Rozdział 35

10.8K 594 5
                                    

Podnoszę głowę gdy coś upada na podłogę. Jak się później okazuje jest to kieliszek z winem a usta mamy układają się w literkę "o". Patrzy na mnie przerażonym wzrokiem. Pani Charles uśmiecha się pokrzepiająco przerywając tą niekomforową sytuacje.
- To... to świetnie - odrzakuję - zawsze chciałam zostać babcią.
Patrzymy na siebie z Elliotem w milczeniu.
- Gratulacje - rodzicielka bruneta podchodzi, obdarzając nas uściskiem.
- Dziękujemy - uśmiecha się do niej. Gdy odsuwa się od nas patrzę na moją mamę, która lekko odrząkuje.
- Który to miesiąc? - pyta próbując w końcu wymusić uśmiech.
- Początek czwartego - mówię niepewnie.
- Aha - kwiaty głową i patrzy na kieliszek, który leży na ziemi.
- Pójdę to sprzątnąć -  wstaję od stołu i uciekam do kuchnii. Opieram się rękami o blat i spuszczam głowę. Boże, gorzej chyba być nie mogło. Jestem pewna, że mama jest teraz na maksa wkurzona.
- Ana?
- Już, już idę, nie mogłam znaleźć ścierki - mamroczę podnosząc głowę. Do kuchnii wchodzi mama, podchodzi do mnie.
- Skarbie, dobrze się czujesz? - pyta pocierając mi plecy.
- Tak tylko ...
- Co? Co tylko?
- Nie jesteś zadowolona, prawda? - marszczę brwi.
- To nie tak, poprostu jesteś jeszcze bardzo młoda, masz studia i pracę...
- Dochodzę do końca tego roku na studia a pracować narazie nie muszę, Elliot niedawno dostał awans - mówię szybko.
- Skarbie to nie o to, chodzi mi o to czy sobie poradzicie. Czy nie będzie tak, że Elliot pójdzie do pracy a ty sama będziesz musiała się opiekować dzieckiem? Wtedy sobie poradzisz? - patrzy mi prosto w oczy.
- Mamo - ściskam jej rękę - ty dawałaś sobie radę, wychowałaś mnie praktycznie sama. Zresztą ja nie będę sama, mam Elliota - uśmiecham się lekko.
- Przede wszystkim masz mnie - rodzicielka bierze mnie w ramiona - pamiętaj o tym skarbie, zawsze Ci pomogę. Z wielką chęcią zajmę się wnuczkiem. Oh a wiadomo już czy to chłopiec czy dziewczynka?
- Nie, jeszcze nie, mamy wizytę w następnym tygodniu - odpowiadam.
- To dobrze, tylko kochanie proszę dbaj o siebie.
- Mamo - jęczę zażenowana - nie jestem małym dzieckiem.
- Ale bedziesz mieć dziecko i musisz o tym pamiętać.
- Dobrze, będę pamiętać - mamroczę odsuwając się od mamy - chodźmy lepiej do salonu.

Kto spodziewał się takiej reakcji? 😀

Tylko on ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz