Sehun pov.
Bez zastanowienia wybrałem doskonale znany mi numer.
- Halo? Hunnie? - nie wytrzymałem, łzy samowolnie zaczęły lecieć po moich policzkach.
- Kai?
- Sehun, ty płaczesz? - zapytał z...troską?
- Nie udawaj, że cię to jakkolwiek obchodzi! Myślałeś że się nie dowiem! - zacząłem krzyczeć, krztusząc się swoimi łzami.
- Hunnie, ale o czym ty mówisz, kochanie? - chłopak był już wyraźnie spanikowany.
- Po pierwsze, żadne kochanie dla
ciebie śmieciu! Jak mogłeś ciągle zdradzać mnie na prawo i lewo?! Nie wstyd ci?! Kochałem cię... - zacząłem głośno łkać, już nawet się nie powstrzymywałem.- Ale daj mi to wytłumaczyć!
- Tu nie ma czego tłumaczyć. Zawiodłem się na tobie Jongin - powiedziałem już spokojniej.
- Tak właściwie to skąd wyciągnałeś takie pochopne wnioski? - dopytywał dalej.
- Przed chwilą dostałem MMS'a. Był tam filmik, jak ty i jakoś chłopak...no wiesz.
- Hunnie, przecież wiesz, że cię kocham...
- Nie odzywaj się do mnie! Nie pisz, nie dzwoń! Dla mnie już po prostu nie istniejesz...- nie czekając na jego reakcję rozłączyłem się. Zastanawiałem się, czy zadzwonisz po Luhana, ale w efekcie końcowym zrezygnowałem z tego pomysłu. Nie chce, żeby widział mnie w tym stanie. Wyciągnąłem z walizki małą poduszkę i koc, a następnie położyłem się na łóżku. Cały czas płakałem. Dlaczego, gdy było między nami tak dobrze, wszystko musi się walić?
Luhan pov., tydzień później
Ja: Hunnie, co z tobą?
Ja: Nie odzywasz się już prawie tydzień
Ja: Widzę, że to czytasz..
Ja: Coś się stało?
Ja: Przecież wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć
Ja: A jeżeli to ja coś zrobiłem, to naprawdę przepraszam
Ja: Ugh, nie zniosę tego dłużej!
Ja: Jadę do ciebie
Jak powiedziałem tak zrobiłem. Szybko ubrałem buty i wyszedłem z mieszkania. Już po chwili zaparkowałem motor pod blokiem Oha. Wbiegłem po schodach na odpowiednie piętro i nacisnąłem klamkę. Zamknięte. No cóż, próbowałem. Zacząłem natarczywie walić w drzwi. Jeżeli Sehun nie otworzy mi po dobroci, to ja je zaraz chyba wyważę! Zrobię takie z buta wjeżdżam i na tym się skończy!
- Sehun, otwórz! - krzyknąłem. - Wiem, że tam jesteś! - nie tracąc nadziei dalej darłem się do drzwi, przez co jakaś starsza pani, zapewne sąsiadka Huna, dziwnie się na mnie patrzyła. - Ja się naprawdę martwię... - głos mi się załamał, a ja z bezsilności opadłem na podłogę opierając się plecami o drzwi.
Jakieś pięć minut później usłyszałem dźwięk przekręcanego klucza. Najlepsze było to, że dochodził on z mieszkania Sehuna. Szybko zerwałem się na równe nogi. Już po chwili przede mną stanął Hunnie. Wyglądał jak śmierć. Trochę schudł i miał wielkie wory pod oczami. Bez zastanowienia przytuliłem go.
- Chodź, przecież nie będziemy tu tak stać - usłyszałem, po czym puściłem chłopaka i razem weszliśmy do środka.
Nic się tu nie zmieniło, odkąd byłem tutaj tydzień temu. Jakby czas stanął w miejscu. Na kanapie leżała mała poduszka i kocyk, a na podłodze dalej walały się walizki.
- Sehun, co się stało? Dlaczego doprowadziłeś siebie to takiego stanu? - zapytałem troskliwym głosem.
- Kai się stał - warknął. I już wszystko było jasne. Uśmiechnąłem się pod nosem, ale zaraz się opamiętałem, przypominając sobie w jakim stanie znajduje się mój Hunnie. Muszę mu pomóc.
Sehun pov.
Nie jadłem. Nie piłem. Nie spałem. Nie żyłem. Jongin raczył zadzwonić do mnie tylko dwa razy. Teraz rozumiem, że zależało mu tylko na mojej kasie. Jak mogłem być aż tak głupi i tego nie zauważyć? Dlaczego nie potrafiłem dostrzec tego, że mam przy sobie naprawdę wspaniałego człowieka? Luhan codziennie do mnie pisał i dzwonił. Mimo tego, że totalnie go olewałem on jest tu teraz, ze mną, za co jestem mu niesamowicie wdzięczny. Usiadłem na kanapie, a za mną podążył Lulu. Po raz kolejny tego dnia mnie przytulił, a ja rozpłakałem się jak małe dziecko. Przypomniała mi się sytuacja z tego dnia, kiedy po raz pierwszy się spotkaliśmy. Było tak samo. Luhan mnie przytulał, a ja płakałem, bo zerwałem z tym dupkiem Jonginem. Trzeba było już wtedy to zakończyć.
- Przepraszam, Luhan - wyszeptałem przez łzy.
- Przepraszasz? Niby za co? - spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
- Za to, że przez ten tydzień cię odpychałem. Za to, że musisz mnie oglądać w tym stanie...Jest wiele rzeczy, za które powinienem ci powiedzieć przepraszam.
- Ale ja ci to wszystko wybaczam, a wiesz dlaczego? - pokręciłem przecząco głową. Zastanawiałem się, co powie Luhan. Może dlatego, że po prostu jesteśmy przyjaciółmi? Sam nie wiem, czego się spodziewałem, ale na pewno nie tego, co powiedział chwilę potem.
- Bo cię kocham do cholery!
---------------------
Dzisiaj trochę krótszy, ale za to jaki dramatyczny! Mam nadzieję, że na to czekaliście. Kocham was! <3

CZYTASZ
Przypadkowy SMS Hunhan
FanfictionSehun niechcący wysyła SMS'a do Luhana, zamiast do Kai'a-swojego ukochanego. Co z tego wyniknie? Paring: główny-Hunhan, pobocznie-Sekai, Chanbaek, Sulay Ostrzeżenia: sceny erotyczne, czasem mogą pojawić się przekleństwa