37

2.4K 276 78
                                        

Sehun pov.

- Luhannie, może zostaniesz na noc?

- Z przyjemnością - po wypowiedzeniu tych słów przez chłopaka nie wiem co we mnie wstąpiło, ale rzuciłem się na niego i zacząłem namiętnie całować. Luhan z początku był zaskoczony moim nagłym 'wybuchem', ale gdy tylko zorientował co się dzieje natychmiast przyparł mnie do ściany i z pasją oddawał pocałunki. Polizał delikatnie moją dolną wargę, prosząc tym samym o dostęp. Przez chwilę nie byłem przekonany co do tego pomysłu, ale gdy chłopak ścisnął moje pośladki dałem mu się całkowicie zdominować. Dosłownie minutę później nie przerywając pozałunku wskoczyłem na chłopaka oplatając go nogami w pasie. Luhan zrozumiał o co mi chodzi i nim się obejrzałem byliśmy już w sypialni. Han położył mnie delikatnie na łóżku. On sam zawisł nade mną i ponownie złączył nasze usta. Wsunąłem ręce pod jego koszulkę. Doskonale wiedziałem co robić. Wszystkie te ruchy dokładnie przestudiowałem z Kaiem. No właśnie, Kai. Jeszcze nigdy jego pocałunki nie dały mi tyle miłości i ciepła, co te z Luhanem. Wystarczyła sama bliskość tego chłopaka a ja wariowałem. Żałuję, że straciłem cnotę z takim dupkiem jak Jongin, ale wtedy wydawał mi się najlepszym facetem na ziemi.

- Luhan - powiedziałem odrywając się na chwilę od chłopaka. - To...twój pierwszy raz? - zapytałem spokojnym głosem nie chcąc go speszyć.

- Nie - odpowiedział stanowczo. Trochę mnie to zdziwiło, bo myślałem, że Lulu jest jeszcze prawiczkiem. Chłopak widząc moje zmieszanie uśmiechnął się przebiegle. - Myślałeś że jestem takim aniołkiem?

- Ja nic nie sugeruje - odwzajemniłem uśmiech. Lu zdjął ze mnie koszulkę i rzucił gdzieś w kąt pokoju. Chwilę później ja zrobiłem to samo z jego górną częścią garderoby. Nie przestawałem błądzić rękoma po jego torsie. Chłopak rozpiął mi rozporek, a po chwili ściągnął ze mnie spodnie, przy okazji pozbywając się swoich własnych. Nim się obejrzałem byliśmy już nadzy.

Zapowiada się długa i ciekawa noc...

-----------------------------------------------------------

Rano obudził mnie przepyszny zapach naleśników dochodzący z kuchni. Bez zastanowienia ruszyłem w tym kierunku. Przy stole zauważyłem Luhana, który patrzył w naleśniki chyba walcząc ze sobą aby ich nie zjeść.

- Hej - powiedziałem zaspanym głosem. Lu gdy tylko mnie zauważył uśmiechnął się szeroko.

- Cześć Sehun - powiedział radośnie. - Byłem rano na małych zakupach - mówiąc to wskazał na trzy wielkie reklamówki jedzenia leżące na blacie za nim. Tak, faktycznie ,,małe''. - I zrobiłem nam śniadanie. Nic nie zjadłem, cały czas czekałem na ciebie - wypiął dumnie pierś.

- Dzięki, że tak się starałeś, ale nie jestem głodny - mimo tego co się wczoraj między nami wydarzyło nie czułem jakiegoś skrępowania przy chłopaku.

- Sehun - popatrzył na mnie gniewnym wzrokiem. - Masz zjeść chociaż jednego naleśnika i to bez gadania!

- Dobrze, już dobrze mamusiu - zaakcentowałem ostatnie słowo na co Luhan cicho się zaśmiał. Siadłem przy stole i z niesmakiem zacząłem jeść śniadanie przygowane przez mojego przyjaciela...przyjaciela? Czy aby na pewno TYLKO przyjaciela? Tak właściwie to już sam nie wiem kim dla siebie jesteśmy. Nie jestem jeszcze gotowy na stały związek, a poza tym my się tylko przespaliśmy ze sobą. Nic więcej. Tylko że jest jeden mały problem. Ja chyba zaczynam się zakochiwać w tym chłopaku. Aish, Luhan, ty cholerny dupku! Jak mogłeś mnie tak sobie owinąć wokół palca?! A co najważniejsze: Jak ja mogłem dać ci się tak omotać?!

Zjadłem już pół naleśnika i miałem serdecznie dość. Lulu jednak miał gdzieś moje sprzeciwy i siłą wcisnął mi drugie pół. Poczułem, że jest mi niedobrze. Natychmiast pobiegłem do toalety i zwymiotowałem chyba całą zawartość mojego żołądka. Han ruszył zaraz za mną. Uklęknął przy mnie i zaczął delikatnie gładzić swoją dłonią moje plecy. Gdy skończyłem wymiotować wstałem, opłukałem buzię wodą i wymyłem zęby. Odwróciłem się do chłopaka, który teraz stał opierając się plecami o ścianę. Spojrzałem na jego twarz. Nagle zauważyłem, że po policzku spłynęła mu pojedncza łza. Natychmiast do niego podszedłem i kciukiem starłem ją.

- Lu? Co się dzieje? - zapytałem zmartwionym tonem.

- Przepraszam, to przeze mnie.

- Ej, chciałeś dobrze. Przecież to nie twoja wina. Słyszysz? Nic się nie stało - pokiwał głową. Przytuliłem go. Zupełnie nie rozumiałem o co mu chodzi. Nie powinien się o nic obwiniać. To wszystko tylko i wyłącznie przez moją głupotę. To ja doprowadziłem się do takiego stanu. On chciał mi tylko pomóc. - Chodź, może pójdziemy się przejść?

- Dobra, ale najpierw chodźmy się umyć.

- Ok, idź pierwszy - uśmiechnąłem się do niego.

- A może...już nic - zmienił nagle zdanie. Chyba domyślam się co chciał powiedzieć.

Luhan pov.

- A może...już nic - chciałem zaproponować, żebyśmy poszli się umyć razem, ale chyba to jeszcze za wcześnie. Niby wczoraj uprawialiśmy seks, ale to zupełnie coś innego. Sehun wyszedł z łazienki, chwilę później przynosząc mi czyste ciuchy na zmianę. Zamknąłem drzwi na klucz, szybko się wymyłem, ubrałem i wyszedłem z łazienki. Hunnie zrobił po mnie to samo. W końcu wyszliśmy na dwór. Spacerowaliśmy bez celu ciągle rozmawiając, tak jakby między nami wczoraj w nocy nic się nie wydarzyło.

- Luhan? - usłyszałem melodyjny głos mojego towarzysza.

- Tak?

- Ja...ja cię chyba kocham.

Przypadkowy SMS HunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz