Dodatek

669 83 5
                                        

- Mój Boże, Baekkie nie dam rady - powiedziałem do przyjaciela, stojąc przed lustrem i przeglądając się w nim kolejny raz.

- Luhan, nie bądź ciotą! - klepnął mnie w ramię, jednak chyba trochę za mocno, bo pod wpływem uderzenia prawie rozbiłem znajdującą się przede mną lustrzaną taflę. - To przecież tylko ślub.

- TYLKO ŚLUB?! - wrzasnąłem. Ja tu się denerwuję, bo to najważniejszy dzień w moim marnym życiu, a on mi mówi, że to TYLKO ŚLUB. - Nawet sobie nie żartuj!

- Ale tak właściwie czego ty się tak cykasz? - młodszy spojrzał na mnie spod przymrużonych powiek.

- A co jeśli coś pójdzie nie tak jak to sobie wyobrażałem? Co jeśli się nie zgodzi? Co jeśli ojciec postanowi coś odwalić? - zacząłem szybko wymieniać, mając nadzieję, że przyjaciel zrozumie coś z tego potoku słów. - Boję się - westchnąłem.

- Lulu - położył mi rękę na ramieniu, odwracając mnie w swoim kierunku. - Gwarantuję ci, że to będzie najpiękniejszy dzień w twoim życiu. Nawet jeśli coś pójdzie nie tak, to przecież jesteście w tym razem i na pewno jakoś wybrniecie. Co do Sehuna, to nie ma szans, że ci odmówi. Jest w ciebie zapatrzony jak cielak w mleko matki. Jeśli chodzi o twojego ojca, to przecież już pogodził się z tą sytuacją i nawet cię wspiera. Nie masz się o co martwić, wszystko będzie dobrze - skończył i przyciągnął mnie do siebie, zamykając w stalowym uścisku.

- Dziękuję Baekhyun - szepnąłem, uspokajając się trochę. - Za to że byłeś i jesteś przy mnie przez ten cały czas.

- Zawsze przy tobie będę - nasze oczy zrobiły się wilgotne od łez. - Hej! Ty nie możesz ryczeć! Za pół godziny masz stać przed ołtarzem! - zaśmiał się i wytarł delikatnie swoimi dłońmi moje policzki. Uśmiechnąłem się do niego i w tej samej chwili ktoś nam przerwał, wchodząc do pomieszczenia.

- Jak tam Luhan? Gotowy? - zagadał Chanyeol przytulając od tyłu swojego męża. Aż miło było patrzeć na ich szczęście. Byli wręcz parą idealną, chociaż często się sprzeczali, zazwyczaj o zwykłe drobnostki.

- Tak, myślę, że tak - powiedziałem po raz ostatni poprawiając garnitur.

- To w drogę - poszliśmy do auta Chanyeola. Dzisiaj to on był naszym kierowcą. Chan zatrzymał samochód pod domem Sehuna i zatrąbił, oznajmiając chłopakowi nasze przybycie. Długo nie musieliśmy czekać. Po dosłownie kilkunastu sekundach mój jeszczeniemąż siedział obok mnie na tylnych siedzeniach.

- Stresujesz się? - szepnął Oh łapiąc moją rękę.

- Trochę - posłałem mu nikły uśmiech.

- Nie denerwuj się. Ja na pewno się zgodzę, reszta jest już nieważna - nie powiem, trochę mi ulżyło słysząc te słowa. Ścisnąłem mocniej jego dłoń, po czym przyłożyłem ją do ust i delikatnie musnąłem.

- Wiem, kochanie - Hunnie ma rację. Nieważne co się stanie, to i tak będzie cudowny dzień, bo będziemy tam razem. Chyba właśnie to do mnie dotarło. Dziś biorę ślub z Sehunem, miłością mojego życia. Nic nie może pójść źle.

----------------------------------------------------------
Stałem w kościele patrząc na twarze wszystkich gości. Rodzice, przyjaciele, kuzyni i wiele innych wlepiali teraz we mnie swoje spojrzenia. Po moich plecach spływały stróżki potu. Kiedy drzwi się otworzyły i stanął w nich Sehun wszystko się dla mnie zatrzymało. Mimo, iż widziałem go zaledwie kilkanaście minut temu, teraz wydawał mi się jeszcze piękniejszy. Muzyka nagle jakby ucichła, a wszyscy ludzie zniknęli. Byliśmy tylko my. Mój narzeczony uniósł kąciki ust i spojrzał mi prosto w oczy. Wtedy przypomniałem sobie wszystkie wspólnie spędzone chwile. Dzień w którym się poznaliśmy, pierwszy pocałunek, pierwszy raz, pytanie czy będzie moim chłopakiem...rozstanie i w końcu oświadczyny. Przeszliśmy razem tak wiele. Tyle kłótni, płaczu, krzyku, a mimo to właśnie teraz tu stoimy i za kilka minut nasze serca połączą się ze sobą już na zawsze. Byłem już pewien, że decyzja którą podejmę, mówiąc sakramentalne ,,tak", będzie słuszna. Bo kocham Sehuna jak nikogo innego i gdyby go przy mnie zabrakło, chyba bym zwariował.

----------------------------------------------------------
- Wiesz co? To wszystko wygląda lepiej niż sobie wyobrażałem - powiedział mi do ucha mój mąż. Dopiero teraz mieliśmy chwilę, żeby porozmawiać na osobności. Wcześniej ciągle ktoś się koło nas kręcił. Dawał prezenty, zaciągał do tańca, chciał się napić... W prawdzie wokół nas wciąż było wiele ludzi, jednak byli zbyt zajęci zabawą, by cokolwiek usłyszeć.

- Masz rację, jest cudownie, ale wiesz co będzie jeszcze cudowniejsze? - Hun patrzył na mnie, wyczekując odpowiedzi. - Nasza noc poślubna - szepnąłem i poruszyłem sugestywnie brwiami.

- Idiota - westchnął chłopak i trzepnął mnie lekko w ramię. Zaśmiałem się perliście, po czym przytuliłem mojego towarzysza i pocałowałem go w głowę.

- Przecież oboje wiemy że tak będzie - cmoknał mnie w usta, a jego wyraz twarzy złagodniał.

- Masz rację, ale i tak jesteś idiotą.

-----------------------------------------------------------
- Luhan? - szepnał mój obiekt westchnień, kiedy leżeliśmy spleceni na łóżku po namiętnym seksie. Na dworze było już jasno, ale cóż się dziwić, skoro samo wesele skończyło się około piątej.

- Tak, skarbie? - mruknąłem patrząc się w sufit.

- Jestem szczęśliwy - uśmiechnąłem się szeroko i spojrzałem na mojego ukochanego. Nasze oczy się spotkały i zobaczyłem, że młodszy płakał. - Dziękuję ci za to.

- Ja także powinienem ci podziękować, kochanie. Za to, że czynisz moje życie z każdym dniem jeszcze piękniejsze. Kiedy płaczę, wywołujesz na mojej twarzy uśmiech, kiedy się śmieję, śmiejesz się razem ze mną, kiedy się złoszczę, uspokajasz mnie. Nie ma na tym świecie nic piękniejszego, niż miłość i cieszę się, że ja swoją odnalazłem. Ja także jestem szczęśliwy, Sehun.

Nic więcej się dla nas nie liczyło. Dopóki będziemy razem, będziemy mieli siłę przeciwstawić się wszystkiemu złu tego świata.

Będziemy szczęśliwi.

----------------------------------------------------------
Wracam do was po dłuuuuuuuuugim czasie z dodatkiem. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze pamięta to opowiadanie i cieszy się z tego ,,rozdziału" razem ze mną. Enjoy!

PS Udawajmy że śluby homoseksualne w Korei są legalne xd

Chamska reklama: Wpadajcie na mój profil na nowego one shota o Jongkey! W opisie możecie zobaczyć z jakimi parnigami planuje jeszcze coś napisać. Może akurat będzie to wasze otp, kto wie?

Przypadkowy SMS HunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz