VIII. Bąbelki i trochę śmiechu

55.5K 2.7K 290
                                    

Kiedy weszliśmy do pokoju pierwsze co zaobserwowałam to zapach.

To zdecydowanie pokój James'a.

Rozglądam się po pokoju i widzę kilka półek na ścianie, które wypełnione są książkami. Ściany mają jasnoszary kol, a łóżko zaścielone jest granatową kołdrą z czerwonymi elementami, samo w sobie jest ogromne(łóżko).

To musi być największe łóżko jakie w życiu widziałam, nie żebym miała w tym jakieś wielkie doświadczenie, ale jest największe z tych które widziałam.

James odstawia mnie na podłogę i przygląda mi się gdy ja oglądam jego pokoju. Odwracam się aby na niego spojrzeć, a on dalej stoi w drzwiach i wygląda na zdenerwowanego.

-To mój pokój, a ty będziesz tu ze mną spała.- moje oczy się powiększają na tą nowinę i spoglądam przestraszona na łóżko.

-Mogę spać na kanapie jeśli chcesz, naprawdę nie to miałem namyśli..- tłumaczy. Kiedy na powrót na mnie patrzy ja jedynie kiwam nerwowo głową.

-Może chciałabyś się wykąpać?- czuje jak na moją twarzy wypływa rumieniec, kiedy wspomina o prysznicu i zaczynam się denerwować.

-Możesz się wykąpać sama, jeśli chcesz to ok, ale doktor powiedział, że będziesz miała problem z wykonywaniem codziennych czynności, przez twój zanik mięśni. Ale dobrze, pójdę odkręcić wodę.- mówi i idzie do łazienki.

Podchodzi do swojej garderoby i wraca do mnie z koszulką i spodenkami koszykarskimi.

-Jeśli chcesz możesz w tym spać. Niestety nie mam dla ciebie żadnych ubrań , ale może mogłabyś pójść z Hazel w weekend na jakieś zakupy?

Kiwam głową, biorę ubrania i idę do łazienki.

Zanim umyje włosy i ciało i ogólnie cała się wyczyszczę, podchodzę do lustra aby się w nim przejrzeć.

Umyłam do połowy plecy i szyję, a na moich włosach wciąż była odżywka. Zdając sobie sprawę jak bardzo jestem wykończona po dziesięciu minutach stanie, stwierdzam, że nie dam rady sama dokończyć.

Wychodzę z łazienki w samym ręczniku i spoglądam na James'a, który siedział na łóżku

Patrzy na mnie, a po chwili jego wzrok zjeżdża na ręczni, którym jestem obwinięta i moje mokre włosy.

-Potrzebujesz pomocy?- pyta z małym uśmiechem na ustach. Kiwam głową i wracam do łazienki wiedząc, że podąży za mną.

Wszedł do pomieszczenia i uruchamia prysznic tym razem ten w wannie. Wchodzę do niej, siadam, a on kończy mycie moich włosów.

Kiedy kończy z włosami, zabiera się za moje plecy. Kiedy widzę piane pływającą na wodzie wpadam na pewien pomysł. Biorę trochę na rękę, odwracam się do James'a i dmucham na niego.

W pierwszym momencie jest zaszokowany i już myślę, że jest na mnie zły, kiedy on uśmiecha się i nabiera piany rozmasowując ją na mojej głowię. Ochlapuje go wodą i zaczynam się śmiać. A on zatrzymuje się nagle, na co ja się odwracam aby na niego spojrzeć.

Uśmiecha się, a ten uśmiech jest tak wielki, że zajmuje całą jego twarz.

-Masz przepiękny śmiech- mówi z podziwem.

Spuszczam wzrok czując, że na moje policzki ponownie wykwita soczysty rumieniec. Chwyta mój podbródek aby podnieść moja głowę bym spojrzała mu w oczy.

-Nie wstydź się, kocham kiedy się rumienisz.-uśmiecha się. Kidy chce mnie pocałować, chwytam go za koszulkę i wciągam do wanny przez co woda jest po prostu wszędzie.

Zaczynam się śmiać i spoglądam na bardzo zszokowanego James'a, który patrzy na mnie, siedząc obok.

On uśmiecha się złośliwie i zaczyna mnie gilgotać, co powoduje u mnie jeszcze głośniejszy wybuch śmiechu.

Teraz na pewno myślicie jakim cudem obydwoje zmieściliśmy się w wannie. Odpowiedź jest prosta.

W tym domu wszystko jest po prostu ogromne.

Po chwili zaprzestaje swoich tortur i najzwyczajniej na świcie przytula mnie, przenosząc mnie na swoje kolana.

Mimo iż siedzę mu na kolanach dalej jest ode mnie wyższy, przez co musze patrzeć na niego w górę. Ale nie przeszkadza mi to. Zwijam się w kłębek i po prostu opieram głowę na jego piersi. Czuje się taka zrelaksowana oraz czuje coś, czego jeszcze nigdy nie czułam .... czuje się bezpiecznie.

***

Gwiazdki i komentarze są mile widziane.

Silent Luna- tł.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz