- Jason, zimno mi. Gdzie ty mnie bierzesz?
- Niespodzianka - odpowiedział, ciągnąc mnie na przystanek autobusowy. - Przecież kiedy on mówił o twojej koszulce, to ewidentnie wyśmiewał twój styl ubierania. Akruat w tym go rozumiem - zlustrował mnie wzrokiem. - Trzeba to trochę poprawić.
- Akurat już byłam z nim na zakupach.
- Ale nie kupiliście żadnej sukienki. Poczekaj, aż jutro na treningu będzie mu stał na twój widok.
- Fujka, Jason, jesteś obleśny.
Wsiedliśmy do autobusu i usiedliśmy na wolnych miejscach, których było sporo.
- Pomyśl, jak łatwo będzie mu dostać się do twoich majtek, kiedy cię zobaczy - rozmarzył się. Uderzyłam go w ramię, a on popatrzył na mnie z uniesioną brwią w stylu "Ty tak na poważnie?". Zaraz potem jednak, zupełnie obalając mit o swoim rzekomo dobrym aktorstwie, złapał się za ramię i zaczął jęczeć.
- O nieee - wyjęczał. - Napadła mnie zawodniczka UFC, zaraz skonam.
Fuknęłam i odwróciłam się plecami do chłopaka. Zaczął się idiotycznie śmiać, a ja ze zmarszczonymi brwiami obserwowałam drzwi.
- Ej, co jest? Czaisz się jak baba z okresem - szturchnął mnie w ramię, ale zaraz potem wciągnął powietrze i obrócił mnie przodem do siebie. - Zaraz... Tobie zaczyna się okres!
Powiedział to na tyle głośno, że kilka osób obróciło się w naszą stronę z zniesmaczeniem lub rozbawieniem. Zaczerwieniłam się i spuściłam wzrok.
- Jason, nienawidzę cię - szepnęłam bardziej do siebie niż do niego.
- Ale co, zaczyna się krwawionko?
- Dla twojej świadomości, skończyło się dwa dni temu - wskazałam na niego palcem karcąco, a on przewrócił oczami.
- Nie musiałem tego wiedzieć. To obrzydliwe.
- To dlaczego pytałeś, idoto!?
- Żeby cię zawstydzić. No, ruszaj ten tyłek i wysiadamy.
Tym razem to ja przewróciłam oczami, a brunet zepchnął mnie z krzesła i poprowadził do drzwi. Oczywiście, zatrzymaliśmy pod centrum handlowym.
- Zakupy! - zapiszczał brunet, a ja niechętnie uniosłam ręce i pomachałam nimi mało entuzjastycznie.
- Hura - wymamrotałam, a Jason pociągnął mnie w stronę wejścia.
Nienawidziłam zakupów z nim, to była porażka. Potrafił godzinami chodzić po sklepach, aby ostatecznie wyjść z pustymi rękoma i nadąsaną miną. Jak baba.- No, to jaki sklep najpierw? - ziewnęłam na jego pytanie sztucznie. - Zabawne - burknął.
- Jason, a jeśli ja nie chcę sukienki? - zaznaczyłam słowo "nie" w tym pytaniu, ale on to zignorował.
- Boże, ty kłamałaś z tym okresem. Dopiero ci się zaczyna, godzillo.
Warknęłam na niego.
- Tak tak, nie szczekaj mi tu, suko. Od chodzenia po sklepach będą nas boleć nogi, ale ja nie zmięknę.
Nienawidzę go.
- A tak swoją drogą, dlaczego nie przyszłaś do szkoły?
- Idiota Styles Dupek Wielki III wyłączył mój budzik!
- Czekaj - zmarszczył brwi. - Był u ciebie? Na noc? O boże - pisnął głośno. - Przespałaś się z nim, suko - krzyknął, wskazując na mnie palcem oskarżycielsko. - Przespałaś się z tą fabryką chorób wenerycznych. Ale z ciebie nieposłuszna dziwka.
Po siedemnastu latach wysłuchiwania takich obelg jestem przyzwyczajona. Jason mówi tak do każdego.
- Akurat wczoraj się z nim nie przespałam! Było późno, a wpadł do mnie. Głupio było go tak wypraszać.
- Czyli nie poszłaś z nim do łóżka? - uniósł brwi i wydął usta, robiąc nimi motorek. - Boże, jaka ty jesteś durna. Masz obok siebie jednego z bogów seksu tej szkoły i nie korzystasz!
- Zaraz, czekaj, bo nie rozumiem. Czyli z jednej strony źle, że przespałam się z Panem Wenerą, a z drugiej źle, że nie przespałam się z szkolnym casanovą?
- Tak, to bardzo źle. Nie masz co wpisać do CV, jak pójdziesz do klubu ze striptizem - przyznał. - Powinnaś go upić czy coś, i zaciągnąć w tę twoją pochwę! Inaczej czas minie i nie poznasz smaku prawdziwego bzykania!
- Wypraszam sobie - skrzyżowałam ramiona na klatce piersiowej. - To wczoraj się z nim nie przespałam. Z naciskiem na słowo "wczoraj".
Otworzył usta ze zdziwienia.
- Nie no, nie wierzę - powiedział bardziej do siebie. - Poleciał na ciebie?
Przytaknęłam, nieco urażona.
- Pieprzyć sukienkę - powiedział, ciągnąc mnie do wyjścia. - To trzeba opić. Dobrze, że dzisiaj starsi uzupełniali barek.
Jason jako najlepszy przyjaciel, jakiego można mieć :')
Update
Dziękuję jednej z czytelniczek, bo chyba nie wyświetlał wam się ten rozdział
CZYTASZ
deal, Styles / styles
FanfictionLiceum, piekło pełne mydlanych baniek. Do jednej z nich trafiłam ja, wraz z moim ówczesnym chłopakiem, Dylanem. Było cudownie, każdy żył w swojej bańce mydlanej, póki pewna suka nie przebiła mojego obcasem. W tamtym momencie zostałam ochlapana wodą...