Sehun pov.
Weszliśmy do domu tego całego Kyungsoo. Naprawdę nie miałem ochoty tam siedzieć. Chciałem jedynie przepłakać całą noc. Nie zwracałem nawet uwagi na wystrój mieszkaniania. Po prostu nie miałem na to ochoty. Ja i Kai poszliśmy na kanapę, a Kyung w tym czasie skierował się do kuchni, aby zrobić nam herbatę. Po kilku minutach ciszy, która jak dla mnie nie była niekomfortowa, Soo postawił na stoliku przed nami dwa kubki z ciepłym płynem. Nawet nie ruszyłem się, aby wziąć jeden z nich, dopóki Jongin nie szturchnął mnie w bok i wskazał głową na ten przedmiot. Upiłem łyka herbaty dla świętego spokoju i odłożyłem naczynie z powrotem na stół.
- Tak wogóle nazywam się Do Kyungsoo - powiedział nagle chłopak. Nie wiem po co tu właściwie jestem. Nie mam ochoty zawierać nowych znajomości a już na pewno nie z chłopakiem mojego byłego. Ale, że jestem kulturalny mruknąłem tylko ,,Oh Sehun" nawet na niego nie patrząc.
Jongin pov.
Pójście do domu Kyunga to chyba nie był najlepszy pomysł. Hun był ciągle jakiś nieobecny. W sumie rozumiem jego zachowanie. W końcu świat mu się zawalił. Nie mogłem tak spokojnie siedzieć wiedząc w jakim on jest stanie.
- D.O. pozwolisz, że odwiozę teraz Sehuna do domu, a jutro do ciebie przyjadę?
- Jasne, jedźcie. Tylko bez żadnych wybryków Jongin - pogroził mi palcem. Uwielbiam jak jest o mnie zazdrosny.
- Chodź Hunnie - wstałem i podszedłem do drzwi, a chłopak za mną. Pocałowałem jeszcze Soo na pożegnanie, a następnie wyszliśmy. Skierowaliśmy się do auta. Wsiedliśmy do niego i odjechaliśmy. Chwilę później byliśmy już pod budynkiem w którym mieszka Hun.
- Iść z tobą? - zapytałem.
- Nie, chcę pobyć teraz sam. Dziękuję za wszystko, pójdę już.
- Jak wolisz. Pa - powiedziałem, a chłopak opuścił pojazd i wszedł do budynku. Nie czekając dłużej odjechałem.
Sehun pov.
W mieszkaniu rzuciłem się na łóżko i znów zacząłem płakać. Po chwli jednak opamiętałem się. Przecież nie mogę się znowu załamać przez jakiegoś dupka. Pokażę mu co stracił.
Trzy dni później
Baekhyun pov.
Luhan praktycznie nie wychodził z pokoju. Czasem tylko wymykał się w nocy, żeby coś zjeść i skorzystać z toalety. Martwiłem się o niego. Próbowałem z nim pogadać, ale wszystkie próby kończyły się porażką. Nawet nie wpuścił mnie do pokoju. Musiałem coś zrobić. Wymyśliłem podstęp.
- Luhan, wychodzę! - krzyknąłem, a następnie trzasnąłem drzwiami na potwierdzenie swoich słów. Jednak tak naprawdę nigdzie nie zamierzałem iść. Szybko schowałem się za zasłoną i czekałem aż mój przyjaciel opuści swój azyl. Nie minęło pięć minut, a Lu pojawił się w kuchni. Wyglądał fatalnie. Miał zaczerwienione oczy od płaczu. Wyszedłem zza zasłony i powiedziałem:
- Lu przeproś go i wytłumacz wszystko albo ja to zrobię. Przecież nie możesz tak dalej żyć.
- Baek? Co ty tu robisz? - wydawał się być zaskoczony moją obecnością. - Nie mogę go przeprosić, zrozum. Muszę go chronić.
- Czy ty naprawdę nie rozumiesz, że tak jeszcze bardziej go krzywdzisz?!
- Baekkie przestań! To nie twoja sprawa!
- A właśnie że moja! Jestem twoim przyjacielem! Wszystko co dotyczy ciebie dotyczy także mnie!
- Akurat to nie! - krzyknął po czym uciekł z powrotem do swojego pokoju. I tyle go widzieli. Skoro on nie chcę sobie pomóc, to ja to zrobię.

CZYTASZ
Przypadkowy SMS Hunhan
FanfictionSehun niechcący wysyła SMS'a do Luhana, zamiast do Kai'a-swojego ukochanego. Co z tego wyniknie? Paring: główny-Hunhan, pobocznie-Sekai, Chanbaek, Sulay Ostrzeżenia: sceny erotyczne, czasem mogą pojawić się przekleństwa