Rozdział 17

11.6K 733 55
                                    

Przyśpieszam kroku gdy widzę blondynkę. Laura ledwo idzie z brzuchem wielkim jak beczka. Uśmiech wpływ mi na usta, gdy widzę jak ledwo co się czołga.
- Widzę, że ta sytuacja cię śmieszy - mówi z udawanym wurzutem.
- Wcale - podnoszę ręce.
- Zobaczymy jak ty będziesz w ciąży - grozi mi palcem.
- Mam nadzieję, że narazie do tego nie dojdzie - mówię.

Razem z przyjaciółką kierujemy się do pobliskiej kawiarni. Ja zamawiam herbatę owocową a blondynka latte.
- I co kiedy idziesz do szpitala? - pytam wyjmując z torby portfel.
- W następnym tygodniu, w środę - mówi łapiąc się za brzuch.
- Masz już wszystko gotowe? - pytam zaciekawiona - Wiesz w razie czego to mogę Ci pomóc z zakupami czy coś - wzruszam ramionami.
Przyjaciółka patrzy na mnie, a potem kładzie dłoń na mojej ręce.
- Dziękuję Ana, ale nie mogę Cię ciągle wykorzystywać - marszczy brwi.
- Nie wykorzystujesz mnie - macham ręką na słowa dziewczyny.
- I tak już dużo dla mnie zrobiłaś w tym okresie kiedy ... kiedy byłam sama - uśmiecha się smutno - teraz mam Oliviera i mamę.
- Tak wiem, ale jakby coś to wiesz, że zawsze Ci pomogę - posyłam jej uśmiech.
Wzdycham gdy, zauważam zbliżającego się kelnera. Stawia przede mną moje zamówienie po czym puszcza oczko. Laura zauważa to i uśmiecha się gdy kelner zostawia na stoliku latte. Od razu do moich nozdrzy dociera słodki zapach herbaty owocowej. W jednej chwili całe śniadanie, które zjadłam w domu podchodzi mi do żołądka. Zakrywając usta szybkim krokiem biegnę w stronę toalet. Wpadam do pierwszej kabiny i przykucam pochylając się nad muszlą. Cały posiłek ląduje w sedesie. Zamykam klapę i siadam na podłodze. Znów zjadłam coś nie świeżego. W ostatnim tygodniu zdążyło się tak dwa razy. To wszystko przez te kurczaki z supermarketów i mój wrażliwy żołądek. Po przepłukaniu buzi i umyciu rąk wracam do stolika.
- Przepraszam, źle się poczułam - tłumaczę.
- Co się stało? - Laura odrazu marszczy brwi.
- Chyba ostatnio zjadłam coś niestrawnego - tłumaczę odsuwająć od siebie herbatę - Wiesz co? Przepraszam, ale chyba będę się zbierać, jakoś nie najlepiej się czuję - mówię.
- Może się przeziębiłaś - mówi blondynka.
- Tak, z pewnością to przeziębienie - posyłam jej ostatni uśmiech po czym opuszczam kawiarnię.

Dziękuję za tyle komentarzy ♡ cieszę się, że aż tyle osób czyta moje wypociny :')

Tylko on ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz