Kiedy skończyłam swojego drugiego naleśnika wstałam aby posprzątać.
- Księżniczko usiądź, zgłaszam się na ochotnika do sprzątania.-powiedział James. Zabrał talerze i zaczął sprzątać resztę. Wstałam aby mu pomóc, a on właśnie się odwracał z talerzami w ręku. Kiedy sobaczył brudną miskę chciał ją wziąść, ale powstrzymałam go i zabrałam miskę.
-Grace co ja przed chwilą powiedziałem? Nie musisz... - upuszczam miskę na podłogę przez co się tłucze, a odłamki szkła rozsypują się po całej kuchni.
Nie zwracam uwagi na to, że moje stopy są pocięte tylko zaczynam panikować i schylam się by posprzątać ciasto i szkło pozostałe po misce. Staram się robić to jak najszybciej aby się nie wściekł. Naprawdę powinnam zwrócić uwagę na to co robię.
Cholera pewnie znowu zostanę pobita..
-Grace! Przestań Grace, przestań chodzić po szkle boso!
Przestaje i patrzę na moje stopy czekając aż mnie uderzy. Kiedy patrzę w dół widzę, że z moich stóp leci krew, która zrobiła jeszcze większy bałagan. Cholera, kolejny bród do posprzątania.
Po kilu sekundach czuje jak James bierze mnie na ręce i sadza mnie na blacie.
-Po prostu tu zostań Grace, proszę.- patrzę na niego, a on wygląda na smutnego.
Czemu nie mogłam po prostu siedzieć tak jak tego chciał?! Nie potłukłabym tej miski i nie miałabym teraz kłopotów. Zaczyna płakać wiedząc, że wpadłam w kłopoty.
Kilka minut później kiedy James kończy sprzątać zaczyna do mnie podchodzić z apteczką w ręce. Z nerwów cofam się na róg blatu.
-Hej hej hej Grace uspokój się, wszystko jest w porządku, wszystko będzie dobrze. Chce po prostu oczyścić twoje stopy i zobaczyć, czy nie pozostał w nich jakiś odłamek szkła. - schyla się, obmywa moje stopy i zatrzymuje krwawienie. Jednak ja wciąż czuje szkło w nodze.
Świetnie.
-Jeden utkną w twojej stopie i ja nie wiem, czy mogę go tak po prostu wyjąć. Będziemy musieli iść z tym do doktora. - patrzy na mnie zdenerwowany- Będzie w porządku jeśli cię zaniosę? Nie możesz chodzić ze szkłem wbitym w stopę, księżniczko- tylko kiwam głową.
***
Około godziny później lekarz kończy zszywać moją ranę. Okazało się, że szkło jest dość duże i utkwiło głębiej niż myślałam. Podczas tego wszystkiego moja rana na udzie znów się otworzyła, więc nią też się zajął.
-Okay teraz Grace nie będziesz mogła w ogóle chodzić, przynajmniej na tę nogę. Jeśli szwy się rozejdą masz tu wrócić ok? Zrobiłem wszystko co mogłem, ale cięcie było głębokie- mówi dr Richard. Ja jedynie kiwam głową- Mogę dać ci kule jeśli chcesz, ale może być ci ciężko się z nimi poruszać, zważając na twój zanik mięśni. Może lepiej byłoby po prostu odpocząć albo mieć kogoś kto się tobą zajmie.
Spoglądam na James'a i widzę, że się uśmiecha, a na moich policzkach od razu pojawiają się rumieńce. Dlaczego jestem zakłopotana? Powinnam się go bać, a nie boje się wcale.
-Dziękuję ci Richard.- mówi James. Podchodzi do mnie, a ja nawet nie próbuje się cofnąć kiedy mnie podnosi.
Zaczynamy iść do domu i docieramy na miejsce w przeciągu 20 minut, a jeszcze kilka dni temu szliśmy tak długo, ale oczywiście była to mija wina. Kiedy jesteśmy już w domu James niesie mnie do swojej sypialni i sadza mnie na łóżku.
-Księżniczko wiem że chciałaś pomóc, ale na prawdę nie musisz robić dużo. Musisz po prostu dużo odpoczywać i jeść, dzięki czemu wrócisz do pełni sił. Jest dopiero 9, więc zastanawiałem się, czy zechciałabyś ten dzień spędzić razem ze mną.- pyta nieśmiało.
Spędzimy ten dzień razem, we dwoje Grecie
Tak było za pierwszym razem. Miałam osiem lat. A miesiąc później zostałam porwana.
Właściwie to nie cały. Czy on chce mnie już teraz zacząć torturować?!
Po raz tysięczny od kiedy spotkałam James'a i zostałam porwana, zaczynam panikować.
***
Gwiazdki i komentarze są mile widziane.
CZYTASZ
Silent Luna- tł.
WerewolfTo jest jedynie tłumaczenie Prawdziwą autorką jest h0p3less-r0m4ntic *** Grace nie jest typowym wilkołakiem. Porwana w wieku ośmiu lat, przetrwała największe tortury i ból, który nie każdy dał by rade znieść. Ale kiedy pewnej nocy los pozwala jej...