Rozdział 6

14K 855 20
                                    

- Już jestem - wołam, zatrzaskują drzwi. Odpowiada mi cisza.
- Elliot?! - marszczę brwi. Chyba go nie ma, ale to dziwne przecież już godzinę temu skończył pracę. No nic, nie ma, to nie ma. W takim razie, tak czy inaczej zrobię kolację. Kieruję się do kuchnii, mając w planach zrobienie lasagnii. Podczas szukania produktów podśpiewuję sobie piosenkę 5 seconds of summer. Od czynności wyrywa mnie dźwięk przychodzącego smsa. Marszczę brwi, przecież mam wyciszonego iphona, zawsze tak robię gdy chodzę na zajęcia. Kieruję się w stronę salonu za dochodzącym dźwiękiem i dostrzegam Elliota śpiącego na kanapie. Chytry uśmiech wpływa na moje usta, gdy mam możliwość zrealizowania planu zemsty na brunecie. Jak powiedziałam tak zrobię, rodzina Robinsonów nie rzuca słów na wiatr. Elliot śpi ułożony bokiem, jedna ręka znajduje się pod jego głową, zaś druga leży swobodnie. Po cichu kieruję się do lodówki po bitą śmietanę w sprayu, w drugą rękę chwytam długopis z piórkiem. Na palcach wracam do chłopaka i realizuję mój plan. Na "wolną" rękę bruneta wyciskam dużą ilość śmietany, po czym długopisem łaskoczę go po głowie. Z uśmiechem czekam na reakcję mojej połówki. Marszczę brwi, gdy na twarzy Elliota dostrzegam jedynie grymas, a brak ruchu ręką. Zaciskam usta i jeszcze raz łaskoczę bruneta, tym razem z zamierzonym efektem. Chłopak podnosi rękę chcąc się podrapac i nieświadomie brudzi sobie całą twarz w bitej śmietanie.
- Ha ha ha - zaczynam się śmiać jak opętana.
- Co..? Kurwa - mówi, podnosząc się do pozycji siedzącej - Co do cholery? - pyta, ocierając swoją twarz.
- Ha ha m-mówiłam, ha ha, że się zemszczę - mówię przez śmiech, łapiąc się na brzuch - wyglądasz jak bałwan - ocieram łzy w kącikach oczu.
- Bałwan powiadasz? - pyta, podchodząc do mnie. Patrzę na niego zdezorientowana.
- Co... co ty robisz? - pytam, jąkając się.
- Chcesz się przytulić? - przekrzywia głowę, ruszając w moją stronę. Rozszerzam oczy i rzucam się do ucieczki.
- Spadaj - wołam uciekając.
- No chodź kochanie - słyszę za plecami, a po chwili czuję ręce na swojej tali. Elliot łapie mnie w pasie i odkręca w swoją stronę.
- I co teraz? - podnosi brew. Patrzę na niego chwilę a potem przeciągam palcem po policzku chłopaka i wkładam go do buzi.
- Hmm... smaczny z ciebie bałwan - mówię, po czym całuje go w usta.
- Wybaczysz mi? - pytam, ponownie całując go.
- Jeszcze się zastanowię bałwanico - uśmiecha się, łapiąc mnie za pośladki i kierując się do sypialni.

hej_naty_jestem tak jak obiecałam rozdział na urodziny :) :')
Wszystkiego najlepszego ;')

Tylko on ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz