Przyjazń?

28.6K 1.2K 54
                                    

Obiecany rozdział :)


Emily


Nick wyjechał wczoraj do Hiszpanii, a ja musiałam znalezć sobie więcej zajęć aby czas szybciej mi minął. Jesteśmy razem niecały miesiąc , ale  spotykamy się codziennie więc tęsknie za nim jak cholera. Dramatyzuje wiem , przecież to tylko kilka dni. Wczoraj rozmawialiśmy przez telefon, ale to nie to samo. A przecież mnie zapraszał, ale jak idiotka odmówiłam. Och cała ja. Użalałabym się dalej nad sobą ,gdyby nie dzwięk mojego telefonu. Podniosłam go i zobaczyłam, że dzwoni Hannah.

-Słucham Cię moja kochana bratowo. - powiedziała słodkim głosikiem. Usłyszałam prychnięcie po drugiej stronie.

-Nie słodz mi tu leniu, tylko rusz się. Czekam na dole. Idziemy biegać.- głośno westchnęłam i wstałam z kanapy.

-Nie masz litości wredna kobieto!- odpowiedziałam , na co się roześmiała i rozłączyła. Ubrałam strój sportowy i adidasy. Włosy spięłam i wyszłam na zewnątrz. Zobaczyłam uśmiechniętą Hannah ubraną w różowe spodenki i biały top. Spojrzała na mnie i pokręciła głową.

-Spałaś dzisiaj? Kiepsko wyglądasz.

-Dzięki za komplement małpo. Nie miałam kogo przytulać, więc słabo. - poszłyśmy w stronę parku na naszą ścieżkę do biegania.

-Jak z Nickiem? Wyjaśnił swoje zachowanie?- zapytała po chwili.

-Nic mi nie powiedział. Czymś się martwi, tego jestem pewna. Jak wróci wyciągnę to z niego.-  tym razem mu nie odpuszczę. Nie może zachowywać się w ten sposób. Nie jestem głupią lalunią , której wciśnie kit. Byłam zdeterminowana. 

Weszłyśmy do parku i zaczęłyśmy się rozciągać. Poczułam wibrację telefonu i go wyjęłam. Dostałam smsa od Briana. Od kilku dni piszę do mnie i wiem, że jestem podła ale nie powiedziałam o tym Nickowi. Chce się dowiedzieć sama czy Brian jest na prawde aż taki zły. Przecież mogę mieć przyjaciół w postaci innych mężczyzn prawda? Nie jestem własnością Nicka. Spojrzałam na wyświetlacz.

Twój tyłek też jest niezły piękna.

- Co?! Uduszę go za takie komentarze. - powiedziałam sama do siebie i zaczęłam się rozglądać po parku. Hannah przyglądała mi się ze zmarszczonymi brwiami.

-Co się stało?

-Brain Smith się stał! Gdzie jest ten dupek?- zapytałam i zobaczyłam jak wybiega z innej ścieżki z uśmiechem na twarzy. Miał na sobie czarne spodenki i biały podkoszulek.  Zmrużyłam oczy i wzięłam głęboki oddech. Podszedł do nas wolnym już krokiem z tym swoim uśmiechem z dołeczkami.

- Witam piękne dziewczyny.

- Jeszcze raz napiszesz mi coś takiego, a skopie Ci tyłek rozumiesz?- powiedziałam i spiorunowałam go wzrokiem. A ten oczywiście nic sobie z tego nie robił.

-Ten sam, który Ci się podoba?- zapytał i puścił do mnie oczko. Hannah parsknęła śmiechem i patrzyła raz na mnie, a raz na tego zadufanego dupka.

- Z czego się śmiejesz Hannah? To Twoja wina.- powiedziałam i zaczęłam biec.

-Moja? A to niby czemu?- udawała niewiniątko jak zawsze.

-A kto ostatnio zachwycał się jego tyłkiem? Chyba powinnam porozmawiać o tym z bratem. - chwyciłam mnie za łokieć i zatrzymała.

-Em nie zrobisz tego! Wiesz jacy oni są. Twój Nick jest przecież taki sam! - miała cholerną rację. Gdyby się dowiedział o Brianie to udusił by mnie gołymi rękami.

Przystojny ASOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz