Nic mi nie jest

24.5K 1.1K 35
                                    

Nick

Mój plan się udał i Emily była zaskoczona i wzruszona. Przyznaje, że obawiałem się jej reakcji na moją niespodziankę. Jest nieprzewidywalna i nie miałam pojęcia jak reaguję. Pierwsze oświadczyny były fatalne, bo nie dałem jej wyboru. Później jakoś udało mi się wybrnąć, ale czułem że jest zawiedziona. W szpitalu po przebudzeniu po prostu zażądała , abym jej go oddał. Teraz było lepiej niż sobie zaplanowałem. Cieszę się, że sprawiłem jej tym  ogromną przyjemność, a widok jej miny zapamiętam do końca życia.

Postanowiliśmy wziąć ślub za trzy tygodnie, dlatego skróciliśmy swój wyjazd i wróciliśmy do domu po tygodniu. Dziś spotykamy się z całą rodziną w klubie, aby ogłosić to wszystkim. Ubrałem koszulę i jeansy, a następnie poszedłem zobaczyć czy Emily jest gotowa. Zabraliśmy wszystkie jej rzeczy i znowu mieszkamy razem. Wszedłem do sypialni, ale nigdzie jej nie było. Otworzyłem drzwi łazienki i zobaczyłem, że stoi oparta o umywalkę. Podniosła głowę , gdy usłyszała jak wchodzie i zobaczyłem , że jest bardzo blada. Szybko do niej podszedłem

-Co się dzieje kotek? Źle się czujesz?- byłem zaniepokojony.

-Nic mi nie jest. Już mi przeszło. - odpowiedziała cicho.

-Nie wygląda mi na to. - powiedziałem i przyjrzałem się jej dokładnie. Wyglądała na osłabioną, ale jak zawsze udawała twardą.

-Przestań się tak na mnie patrzeć As. Jest dobrze. Idę się szykować. - usłyszałem złość w jej głosie, ale ja się naprawdę o nią martwiłem.

-Może powinniśmy zostać?- zapytałem po chwili.

-Nie. Idziemy i koniec tej rozmowy. - odpowiedziała i kazała mi wyjść.

Zrobiłem jak kazała, bo nie chciałem się znowu z nią kłócić. W naszym związku czasami wystarczy kilka słów za dużo i oboje nas ponosi. Później tego żałujemy i potrafimy przeprosić, ale to nie zmienia faktu, że mamy trudne charaktery. Emily śmieje się ze mnie ,że jestem jaskiniowcem, ale wiem że jej się to podoba. Uwielbiam słyszeć jej śmiech i widzieć te wesołe iskierki w oczach. Sama jest o mnie zazdrosna i nie raz potrafiła to pokazać. Cieszę się, że nie jest nieśmiałą i cichą dziewczyną, bo taka nie wytrzymała by ze mną. Potrzebuję osoby, która potrafi przemówić mi do rozsądku gdy zaślepia mnie złość. Tylko, że teraz zachowuję się głupio nie mówiąc mi co się z nią dzieje. Widzę, że kiepsko się czuję, ale upiera się i tak iść. Rodzina zrozumiałaby gdybyśmy przełożyli spotkanie.

Chodziłem nerwowo po salonie na dole, gdy usłyszałem jak schodzi. Miała na sobie czerwoną dopasowaną sukienkę i czarne szpilki. Przyjrzałam się jej czy lepiej się już czuję i zobaczyłem jak się uśmiecha. Odetchnąłem z ulgą.

-Idziemy?- zapytała i podała mi rękę. Dotknąłem jej policzka i spojrzeliśmy sobie w oczy.

-Na pewno chcesz iść?- upewniłem się.

-Przestań marudzić. - odpowiedziała i ruszyła do drzwi.

Pokręciłem głową na tego uparciucha i poszedłem za nią. Wsiedliśmy do mojego samochodu i ruszyliśmy do klubu. Kilka minut później byliśmy na miejscu. Przywitaliśmy się z ochroną, która nas wpuściła i poszliśmy poszukać wszystkich. Emily poszłam  pierwsza na górę i na nasz widok zaczęli krzyczeć i witać się z nami. Ja podszedłem do Tomasa i Britanny, która mocno mnie uścisnęła.

-Są nasi wczasowicze. Wypoczeliście?- zaśmiał się Mike.

-Byliśmy tam za krótko braciszku. - odpowiedziała Em i przywitała się z dziewczynami.

-Czyli jesteście razem? Pogodziliście się?- zapytał po chwili John.

Stanąłem za Emily i objąłem ją w pasie, dając buziaka w skroń. Odwróciła głowę i spojrzała na mnie uśmiechnięta.

Przystojny ASOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz