31

2.4K 264 26
                                        

Hunnie wraca już jutro, więc ja jako dobry przyjaciel postanowiłem upiec mu ten tort. Baekkie przez telefon powtarzał mi ciągle, żebym tym razem uważał i nie spalił kuchni, bo tak, raz już mi się to zdarzyło. Nie pytajcie. Nie chciałem się za bardzo przemęczać, więc zamierzałem upiec zwykły tort - taka biała masa, jasny biszkopt, a na wierzch galaretka malinowa z owocami, którymi jak łatwo można się domyślić były właśnie maliny. Wyciągnąłem wszystkie potrzebne składniki na blat przede mną i zabrałem się do wykonywania czynności wskazanych w przepisie. Już miałem wbijać jajko do miski, ale usłyszałem, że drzwi się otwierają.
- Hyun? To ty? - zapytałem chcąc upewnić się, że to mój przyjaciel.
- Nie, Wiliam Szekspir, kutafonie - tak, to zdecydowanie Baek.
- W takim razie, zdradź mi coś, DLACZEGO ZABIŁEŚ ROMEA I JULIĘ? Przecież oni się kochali!
- I właśnie o to chodzi - mruknął i właśnie w tej chwili przekroczył próg odddzielający kuchnio - salon od korytarza. Był przybity, można to było zauważyć na pierwszy rzut oka. Umyłem ręce i natychmiast podbiegłem do chłopaka zamykając go w szczelnym uścisku. O nic nie pytałem. Jeśli będzie chciał o tym mówić, to sam rozpocznie rozmowę. Nie będę na niego naciskać, bo przecież przyjaciele są od tego, aby się nawzajem pocieszać, a nie dołować. Chłopak po chwili nie wytrzymał i zaczął płakać w moje ramię. Głaskałem go uspokajająco po plecach szepcząc do ucha ,,ciii Baekkie, wszystko będzie dobrze". Wiedziałem, że to coś poważnego, bo wbrew pozorą Byun rzadko płakał, a jeśli już, to zaszywał się gdzieś w kąt nie pokazując nikomu swojej słabości.
- Cha...Chan...Chanyeol - w sumie podejrzewałem, że chodzi o chłopaka mojego przyjaciela. Zwykle się nie kłócili, byli zgodną parą. Czasem tylko lekko się posprzeczali, ale nigdy nie aż tak bardzo. - On...- rozpłakał się jeszcze bardziej ksztusząc się powoli swoimi łzami.
- Nie musisz mówić - powiedziałem spokojnie.
- Ale ja chce! - krzyknął niczym małe dziecko próbujące wymusić na matce, aby kupiła mu najnowszy zestaw figurek ,,kucyków pony", czy Lego.
- Powiesz mi później, a teraz uspokój się, zrobię ci coś ciepłego do picia - odsunąłem chłopaka od siebie, a następnie złapałem go za rękę i pociągnąłem w stronę kanapy. Posadziłem go tam, a sam poszedłem do kuchni. Postawiłem wodę na herbatę, wyciągnąłem dwa kubki i włożyłem do nich torebkę z ziołami, aby później zalać ją wrzątkiem. Posłodziłem każdą dwoma łyżeczkami cukru i wymieszałem aż do rozpuszczenia się glukozy. Po skończonej czynności wróciłem do chłopaka stawiając na stole dwa małe naczynia, a sam usiadłem na fotelu naprzeciwko Byuna, który już prawie się uspokoił, przynajmniej nie płakał.
- Luhan, pokłóciłem się z Chanem - powiedział w końcu.
- Domyśliłem się - popatrzyłem na chłopaka, który swój wzrok utkwił w dłoniach. - Więc...O co poszło?
- O to, że jestem dziwką - wytrzeszczyłem oczy.
- Co?! Kto ci tak powiedział?! Baek?! Nie jesteś żadną dziwką, skąd ci to w ogóle przyszło do głowy?! Yah!
- Chanyeol tak twierdzi - odpowiedział niewzruszonym głosem. On siedział sobie tak spokojnie pustym wzrokiem lustując swoje ręce, a ja myślałem tylko o tym, jak mam ukatrupić Chana. Lepiej jest go udusić majtkami, czy zadźgać igłami?
- Jak to Yeol tak twierdzi? O co w tym wszystkim chodzi Baekkie? - zapytałem już spokojniejszym tonem.
- Ostatnio często jeżdżę do Tao, bo ciągle sprzecza się z Krisem. Mam mniej czasu dla Chana, bo zajmuję się przyjacielem, czy to źle?
- Przejdź do sedna - od kiedy stałem sie taki niecierpliwy?
- Poszedłem dzisiaj do Parka i wszystko było by fajnie, całowaliśmy się, obściskiwaliśmy się tak jak zawsze, ale nagle dostałem SMS'a od Zitao, w którym pisał, żebym do niego przyjechał, bo cytuję ,,zaraz wyjdzie w siebie i stanie obok". Powiedziałem to Yeolliemu, a on zaczął mi robić wywody, że nie mam dla niego czasu, bo pewnie daje dupy na prawo i lewo, bo on mi nie wystarcza. Powiedział, że jestem tylko zwykłą dziwką - w jego oczach zebrały się łzy.
- Próbowałeś mu wytłumaczyć dlaczego rzadziej się spotykacie?
- Nie. Po tym incydencie wybiegłem z jego mieszkania.
- A on? Co zrobił?
- Podążał za mną i przez całą drogę krzyczał, że mnie przeprasza i że nie chciał tego powiedzieć. W końcu zgubiłem go w jakiejś uliczce.
- Wiesz, że on zapewne zaraz tu przyjdzie? - w tej chwili po mieszkaniu rozległ się głos pukania, a właściwie walenia w drzwi. Nasz dzwonek napastowany był przez pewnego uszatka. - O wilku mowa - wstałem i już chciałem podejść do drzwi, ale uniemożliwiła mi to dłoń Byuna zaciskająca się na moim nadgarstku.
- Nie wpuszczaj go tu - poprosił błagalnym tonem.
- Sądzę, że powinniście sobie to wszystko wyjaśnić - wyrwałem rękę z jego uścisku i poszedłem otworzyć drzwi. Gdy tylko to zrobiłem dostałem z pięści w twarz. O, jak miło.
- Luhan, przepraszam, nie zauważyłem, że otworzyłeś - co za ofiara losu...- Mo...mogę wejść?
- Tak, ale najpierw mam do ciebie pytanie, które cały czas mnie nurtuje.
- Mów, byle szybko, bo mam coś do załatwienia.
- Wolałbyś być uduszonym majtkami, czy zaźganym igłami? - spojrzał na mnie wzrokiem pełnym przerażenia.
- Nie wiem co siedzi w tej twojej główce, ale mógłbyś się przesunąć? Muszę coś sobie wytłumaczyć z Baekiem - odsunąłem się od drzwi robiąc tym samym Yeolowi przejście. Podziękował mi skinienien głowy i natychmiast udał się w głąb mieszkania.

Baekhyun pov.

Zapamiętać: zabić Luhana przy najbliższej okazji. Chłopak poszedł otworzyć drzwi, a ja myślałem nad tym, czy mam jeszcze jakieś szanse na ucieczkę. Ostatecznie zrezygnowałem z tego pomysłu, co ma być to będzie. Po chwili koło mnie pojawił się Park, a Luhan zapewne poszedł się gdzieś przejść chcąc zostawić nas samych. No po prostu świetnie!
- Baekkie, przepraszam. Wiesz, że nie chciałem tego powiedzieć - odezwał się nagle Yeol sprawiając, że popatrzyłem na niego a nasze spojrzenia spotkały się.
- Nie chciałeś tego powiedzieć, tak?! Wiesz gdzie zawsze chodziłem? Nie dawać dupy, tylko pocieszać Huanga, bo ostatnio ciągle kłóci się z Yifanem! Jak mogłeś pomyśleć, że cię zdradzam?! Ja nigdy bym ci czegoś takiego nie zrobił!
- Wiem Hyun i bardzo cię przepraszam. Nie wiem co mam ci jeszcze powiedzieć - podszedł do mnie i po prostu mnie przytulił, a ja nawet się nie opierałem, tylko złączyłem nasze usta w długim pocałunku. Cała złość od razu ze mnie uleciała.
- Kocham Cię Yeollie - szepnąłem.
- Ja Ciebie też Baekkie. Najbardziej na świecie.

-----------------------
#wiemmałohunhanaawłaściwiewogólegoniemaalespokojniebedziewięcejwnastępnymrozdzialeseriochcecisięczytaćtenhasztagbomibysięniechciałotakwiemjestemleniwakochamwas

Przypadkowy SMS HunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz