko, ale to nic nie pomagało.

-Nick poczekaj! - krzyknęła za mną i zobaczyłem, że biegnie w moją stronę.

Spanikowałem i pobiegłem w stronę schodów. Wiem, że zachowuję się jak ostatnio dupek. Nie potrafię z nią teraz spokojnie porozmawiać, a ona właśnie tego potrzebuje. Zbiegałem szybko po schodach na dół.

-AS do cholery zatrzymaj się!- usłyszałem tuż za sobą, gdy wybiegłem przed budynek.

-Daj mi minutę. - poprosiłem i złapałem mocno oparcie ławki.

-Spójrz na mnie! Słyszysz? Spójrz na mnie Nick!- powiedziała i złapała mnie za policzki, aby widzieć moją twarz.

-Nic mi nie zrobił. Do niczego nie doszło. Musisz mi uwierzyć. - tłumaczyła i patrzyła mi prosto w oczy. Zamknąłem je na chwilę i złapałem oddech.

-Wierzę Ci. Przepraszam. - wyszeptałem i poczułem jak się we mnie wtuliła.

Jest silniejsza ode mnie i cieszę się, że potrafi mnie ustawić do pionu. Umie do mnie dotrzeć , gdy złość mnie zaślepia. Gdyby Smith żył to teraz przechodziłby przez piekło. Spędziłbym za to długie lata w więzieniu i nie zobaczył więcej swojej ukochanej. Nie chcę już nigdy więcej jej wypuścić z rąk i zamierzał mieć ją blisko przez najbliższy czas.Wziąłem ją za rękę i usiadłem na ławkę. Posadziłem Em sobie na kolana.

-Czemu mi nie powiedziałaś?- zapytałem po chwili.

-Bałam się jak zareagujesz i jak widać słusznie. - odpowiedziała i uniosła brew.

-Gdyby Smith żył....- zacząłem , ale mi przerwała.

-Nie ma go. Jesteśmy my i nikt już nas nie rozdzieli. Jesteś na mnie skazany do końca życia. - zaśmiała się i poczułem jak powoli schodzi ze mnie napięcie.

-A Ty na mnie, a widzisz że nie mam łatwego charakteru. Nie wiem jak Ty ze mną wytrzymujesz?- powiedziałem i przytuliłem ją mocniej do siebie.

-Nie jest łatwo. Czasami mam ochotę Cię udusić As. Oby ta pokusa kiedyś nie byłą zbyt silna. - usłyszałem jej poważny głos, a później wybuchnęliśmy śmiechem.

-Chodź, wracamy do domu. - dałem jej szybkiego buziaka i postawiłem.

-Musimy zajechać do mnie po kilka ubrań. Nie mam nic u Ciebie. - powiedziała, a ja się zgodziłem.

Zajechaliśmy pod mieszkanie Em i zdałem sobie sprawę jak dawno tu nie byłem. Poszliśmy do sypialni i usiadłem na łóżku, aby poczekać aż się spakuję.

-Pomóż mi leniu. - zaśmiała się i rzuciła walizkę na łóżko.

-Mogę spakować Ci bieliznę. Chociaż nie będziesz jej za często używała. - odpowiedziałem i zagryzłem wargę.

Przystojny ASOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz