Rozdział 34

10.3K 608 11
                                    

Biorę głęboki wdech, zaraz będzie po wszystkim. Tylko spokojnie, w moim stanie nie wolno się denerwować.
- Kochanie, wszystko będzie dobrze - Elliot łapię mnie za rękę.
- Mam taką nadzieję - mamroczę patrząc na niego.
- Zaraz powinny być - uśmiecha się i w tym samym czasie słyszę dzwonek do drzwi.
- O mamuniu - piszczę biegnąc do kuchnii - Idź otwórz - pcham chłopaka w stronę drzwi. Wdech i wydech. Usmiecham się gdy rodzicielka wchodzi do salonu.
- Córciu - mama wyciąga do mnie ręce. Przytulam ją na powitanie.
- Tak się cieszę, że wkońcu mogę Cię zobaczyć i to jeszcze w waszym mieszkaniu.
- Daj to - pomagam jej zdjąć płaszcz a w tym samym czasie rozbrzmiewa kolejny dzwonek.
- Spodziewamy się jeszcze kogoś? - mama posyła mi zdziwione spojrzenie.
- Yy... tak właściwie, to jeszcze ma być mama Elliota.
- A dlaczego? Coś mi tu nie pasuje - marszczy brwi.
- Mamo - karcę ją gdy do mieszkania wchodzi rodzicielka Elliota.
- Ana kochanie! - bierze mnie w objęcia i całuje w oba policzki - Ślicznie wyglądasz.
- Dziękuję - czuję jak na moje policzki wpływa rumieniec.
- Dobrze to skoro już jesteśmy w komplecie, to może siądziemy do stołu - Elliot uśmiecha się do naszych gości i odsuwa krzesła. Ja w tym samym czasie udaje się do kuchnii i wyjmuje z piekarnika danie, zanoszę je na stół.
- Hmm... ale pięknie pachnie. Co to? - pani Charles posyła mi jeden ze swoich uśmiechów. Już wiem po kim ma to mój chłopak.
- Filet z indyka w ziołach - odpowiadam.
- Musi cudownie smakować - mama patrzy na mnie pytająco.
- Tak, moja kobieta robi najlepszy filet w ziołach na świecie - Elliot  obejmuje jedna ręką w tali.
Podczas jedzenia słyszę pomruki zadowolenia i zachwytu ze strony naszym mam. Kolacja przebiega w miłej atmosferze, moja rodzicielka chyba polubiła panią Charles bo gadają jak najęte.
- Wina? - Elliot podnosi się z miejsca.
- Poproszę - mama kiwa głową.
- Ja też synku.
Patrzę na bruneta gdy nalewa wino do kieliszków naszych rodzicielek.
- Skarbie a ty nie pijesz? - mama podnosi jedna brew.
- Nie... ja nie mogę... znaczy..
- Myślę, że przyszedł czas abyśmy o czyś wam powiedzieli - Elliot łapię moją dłoń pod stołem. Zalewam się rumieńcem gdy wszystkie pary oczy zwrócone są w naszą stronę.
- Zostaniemy rodzicami

Wstanie o 5.40 rano gdy poprzedniego dnia poszło się spać o 1 w nocy nie jest dobrym pomysłem 😯 uwierzcie mi, wiem co mówię 😡 nigdy nie popełniajcie tego błędu.

Tylko on ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz