Staram się po cichu wejść do mieszkania, żeby nie budzić Elliota. W końcu jest 4 w nocy. Dyskretnie odwieszam klucze na wieszak, zdejmuję płaszcz oraz buty.
- Ana?! - cholerka, Elliot miał spać.
- Taa to ja - mówię wchodząc do kuchnii.
- Gdzieś ty tyle była?! Wiesz jak się o ciebie martwiłem?! Wiesz wogóle która jest godzina?! - bla bla bla zaczyna się.
- Byłam z Taylorem, zagadaliśmy się i tak jakoś wyszło - macham ręką.
- Jakoś wyszło? - pyta.
- Sorry, okej? A teraz daj mi spać - jęczę idąc do sypialni.
- Jesteś poprostu niewiarygodna - idzie za mną.
- Chyba nie masz zamiaru się teraz kłócić? - pytam zżucając poduszki z łóżka.
- No chyba to raczej nie jest normalne, że wracasz do domu o 4 nad ranem - wrzuca ręce w górę.
- Tak? Doprawdy? A jak ty wracałeś do domu nad ranem, zataczając się to było ok? - pierwszy raz tego wieczoru podnoszę głos.
- To jest całkiem inna sytuacja, nie porównuj mnie do siebie. Ja nie szlajałem się z jakimś ... z jakimś fagasem - krzyczy.
- Chyba żartujesz?! - warczę - Ja bardzo dobrze znam Taylora w porównaniu do tej całej Amandy.
- Więc o to Ci chodzi? - pyta - Jesteś zazdrosna?
- Chyba sobie kpisz?! Tu chodzi o to że wtedy zostawiłeś mnie całkiem samą, wtedy kiedy Cię potrzebowałam. Siedziałeś sobie z tą pindzią i to jeszcze w naszym domu - syczę - wiec nie próbuj teraz zwalić całej winy na mnie.
- Tak tylko, że ja z nią pracuje a ty ciągle latasz do Taylora - mówi brunet.
- A ja się z nim uczę! I on przynajmniej się o mnie troszczy! - wrzeszczę, jestem pewna, że wszyscy sąsiedzi to słyszeli ale będą mieli do gadania.
- Troszczy się?! Ciekawy jestem jak, może w łóżku huh? - nagle czuję się tak jakby ktoś uderzył mnie w policzek. Brunet dopiero widząc mój wzrok zdaje sobie sprawę z tego co powiedział.
- Boże Ana ... przepraszam .. ja ... - przerywam mu, gdy w moich oczach pojawiają się łzy.
- Przesadziłeś... - mówię wychodząc z sypialni - Jak mogłeś coś takiego powiedzieć? - szlocham zakładać płaszcz.
- Ja naprawdę nie chciałem...
- Właśnie, że chciałeś, zrobiłeś to żeby mnie zranić - rzucam chwytając klucze.
- Nie, proszę nie odchodź - oczy Elliota zaczynają być czerwone - gdzie ty wogóle idziesz? - pyta chwytając mnie za rękę.
- Nie ... nie wiem, narazie jak najdalej od ciebie - wyrywam rękę i wychodzę z mieszkania. Kolejny raz.Drama time 😯😯
Przepraszam za tak długą nie obecność 😐 ale byłam na wakacjach i nie nie miałam okazji dodawania nowych rozdziałów. Mam dla was złą wiadomość 😵😱 planowałam zrobić maraton ale teraz nie mam wogóle czasu na wstawianie i pisanie nowych rozdziałów ponieważ aktualnie mam meeega remont 🔨🔧 😢😢 dlatego proszę o cierpliwość w związku z nowymi rozdziałami 😤😒
Jeszcze raz przepraszam 😳Do następnego
chabeerek 😏
CZYTASZ
Tylko on ✔
Teen FictionDalsza część losów Any i Elliota. Czy miłość jest na tyle silna, by przetrwać wszystko? Przed przeczytaniem zapoznaj się z pierwszą częścią - Tylko (nie) on ____________________________________ #25 in dla nastolatków [02.09.2016] #17 in dla nastolat...