To nie może być prawda!

24.4K 1.1K 18
                                    

Nick


Emily nie ma już od ponad tygodnia i wszyscy się martwią. Pierwsze dni daliśmy jej spokój tak jak prosiła, ale to trwa zbyt długo. Powinna już do tej pory się do nas odezwać. Nikt nie ma pojęcia gdzie ona może być. Obdzwoniliśmy wszystkie hotele i pensjonaty w Londynie i okolicy , ale nigdzie jej nie ma. Przyjechałem do Aarona i razem ze wszystkimi szukamy pomysłu gdzie ona może być. Samantha się martwi o ślub. Mówi, że go odwoła jeśli Emily nie wróci. Nie zgłosiliśmy jej zaginięcia na policje, bo przecież powiedziała nam że wyjeżdża i mamy dać jej spokój. Dlaczego ona zawsze musi być taka uparta? Kocham ją najbardziej na świecie , ale w tej chwili mam ochotę sprać jej tyłek za takie zachowanie. Wiem , że ją zraniłem ale gdyby mnie wysłuchała to nie byłoby tego całego zamieszania. Odkąd wyjechała prawie nie śpię i nie jem. Cały czas się martwię i boję , że mi nie wybaczy. Mam przed oczami wyraz jej twarzy , gdy zdejmowała pierścionek. Załamana i zraniona. Nigdy tego nie zapomnę. Zrobię wszystko aby więcej do tego nie dopuścić, tylko musi dać mi szansę na wyjaśnienie. A teraz zniknęła i nie odbiera od nikogo telefonu.

-Gdzie ona może być?- zapytałem głośno i spojrzałam na wszystkich. Każdy wyglądał na wykończonego. Bardzo ją kochają i boją się o nią. Jest silna i wiem , że nie zrobi sobie krzywdy ale jest sama , nie wiadomo gdzie.

-Nie wiem Nick. Przeszukaliśmy wszystko, dzwoniliśmy do każdego do kogo mogła pójść , ale nikt nic nie wie. - powiedział Mike.

-Nie wytrzymam tej niepewności. Boże daj mi cierpliwość, jak wróci nie ręczę za siebie. - mówiłem i czułem się bezradny. Zwiesiłem głowę i zamknąłem oczy.

-Przecież nie zapadła się pod ziemię. - odezwał się Aaron.

-Jest uparta jak osioł . - dodał John.

-I dumna. Myśli, że będziesz miał dziecko z inną Nick. Dlatego tak się zachowała. Zawsze była twarda, ale przy Tobie poczuła, co to znaczy kochać kogoś więcej niż rodzinę. To jest inna miłość. Silniejsza i bardzo podatna na zranienie.- tłumaczyła nam Vanessa. Spojrzałem na nią i czułem, że oni wszyscy są jedną wspaniała rodziną. Zawsze chciałem mieć taką. Byłem sam z Tomasem i wspieraliśmy się. Oni zaczęli mnie traktować jak członka swojej wielkiej rodziny.

-Jest najważniejsza. Nie mogę jej stracić. Bez niej moje życie jest puste. - mówiłem, a oni się uśmiechali.

Dziewczyny zawołały nas na obiad i wszyscy wyszliśmy do jadalni. Usiadłem , ale nie miałem ochoty na nic.

-Ja wypiję tylko kawę. - odezwałem się i chciałem wstać, aby sobie zrobić. Usłyszałem głos Hannah

-Kawę. Zaproszenie na kawę. Ten facet z parku. - mówiła do siebie i na nas nie patrzyła. Szybko do niej podszedłem i zapytałem

-Jaki facet? O czym Ty mówisz?- spojrzała na mnie i zmarszczyła brwi.

-Obiecałam Emily, że nic Ci nie powiem. - powiedziała i usiadła przy stole. Odwróciłem jej krzesło, aby widzieć jej twarz. Czy ona sobie ze mnie żartuję?

-Hannah, kim jest facet z parku?- zapytałem powoli i wszyscy na nią spojrzeliśmy. Czułem, że za chwilę puszczą mi nerwy. Wzięła głęboki oddech i wstała. Odeszła kilka kroków i odwróciła się w naszą stronę.

-Emily nic Ci nie mówiła? Miałam Ci o nim powiedzieć w tamten weekend. - zaczęła , a ja sobie przypominałem czy coś mi wspominała.

-Nie , nic nie mówiła.- powiedziałem.

-Hannah mów wreszcie , bo to może być ważne.- krzyknął Aaron za mną.

-Ok. Wiecie , że biegam z Emily w parku od jakiegoś czasu prawda?- wszyscy przytaknęli i słuchaliśmy dalej.

-Kiedyś, gdy poszłyśmy biegać to spotkałyśmy tam dwóch facetów. Ja coś głośno powiedziałam na ich temat.

-Co powiedziałaś?- przerwała jej Vanessa , a Hannah uśmiechnęła się nieśmiało i spojrzała na Johna.

-Nie ważne. Oni się odwrócili i okazało się , że Emily jednego z nich zna. Zaczęła się nim kłócić i nie chciała z nim rozmawiać. Powiedziała , że nie może ze względu na Nicka. Ale on nie chciał ustąpić i pobiegli za nami , a pózniej zaprosili na kawę. - opowiadała , a ja słuchałem i nic nie rozumiałem z tego.

-Poszłyście z nimi?- zapytałem po chwili i myślałem nad tym co mówiła.

-Tak.

-Co?! Chodzicie na kawę z jakimiś obcymi facetami?! Czy wy jesteście normalne? - zaczął krzyczeć John i chodzić po jadalni. Był wkurzony , a mi też zaczynało się to coraz mniej podobać.

-Co było dalej?- zapytał Aaron. Zacisnąłem usta i słuchałem uważnie co mówi.

-Wypiłyśmy i nic więcej. Od tamtej pory zaczął z nami biegać. Emily mu się podoba , ale ona powiedziała ,że mogą być tylko przyjaciółmi. - skończyła, a ja podszedłem do okna. Myślałem nad tym co powiedziała i nie mogłem uwierzyć ,że Em spotykała się z jakimś facetem za moimi plecami.

-Czy Emily spotykała się z nim sama?- zapytałem i bałem się odpowiedzi.

-Nie. Zawsze byłam razem z nią. - odpowiedziała, a ja wypuściłem powietrze. Coś mi się nie zgadzało. Dlaczego powiedziała, że nie może z nim rozmawiać przeze mnie?

-Jak on się nazywa?- zapytałem i odwróciłem się do niej. Spojrzeliśmy na siebie. Modliłem się cicho, aby to nie był......

-Brian. - i wtedy osunąłem się przy ścianie. Nogi odmówiły mi posłuszeństwa.

-To nie może być prawda! Powiedz, że to jakiś żart!- zacząłem krzyczeć. Wszyscy patrzeli na mnie jak na wariata i bali się podejść. Wstałem i rzuciłem lampą o ścianę. Wszyscy zamarli, a ja czułem jak rozrywa mnie w środku.

-Znowu to zrobił! Pierdolony Smit już jest trupem. Jeśli ona z nim jest....... - spojrzałem na wszystkich i zacisnąłem pięści.

-To koniec. Rozumiecie. Koniec. - wyszedłem z ich domu. Słyszałem krzyki za sobą , ale nic mnie już nie obchodziło.



Jak myślicie co zrobi Nick? Czy to na prawdę koniec?

Przystojny ASOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz