- Ale ja ci to wszystko wybaczam, a wiesz dlaczego? - pokręciłem przecząco głową. Zastanawiałem się, co powie Luhan. Może dlatego, że po prostu jesteśmy przyjaciółmi? Sam nie wiem, czego się spodziewałem, ale na pewno nie tego, co powiedział chwilę potem.
- Bo cię kocham do cholery! - zatkało mnie. Niby coś podejrzewałem, ale nie spodziewałem się takiego obrotu spraw. Sam nie wiem dlaczego, pocałowałem go. Na początku nie robił zupełnie nic, ale po chwili zaczął oddawać pocałunki. Nasze wargi idealnie ze sobą współgrały. Pocałunek był namiętny. Gdy zabrakło nam powietrza odsunęliśmy się od siebie. Luhan pogłaskał mnie po policzku, ale ja niemal natychmiast odepchnąłem jego rękę.
- Luhannie, idź już lepiej - chłopak patrzył na mnie zdezorientowany. - Ja nie jestem jeszcze na to gotowy...- tłumaczyłem się. Han gwałtownie wstał.
- Słucham?! Najpierw mnie całujesz, a później mówisz żebym sobie poszedł bo ty nie jesteś jeszcze na TO gotowy?! Bawisz się mną?! Jestem odskocznią od twoich problemów?! Wiesz, lepiej to będzie, jeśli już więcej nie będziesz się do mnie odzywał! - odwrócił się na pięcie i zaczął iść w stronę drzwi.
- Luhan! Zaczekaj! T-to nie tak! - krzyczałem i ruszyłem za nim. Niestety odpowiedział mi tylko trzask drzwi.
Zjebałem. Zjebałem po całej lini.
Luhan pov.
Ze łzami w oczach wybiegłem z mieszkania Sehuna. Zupełnie nie rozumiałem, co ten pocałunek miał znaczyć. Najpierw się ze mną liże, a później mówi, że nie jest na to gotowy. To skoro nie jest gotowy, to po jaką cholerę mnie całuje?! Najwyraźniej jest jeszcze totalnym dzieckiem, choć dzieli nas tylko rok różnicy i nie rozumie co to miłość. Ja tak się starałem! Czy on nie wie, jakie to było dla mnie trudne? Jak wiele kosztowało mnie to wyznanie? A on co? Daje mi tylko złudną nadzieję. Skoro tak to ma wyglądać, że mam być tylko jego zabawką, to chyba zrezygnuję. Nie chcę być pocieszeniem. Ja wbrew pozorą potrzebuję miłości. Bliskości drugiej osoby, lecz chyba każdy człowiek tego potrzebuje. Nie chcę mieć już z Sehunem nic wspólnego...
Ale czy na pewno?
Sam nie wiem. Kocham go, a odkochać nie jest się tak łatwo. Nie chcę już o niego walczyć, bo to i tak nie ma najmniejszego sensu. Teraz pozostało mi tylko czekać i wierzyć, że zaraz ujrzę go biegnącego za mną i krzyczącego, że mnie kocha. Ale nic takiego nie nastąpiło. Wróciłem cały zapłakany do swojego mieszkania. Na wstępie zauważyłem Baekhyuna i Chanyeola w kuchni. Chyba coś gotowali.
- O, hej Lulu! - powiedział mój przyjaciel z wielkim bananem na twarzy. Chyba zauważył moje opuchniętę od płaczu oczy, bo już po chwili jego uśmiech znikł, a on spytał z niepokojem - Wszystko w porządku?
- Tak kurwa! W najlepszym! Normalnie tęcza, jednorożce i motylki! - wszedłem do mojego pokoju trzaskając głośno drzwiami. Niedługo później, bo jakieś czterdzieści sekund, ujrzałem Hyuna otwierającego drzwi znajdujące się naprzeciwko mnie. W myślach przeklnąłem się za to, że nie naprawiłem tego pieprzonego zamka.
- Mogę wejść? - szepnął chłopak.
- I tak już wszedłeś - warknąłem.
- No tak, racja - zaśmiał się nerwowo. Podszedł do mojego łóżka i siadł na jego skraju. - Co się dzieje Luhan? - nie odpowiedziałem. - Jestem twoim przyjacielem. Przecież wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko - nadal milczałem. - Lulu...- jęknął. - Chodzi o Sehuna, tak? - kiwnąłem twierdząco głową. - Co zrobił?
- Wyznałem mu swoje uczucia, a on mnie pocałował - powiedziałem na jednym wydechu.
- To chyba powinieneś się cieszyć, co nie?
- Tak, ale gdy przerwał pocałunek kazał mi spierdalać, bo on jeszcze nie jest na to gotowy!
- Chyba trochę to koloryzujesz. Naprawdę kazał ci spierdalać?
- No...powiedział, że lepiej będzie jak już pójdę - chłopak zaśmiał się pod nosem. - Ale to prawie to samo! Po prostu chciał być miły!
- Tak, tak. Tłumacz sobie - pokręcił głową.
- Dobra, wracając. Co jak on chce mnie traktować tylko jak swoją zabawkę? Może nic do mnie nie czuje i chce się tylko mną pocieszyć?
- Lulu, posłuchaj. Sehun taki nie jest. Wiesz, on tyle co dowiedział się, że jego chłopak go zdradzał od dłuższego czasu, a ty mu nagle z takim wyznaniem wyjeżdżasz. Był pewnie zdezorientowany. To normalne, że nie wiedział co robić. Działał spontanicznie. On naprawdę jeszcze nie jest gotowy na stały związek.
- Wow, powinieneś zostać jakimś psychologiem, czy coś - byłem pod wrażeniem zdolności chłopaka. Naprawdę mi pomógł.
- Dobra, dobra. Już tak nie komplementuj. To co zrobisz?
- Porozmawiam z nim.
- Świetna decyzja! Tak trzymaj - pokazał mi ręce z kciukami uniesionymi do góry, wstał i bez słowa opuścił pokój. Wziąłem do ręki swój telefon.
Ja: Spotkajmy się.
Hunnie <3: Gdzie i kiedy?
Ja: Jutro o szesnastej w parku.
Hunnie <3: Jasne, będę :*
Mam nadzieję, że tego nie pożałuję.
--------------------
Taki krótki rozdzialik na koniec weekendu xd

CZYTASZ
Przypadkowy SMS Hunhan
FanfictionSehun niechcący wysyła SMS'a do Luhana, zamiast do Kai'a-swojego ukochanego. Co z tego wyniknie? Paring: główny-Hunhan, pobocznie-Sekai, Chanbaek, Sulay Ostrzeżenia: sceny erotyczne, czasem mogą pojawić się przekleństwa