Rozdział 8

14.7K 859 21
                                    

Zmęczona zamykam drzwi od mieszkania i siadam na podłodze. Studia są naprawdę bardzo fajne, ale ten tydzień miałam całkiem zawalony. Postanowiłam, że poszukam pracy, żeby chociaż trochę dokładać się do opłat za mieszkanie. Wstaję i odrazu kieruję się do salonu, rzucam wszystkie papiery i torbę. Sięgam po laptopa i po chwili przeszukuje ofert pracy w najbliższej okolicy. Jedno interesuje mnie najbardziej, praca w kawiarni. Wiem, że to nie jest praca moich marzeń, ale trochę zarobię i godziny są elastyczne co mi bardzo odpowiada. Jutro tam pójdę i może uda mi się zatrudnić. Wzdycham, w tym momencie dostaje smsa od Laury, że jest po spotkaniu z Olivierem. Pisze, że chłopak chce spróbować jeszcze raz. Osobiście uważam, że przyjaciółka powinna spróbować wybaczyć Oliemu. Tak wiem, że ją zdradził, ale chyba żałuję no i nie oszukujmy się dziewczyna niedługo urodzi, a wychowanie dziecka samemu nie jest łatwe. Gdy odkładam komputer, słyszę głos otwieranych drzwi.
- Hej - wołam z uśmiechem.
- Taa... cześć - odpowiada Elliot, nie odwzajemniając gestu.
- Za 20 minut będzie kolacja, właśnie miałam ją robić - mówię, idąc w jego kierunku.
- Nie jestem głodny - mówi i patrzy na mnie zmęczonymi oczami.
- Elliot uważam, że powinieneś coś zjeść, nie wyglądasz najlepiej. Dobrze się czujesz? - pytam, kładąc rękę na czole bruneta, którą po chwili strzepuje.
- Nic mi się jest - odsuwa się.
- Widzę przecież, że źle wyglądasz może... - chłopak nagle mi przerywa.
- Nic mi nie jest, nie rozumiesz?! - krzyczy, na co instynktownie cofam się kilka kroków. Patrzę na niego, nie rozumiem jego zachowania.
- Dobra - odpowiadam i odchodzę w stronę kuchni.
- Ana nie obrażaj się! - woła za mną.
- Ja się wcale nie obrażam - wzruszam ramionami.
- Możesz na mnie spojrzeć!? - pyta, gwałtownie łapiąc za mój nadgarstek.
- Elliot przestań to boli - mówię, próbując wyrwać rękę.
- Nic mi nie jest, rozumiesz? - pyta patrząc mi w oczy, w których widzę jedynie ciemność i pustkę. Chłopak puszcza mój nadgarstek i wychodzi z domu kłapiąc drzwiami. Boże, co się z nim dzieje? Z każdym dniem jest coraz gorzej. Wczoraj, gdy przyszedł do domu w ogóle się nie odzywał,  tylko odrazu poszedł spać. Gdy pytam dlaczego tak późno przychodzi tłumaczy się, że ma dużo pracy. Widzę, że z dnia na dzień jest coraz bardziej zmęczony i wiem, że długo tak nie pociągnie. Nie wiem o co chodzi, ale pomogę mu. Muszę mu pomóc nawet z najgorszym problemami.

Tak jak kiedyś obiecałam cały czas dodaję dedykację do rozdziałów :)

Tylko on ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz