Kilka dni po ostatnich wydarzeniach, Elliot (jak się później okazało) zabrał mnie nad jezioro, ale nie byle jakie. To miejsce, w którym byliśmy, będąc jeszcze w liceum. Tym razem wybraliśmy się sami. Laura i Olivier mieli jechać z nami, ale Lily dostała gorączki, dlatego musieli zostać w domu. Uśmiecham się, zdając sobie sprawę, ja też niedługo będę miała takie problemy. Rozglądam się po otoczeniu, pamiętam jak wtedy całą paczką siedzieliśmy przy ognisku. To były niezapomniane chwile. Pamiętam jak Elliot spytał, czy chcę zostać jego dziewczyną. Każda ze szkoły, pragnęła właśnie jego, a on wybrał mnie. Byłam wtedy taka szczęśliwa, zresztą tak samo jak jestem teraz. Mam przy sobie mężczyznę mojego życia i dzieci, które noszę pod sercem. Czego więcej mi trzeba?
Na usta wpływa mi szeroki uśmiech, gdy dostrzegam jak chłopak biegnie w moją stronę. Kropelki wody kapią na jego opalony tors, tworząc wokół niezwykłą aurę. Mrużę oczy, żeby zobaczyć, jak śmiesznie potrząsa włosami, kręcą głową. Po chwili staje przede mną i chwyta mnie za rękę.
- Chodź ze mną - posyła mi jeden z serii niezawodnych uśmiechów, kierujac się w stronę jeziora.
- Gdzie ty mnie ciągniesz? - marszczę brwi w geście zastanowienia, gdy wchodzimy do wody.
- Zobaczysz - szepcze. Wzdycham i idę za Elliotem. Chłopak zatrzymuje się kilka metrów od brzegu.
- Pamiętasz to miejsce? - pyta, łapiąc mnie za rękę.
- Hmm... - próbuję zastanowić się, o co może mu chodzić.
- To właśnie tutaj, zapytałem Cię czy zostaniesz moją dziewczyną - odpowiada, a kąciki jego ust delikatnie się unoszą.
- Ah, rzeczywiście - mówię, zamykając oczy i otulając się ciepłymi promieniami słońca - przypominam sobie tą sytuację.
- Wiesz tak pomyślałem, że skoro tu jesteśmy t-to.... cholera - brunet drapie się po karku - to powinienem zadać Ci kilka pytań - przygryza wargę kończąc.
- Okej, ale to brzmi trochę jakbym byłam na jakimś przesłuchaniu, albo coś - chichoczę i wtulam się w klatkę piersiową Elliota - dawaj - rzucam, zadzierając głowę do góry.
- Kochasz mnie?
- Tak - odpowiadam natychmiastowo.
- Zrobisz coś dla mnie? - pyta, kiedy patrzę na niego. Dopiero teraz dostrzegam, że jest zdenerwowany.
- Wszystko - odpowiadam.
Elliot bierze głęboki wdech i patrzy mi prosto w oczy.
- Wyjdziesz za mnie? - otwiera rękę, na której znajduje się przepiękny pierścionek. Zakrywam usta dłonią, kiwająć głową.
- Tak, tak! Oczywiście, że za Ciebie wyjdę! - piszczę.
Chłopak wsuwa pierścionek na moją palec. Śmieję się głośno, kiedy bierze mnie w ramiona i kręci do okoła.Jeżeli szczęście, można porównać do tysiąca motyli, które zaczęły fruwać w moim brzuchu to znaczy, że jestem najszczęśliwszą osobą na ziemi. Teraz wiem, że liczy się tylko on.
Nie mogę w to uwierzyć! To już oficjalny koniec tego opowiadania. Jak widzicie, ja - wieczna królowa dramy, umiem pisać też i happy endy 😂 Bardzo serdecznie, dziękuję wszystkim, którzy to czytali, bo to dzięki wam, to opowiadanie miało szansę zaistnieć! Kocham was bardzooo mocno! Mam nadzieję, że wszystkim się podobało 💖
Jeżeli możecie, to proszę, zostawcie po sobie ostatni ślad
CZYTASZ
Tylko on ✔
Fiksi RemajaDalsza część losów Any i Elliota. Czy miłość jest na tyle silna, by przetrwać wszystko? Przed przeczytaniem zapoznaj się z pierwszą częścią - Tylko (nie) on ____________________________________ #25 in dla nastolatków [02.09.2016] #17 in dla nastolat...