Rozdział 32

11.6K 620 27
                                    

No i mamy ostatni rozdział maratonu Zdziśki 😀😁

Zdziśki? skąd mi się to wzięło? XD

- Nie musisz tego nieść, nic mi się nie stanie jak to wezmę - mówię, próbując wyciągnąć siatkę z zakupami z ręki Elliota.
- Mi też nic się nie stanie a ty jesteś w ciąży - oburzony marszczy brwi.
- No właśnie w ciąży a nie jestem chora - zakładam ręce na piersi. Od kilku minut stoimy na środku sklepu. Ciągle próbuję przekonać go, że noszenie zakupów nie wpływa na przebieg ciąży. I nic mi się nie stanie.
- Ja tu jestem mężczyzną - przewracam oczami i idę za brunetem. Dzwoni mój telefon. To Laura.
- Hej - w głośniku słyszę radosny głos przyjaciółki.
- Cześć - burczę.
- Co się stało?
- Nie mogę nic sama zrobić bo Elliot mi nie pozwala. Jest upartym głupkiem - specjalnie mówię głośno aby chłopak to usłyszał. Ogląda się na mnie i zwęża oczy na co wystawiam mu język.
- To powinnaś się cieszyć, że masz takiego pomocnika - mówi. Śmieję się na słowa przyjaciółki.
- A jak Tobie się układa? - pytam łapiąc Elliot za rękę.
- Świetnie właśnie Olivier bawi się z Lily i dobrze będzie jeśli jej nie zabije - chichoczę do telefonu.
- Dlaczego?
- Podrzuca ją do góry jak jakiegoś misia - w tle słyszę głos Oliviera który coś krzyczy - właśnie przyjedziecie do nas wieczorem? Wiesz, urządzimy takie małe przyjacielskie spotkanie. Podrzucę małą do dziadków.
- Hmm... myślę, że to dobry pomysł. Napewno się zjawimy - Elliot odwraca głowę w moją stronę z pytającym spojrzeniem. Macham ręką na znak, że powiem mu później.
- O boże Lily - po drugiej stronie słyszę śmiech Laury.
- Co się stało? - pytam ciekawa.
- Lily właśnie zwymiotowała na Oliviera - mówi na co wybucham śmiechem. Mój chłopak pewnie pomyśli, że jestem psychiczna.
- No to ma za swoje - mówię.
- Muszę kończyć bo Oli już nie chce się z nią bawić - przyjaciołka chichocze.
- Ciekawe dlaczego? - pytam sarkastycznie - Dobra do zobaczenia później - mówię do telefonu.
- Pa - dziewczyna odkłada telefon.
- Co jest? - Elliot patrzy na mnie marszcząc brwi.
- Mamy zaproszenie na wieczór do Laury - uśmiecham się.
- Dobra a co się stało, że śmiałaś się jak koń? - pyta za co walę go w ramię.
- Lily obrzygała Oliviera - śmieje się z miny chłopaka.
- Boże mam nadzieje, że nasze dziecko będzie spokojniejsze - wchodzi do mieszkania.
- Na pewno nie po tobie - mówię i zdejmuję buty.
- Osz ty .... - brunet odkłada siatki na wyspę i idzie w moim kierunku. Wystawiam mu język i uciekam do sypialni.

Ten rozdział jest do dupy 😡 tak jak mam być szczera 😒

Tylko on ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz