Sehun pov.
- Długo się jeszcze będziesz tak na mnie gapił, czy w końcu pojedziemy? - powiedział chłopak uśmiechając się zadziornie.
- Co? Ja się wcale na ciebie nie gapiłem! - udałem obrażonego.
- Dobra, dobra, chodź tu - podszedłem do chłopaka, a ten przytulił mnie do siebie i ucałował w czubek głowy. Wsiedliśmy na motocykl, a Lulu podał mi kask. Świetnie, nie po to się tyle szykowałem, żeby teraz ten kask wszystko zepsuł. No ale trudno. Posłusznie założyłem nakrycie głowy i ruszyliśmy. Nie wiedziałem, gdzie chłopak mnie zabiera, ani co zaplanował. Jechaliśmy jakieś pół godziny, a ja już przysypiałem oparty głową o ramię Luhana. Aby nie spaść oplatałem go rękami w pasie.
- Wstawaj śpiochu, jesteśmy już na miejscu - usłyszałem głos mojego chłopaka.
- Co? Już? - powiedziałem zaspanym głosem.
- Tak, Sehunnie - zaśmiał się. Nie kontaktowałem zbytnio, więc tylko kiwnąłem niechlujnie głową. - Chodź - pociągnął mnie za rękę. Moim oczom ukazało się ogromne wesołe miasteczko. Luhan naprawdę się postarał. W sumie, kiedyś, kiedy byliśmy jeszcze tylko przyjaciółmi wspominał mi, że jego wymarzona randka odbyłaby się właśnie w tym miejscu. Podeszliśmy do kasy, a chłopak poprosił o dwa bilety. Już chciałem wyciągnąć portfel, ale Luhan uprzedził mnie płacąc kasierce i szepcząc mi ciche 'dzisiaj ja stawiam' na ucho tak, żebym tylko ja mógł to usłyszeć. Nie chciałem, żeby płacił za mnie. Fakt faktem, to on zaprosił mnie na randkę, no ale... Następnym razem mu się odwdzięczę. Lulu odebrał bilety jeden wręczając mi. Podziękowałem mu skinieniem głowy.
- To...gdzie chcesz iść najpierw? - zapytał.
- Hmmm. To może na początek roller coaster? - uśmiechnąłem się.
- Okej - odwzajemnił uśmiech. Ciągle trzymaliśmy się za rękę, co nie powiem, podobało mi się. Czułem się bezpiecznie. Podeszliśmy do wybranej przeze mnie atrakcji. - Wiesz co, może najpierw pójdziemy na coś no nie wiem...niższego? - chłopak zaczął się lekko trząść, a ja z niezrozumieniem popatrzyłem na niego.
- Lulu, boisz się? - powiedziałem spokojnie.
- No wiesz...mam tak jakby... - jąkał się.
- Wysłów się wreszcie - ścisnąłem mocniej jego dłoń chcąc dodać mu otuchy.
- Bo ja mam lęk wysokości - powiedział szybko na jednym wdechu. Słysząc to zaśmiałem się cicho. - Z czego się śmiejesz? Ze mnie? Wybacz, ale ja sobie fobii nie wybierałem - oburzył się puszczając moją dłoń i odwracając się na pięcie.
- Lulu, skarbie, zaczekaj - chłopak zatrzymał się. - Nie śmieję się z twojego lęku, a tym bardziej z ciebie. Po prostu rozśmieszyło mnie to, że zabrałeś mnie na randkę, wiedząc, że lubię ekstremalne rzeczy, samemu mając lęk wysokości - przytuliłem go. - Jeśli chcesz, możemy iść na atrakcje wodne i jakieś niskie karuzele czy coś. Wiesz co? Dziękuję ci, że się tak dla mnie poświęcasz, ale naprawdę nie musisz. Moglibyśmy równie dobrze pójść na spacer. Z tobą zawsze będzie wspaniale - pocałowałem go, chcąc już zakończyć mój monolog. Luhan wyszczerzył się chyba najszerzej jak potrafił.
- To chodźmy na wodne! - wykrzyknął z ekscytacją wyrzucając ręce ku górze. Zachichotałem pod nosem. Z powrotem złączyłem nasze dłonie i pociągnąłem za sobą chłopaka. Już po chwili płynęliśmy małą łódką strzelając w siebie i we wszystko dookoła wodnymi armatkami. Gdy opuściliśmy tą atrakcję byliśmy cali mokrzy.
Kilka godzin później musieliśmy wyjść już z wesołego miasteczka. Luhan podwiózł mnie pod sam dom. Zgasił silnik, zeszliśmy z motoru a on podszedł do mnie całując namiętnie.
- Będę się już zbierał - szepnął przytulając mnie.
- Nie zostaniesz na noc? - zapytałem zdziwiony odsuwając się od chłopaka. Byłem pewien, że tą noc spędzimy razem, we dwoje w łóżku zasypiając, a następnie budząc się się swoich ramionach.
- Nie, Baek już się złości że tak często znikam na noc.
- Przecież on z Chanem wcale nie są lepsi. A poza tym to twoje życie i możesz robić co chcesz i kiedy chcesz - założyłem ręce na klatce piersiowej i tupnąłem nogą niczym małe dziecko, które nie dostało wymarzonej zabawki pod choinkę.
- Spokojnie, nie denerwuj się misiu. Jak chcesz możemy jeszcze pójść na spacer - od razu przystałem na tę propozycję splatając nasze palce razem.
- Wiesz Sehun, jesteś wspaniały - powiedział nagle mój chłopak.
- Dlaczego tak sądzisz? - nie powiem, ale bardzo podobał mi się jego komplement. Mógłby mi je prawić częściej.
- Bo potrafisz sprawić, że jestem w stu procentach szczęśliwy. Kocham Cię, Hunnie.
- Ja ciebie też Luhan. Teraz wiem to na pewno.
-------------------
Macie kolejny rozdział. Mam nadzieję, że się sodoba XDGwiazdkujcie i komentujcie.

CZYTASZ
Przypadkowy SMS Hunhan
FanfictionSehun niechcący wysyła SMS'a do Luhana, zamiast do Kai'a-swojego ukochanego. Co z tego wyniknie? Paring: główny-Hunhan, pobocznie-Sekai, Chanbaek, Sulay Ostrzeżenia: sceny erotyczne, czasem mogą pojawić się przekleństwa