Błagam nie!

21.9K 1K 59
                                    

Emily


-Brian......- wyszeptałam i zrobiłam kilka kroków do tyłu.

Stał ubrany w czarny garnitur i białą koszulę. Jak zawsze pewny siebie i uśmiechnięty. Odwróciłam się i spojrzałam na Jasona. Nie odrywał wzroku od Briana i złapał mnie za rękę , a później pociągnął za siebie. Stałam schowana za jego plecami i trzęsłam się ze strachu.

-Widzę, że masz kolejnego rycerze, który chce Cię obronić. - zaśmiał się do nas.

Podszedł do niego jakiś napakowany olbrzym i powiedział coś cicho. Spojrzał na mnie i pokręcił głową. Byłam pewna, że mówi o mnie i zaczęłam się coraz bardziej bać.

-Proszę, proszę kto by pomyślał. Słodka Emily zrobiła awanturę w klubie. - powiedział, a ja nadal  milczałam.

-Twój chłoptaś znalazł sobie nową dziewczynę? Nie martw się zaopiekuję się Tobą. - usłyszałam i już chciałam pobiec do klubu , ale dwóch facetów zagrodziło mi drogę.

-Zostaw nas w spokoju Brian! Jesteś chory! - krzyczałam i poczułam mocne szarpnięcie.

Jeden z jego ludzi chwycił mnie za ramiona i zaczął prowadzić do samochodu. Krzyczałam i kopałam, ale to na nic. Zauważyłam, że dwóch innych złapało Jasona i wpakowali do innego samochodu.

-Jeśli coś mu się stanie........- krzyknęła w stronę Briana, ale ten mi przerwał

-Zamknij się!- usiadł obok kierowcy i ruszyliśmy.

-Gdzie nas zabierasz?- zapytałam i rozglądałam się, gdzie jedziemy.

-Tam, gdzie nikt was nie znajdzie.- usłyszałam i zamarłam.

Byłam przerażona tym co mnie czeka. Brian jest nieobliczalny i jeśli zechce mnie skrzywdzić, to nie zawaha się przed tym. Starałam się zapamiętać każdy szczegół, który mijaliśmy. Była noc, ale światła sklepów świeciły się wyraźnie.

-Jak to możliwe, że jesteś na wolności? Powinieneś gnić w więzieniu!- powiedziałam po chwili milczenia.

-Mam swoje sposoby. Czasami pieniądze działają cuda, a ja ich mam pod dostatkiem. -odpowiedział i obejrzał się do dołu.

Przyglądał się mi dłuższy czas i uśmiechał, a ja miałam ochotę zmyć mu ten uśmiech z twarzy. Całą swoją złość musiałam skupić na walce z nim. Jeśli chce to przetrwać to muszę mieć siłę, aby nie pozwolić mu się skrzywdzić.

Około godzinę później zatrzymaliśmy się na jakimś pustkowiu. Nie znałam tej okolicy i już wiedziałam, że będzie ciężko stąd uciec. Za nami podjechał drugi samochód i wyciągnięto z niego Jasona. Rozejrzał się , a następnie skupił wzrok na mnie.

-Emily, nie skrzywdzili Cię?- zapytał, a ja chciałam do niego podejść, ale nie pozwolono mi.

-Tak. Nic mi nie jest. - krzyknęłam

-Dobra gołąbeczki czas na zabawę. -usłyszałam Briana, który skierował się do domu.

Wszędzie dookoła był las i cisza. Domek był cały z drewna i miał duży taras. Wyglądał na przytulny, tylko że ja nie mogłam się tu czuć bezpieczna.

 Wyglądał na przytulny, tylko że ja nie mogłam się tu czuć bezpieczna

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Przystojny ASOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz