21

2.6K 303 12
                                        

Obudził mnie potworny ból głowy. No tak, kac. Rozejrzałem się. To był mój pokój, nie pamiętam jak się tu znalazłem, no ale ważne, że wogóle tu jestem i nic mi się nie stało. Poszedłem do kuchni, wyciągnąłem z szafki tabletki. Wziąłem sobie jedną, a następnie nalałem wody do szklanki. Połknąłem lek i popiłem go szybko. Nagle usłyszałem głośne chrapanie dochodzące z łazienki. Nie powiem, trochę się przestraszyłem, bo nie wiedziałem kto to był. Skąd? Ani Baek, ani tym bardziej Sehun tak nie chrapią. Wolnym krokiem, z patelnią w ręku na wszelki wypadek, podeszłem do drzwi od pomieszczenia. Chciałem jak najciszej je otworzyć, bo wychodziło na to, że dany osobnik jeszcze spał, a ja nie miałem zamiaru go budzić. Nagle chrapanie ustało. Odsunąłem się szybko od drzwi i stanąłem obok, żeby uderzyć napastnika. Gdy drzwi otworzyły się, a zza nich wyszedł sprawca całego zamieszania. Bez zastanowienia, nawet nie patrząc kto to był rąbnąłem go w łeb patelnią. Chłopak upadł na ziemię, ale nie stracił przytomności. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę z tego, co zrobiłem.
- O Jezu, Lay, nic ci się nie stało? - Podbiegłem do chłopaka spanikowany. - Ja nie chciałem, naprawdę. Po prostu myślałem, że to jakiś złodziej, czy coś.
- Ta i złodziej miałby spać ci w łazience? - powiedział chłopak pocierając swoją głowę ręką.
- No w sumie racja. A tak właściwie, dlaczego spałeś w mojej łazience? - zapytałem pomagając mu wstać.
- A wiesz, że sam nie wiem? Pewnie przyszedłem tu schlany po wczoraj i zasnąłem.
- Ale czekaj, czy ty przypadkiem nie miałeś zostać trzeźwy?
- No niby miałem, ale chłopaki powiedzieli, że mogą pojechać taksówką i żebym też się napił, więc się napiłem. Dosyć porządnie, jak widać - nic nie pamiętałem z wczorajszej imprezy. Film urwał mi się zaraz po pocaunku z Sehun'em...Właśnie, Sehun. Jak on się czuję i przede wszystkim, gdzie jest? Postanowiłem do niego napisać.
- Idź weź sobie tabletki, są w pierwszej szafce od dołu nad zlewem - chłopak zrobił to bez zbędnego gadania, jak widać nie tylko mnie bolała tu głowa. No, jego z dwóch powodów, no ale. Yixing poszedł, więc miałem chwilkę, aby napisać do Hun'a. Byłem ciekawy, czy pamięta wczorajsze zajście, no ale przecież nie zapytam go o to w prost.

Ja: Hunnie, gdzie jesteś? ^^

Hunnie <3: U Kai'a, spokojnie *-*

Ja: Dobrze się czujesz po wczorajszej imprezie?

Hunnie <3: Jongin dał mi tabletki przeciwbólowe, więc nie jest tak źle :/

Ja: A pamiętasz coś może? Mi całkiem urwał się film xd - Musiałem wiedzieć, to nie dawało mi spokoju.

Hunnie <3: Mi właśnie też! Ugh, może chociaż chłopaki coś pamiętają... - Czyli jednak. To dobrze, jeszcze by się na mnie gniewał.

Ja: Wątpię, byli bardziej pijani od nas xD

Hunnie <3: No w sumie ^^

- Luhan, chodź tu. Nie mogę znaleźć tych tabletek! - usłyszałem głos z kuchni.

Ja: Muszę iść, Lay u mnie jest xd Napiszę później :*

Hunnie <3: Pa :*

- Tutaj masz - położyłem przed chłopakiem pudełko z lekiem.
- Dzięki - połknął tabletki i popił je, tak, jak ja zrobiłem to wcześniej.
- Idę się umyć, tobie też to radzę - powiedział wychodząc z pomieszczenia i kierując się do łazienki.
- Yixing! - odwrócił się i popatrzył na mnie - Czekaj, dam ci jakieś ciuchy na przebranie.
- Racja.
Wyszukałem chłopakowi ubrania, a sam włączyłem sobie telewizor w salonie. Gdy Zhang wyszedł spod prysznica, ja umyłem się.
- Idziemy się przejść? Świerze powietrze dobrze nam zrobi - zaproponował.
- Jasne - odpowiedziałem z uśmiechem.

-------------------------------
No i się schlał, nie dobry Yixing xd

Przypadkowy SMS HunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz