IX. Rzeczywistość

52K 2.6K 253
                                    

Po dwudziestu minutach wyszliśmy z łazienki, a ja ubrałam się w koszulkę i spodenki, które mi dał. Bluzka jest dla mnie niczym sukienka sięgająca mi do kolan, a spodenki są dużo za duże, więc ich nie zakładam.

Gdy wychodzę James zdążył się przebrać i jest teraz jedyne w spodenkach. Jest odwrócony do mnie plecami i robi coś przy telewizorze i mam dobry widok na jego ciało. Ma około 6'4'' i jest bardzo umięśniony. Jego ciemne włosy wiecznie będące w nieładzie oraz opalone ciało dodają mu uroku.

Odwraca się, a ja orientuje się, że się na niego gapiłam, więc pędzę szybko do łóżka i siadam na nim.

Te łóżko jest bardzo wygodne i pod każdym względem różni się od tego, które miałam w celi.

-Chciałabyś może obejrzeć telewizje albo coś?-pyta James.

Ja jedynie ziewam i wzruszam ramionami.

-Więc chodźmy po prostu do łóżka- mówi i wyłącza telewizor. Gdy to robi gaśnie jedyne światło w pokoju i jest ciemno, a ja zaczynam panikować. Nie mam pojęcia, w której części pokoju znajduje się James.

Co jeśli stwierdzi, że jednak nie chce spać na kanapie i spróbuje spać ze mną!

-Grace spokojnie. Potrafię usłyszeć bicie twojego serca stąd. Chcesz bym zapalił światło w łazience?- dwie sekundy potem w łazience zapala się światło, które oświetla trochę pokój. Patrzy na mnie z obawą wypisaną na twarzy.

Przymyka drzwi i podchodzi do kanapy by się na nią położyć.

-Dobranoc Grace.

***

Czułam, że mam do czegoś przywiązane ręce przez co jestem unieruchomiona. Oni nigdy nie przestają, zawsze robią to samo.

-Dawaj Gracie, błagaj mnie bym cię dotknął, Gracie wiem, że to lubisz. Córka wielkiego złego alfy błaga mnie bym ją dotknął.- słysze Kyle, najgorszego ze zbuntowanych, tak mówią.

Nic nie mówię wiedząc, że to i tak mi nic nie pomoże.

  -Lepiej teraz błagaj mnie bym przestał, a to zrobie Gracie.-kłamie. Oni nigdy nie przestają.

Słysze bicie mojego serca w uszach, a oni zdzierają ze mnie i z siebie ubrania. Zaczynam płakać i słysze ich rozbawione głosy.

-Gracie chociaż teraz nie bądź cicho, pokaż nam jak bardzo to lubisz

- Gracie no dalej- krzyczy inny

Szarpie się, a sekundę później dostaje mocny cios w policzek. A potem kolejny.

Kolejną rzeczą jaką słysze to jak głośno krzyczą moje imię.

-Grace! Grace!

Kiedy się budze widze pochylonego nade mną mężczyznę, który potrząsa moimi ramionami.

Jestem cała spocona i zapłakana, leże na wielkim łóżku, ja nie mam łóżka w celi...

Widze jak ten mężczyzna siada obok mnie na co szybko się podnoszę aby uciec , a na koniec prawie spadam z łóżka w pobliżu okna.

-Grace? Grace powiedz mi co się dzieje, księżniczko?- mówi próbując do mnie podejść.

Podwijam kolana pod klatkę piersiową i chowam w  nich głowę, dając mu do zrozumienia, że nie chce żeby podchodził do mnie. Nie mogę zostać po raz kolejny tej nocy pobita.

Nie znowu, Czemu oni nie dadzą mi odpocząć? Moje całe ciało się trzęsie  i nie mogę się uspokoić.

Minute później kiedy niczego nie słysze podnoszę głowę i patrze na mężczyznę przede mną. Jest dla mnie dużą niespodzianką gdy okazuje się, że na jego twarzy maluje się strach. On musi być nowy, bo nie pamiętam żebym widziała go wcześniej wśród moich oprawców. Wygląda jakoś znajomo.

-Grace nie pamiętasz mnie? To ja James...- mówi.

Kidy spoglądam na niego wszystkie wspomnienia sprzed dwóch dni wracają.

To był tylko sen.

Po kilku sekundach słysze szmer podnoszę głowę i widzę, że James podchodzi coraz bliżej.
Nie nie nie nie nie nie nie!

Podnoszę ręce i próbuje się jeszcze cofnąć, ale utrudnia mi to ścina za moimi plecami.

-Grace pamiętasz mnie już, prawda?

Kiwam głową na tak. Tylko dlatego, że jest miły teraz nie znaczy jeszcze że ma dobre zamiary względem mnie. Tamci też byli z początku dla mnie mili.

***

Kom i gwiazdki mile widziane.

Silent Luna- tł.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz