Dlatego, że tak bardzo was kocham 💕💕💕 postanawiam rozpocząć maraton 😁😄😀 brawa dla mnie za ten chojny gest 👏👏👏
- Nie - mówię podciągając koc pod brodę - nie mamuś, wszystko jest w porządku jestem tylko zmęczona. No i chyba się trochę przeziębiłam - mówię udając, że pociągam nosem. Kurcze nie powinnam okłamywać własnej rodzicielki.
- Skarbie może powinnaś do mnie przyjechać na kilka dni? - zmartwiony głos matki rozbrzmiewa w telefonie.
- No nie wiem czy to dobry pomysł, ostatnio między mną a Elliotem trochę się nie układa - wyrywam pojedyncze nitki z koca.
- No właśnie, dlatego powinnaś przyjechać i odpocząć - w tle słyszę dzwonek do drzwi - kochanie muszę kończyć, proszę przemyśl to co powiedziałam dobrze? - pyta.
- Tak jasne, pa mamo - mówię.
- No trzymaj się skarbie
Wzdycham gdy kończę rozmowę. Oczywiście, że nie pojadę do mamy. Przecież jestem już dorosła i nie powinnam latać do niej z każdym problemem. A z drugiej strony, może to nie jest głupi pomysł? Może naprawdę powinnam na kilka dni wyjechać? No z tego co wiem, mama bardzo by się ucieszyła. Z zamyślenia wyrywa mnie głos otwieranych drzwi.
- O hej, już wstałaś? - brunet uśmiecha się lekko, wchodząc do salonu.
- Właściwie to obudził mnie telefon - wzruszam ramionami - mama dzwoniła.
- I co? Co ciekawego u niej słychać? - pyta wyjmując z reklamowki zakupy.
- No... chce żebym do niej przyjechała - mówię.
- A ty chcesz?
- Właśnie nie wiem, jestem teraz... znaczy moje życie jest tak... tak jakby w rozsypce. Więc rozumiesz? A tak w ogóle to wielkie dzięki za to, że mogłam u ciebie przenocować - patrzę na reakcję chłopaka.
- Żartujesz? To dla mnie żaden problem - macha ręką na potwierdzenie swoich słów - a wręcz przyjemność, że mogę Ci pomóc.
- Nie, naprawdę Taylor dziękuję, gdyby... gdyby nie ty to ...
- Ana naprawdę nie musisz mi dziękować - podchodzi do mnie.
- Dzięki - szepcze ze łzami w oczach.
Taylor bierze mnie w objęcia.
- Spoko, mała ale już nie płacz. Zobaczysz wszystko się ułoży - mówi pocierając mi plecy w geście dodania otuchy.
- Mam taką, nadzieję - mamrocze wprost w tors bruneta.
- No dobra - chłopak odsuwa się - a teraz czas na śniadanie - klaszcze w ręce odwracając się w stronę kuchni.
Podążam za przyjacielem, dyskretnie wycierając pojedynczą łzę.Aww 😏 taki troskliwy Taylor 😋

CZYTASZ
Tylko on ✔
Teen FictionDalsza część losów Any i Elliota. Czy miłość jest na tyle silna, by przetrwać wszystko? Przed przeczytaniem zapoznaj się z pierwszą częścią - Tylko (nie) on ____________________________________ #25 in dla nastolatków [02.09.2016] #17 in dla nastolat...