Po obiedzie wszyscy pomogli w sprzątaniu, a James posadził mnie sobie na kolanach szepcąc mi do ucha, jak bardzo jest szczęśliwy, że w końcu poznałam jego przyjaciół i uważa, że mojej wyjście z dziewczynami na zakupy to świetny pomysł. Ja jedynie siedziałam i potakiwałam głową słuchając jego głosu, a moje ręce były w jego dłoniach, a po chwili przeniosły się na ramiona.
Po kilku minutach wszyscy poszli do salonu oglądać jakiś film, a Hazel i Dave poszli sprawdzić co u Callie, która w dalszym ciągu spała.
Wszystkie dziewczyny mówiły, że są bardzo podekscytowane zakupami, po czym poszły do salonu zostawiając mnie i Jamesa wciąż siedzących przy stole.
James obraca mnie tak, że siedze do niego twarzą, a ja się rumienie, bo nasze twarze są bardzo blisko. Może mnie pocałuje... chce żeby mnie pocałował?
Tak
-Chcesz iść oglądać film czy wolisz wracać na górę? - pyta wpatrzony w moje oczy. Wzruszam ramionami.
-Cóż miałaś dzień pełen wrażeń, wiesz Hazel i ten cały obiad, więc może lepiej pójdziemy na górę i trochę poleniuchowali zanim się położymy- kiwam głową, a on wstaje ze mną na rękach, a ja owijam ręce wokół jego szyi, a nogi wokół bioder.
***
Gdy weszliśmy na górę James puścił film o nazwie „Gdzie jest Nemo" i jestem przekonana, że widziałam go już wcześniej.
Kiedy James wrócił do łóżka siada przy zagłówku i chce mnie przyciągnąć, a ja za nim pomyśle cofam się, a na twarzy Jamesa maluje się ból po czym zabiera ręce i siada przodem do telewizora. Czuje się winna i tak w sumie to chce usiąść koło niego. Tak więc czołgam się do niego i siadam między jego nogami opierając się plecami o jego klatkę piersiową. Kiedy się nie porusza sama chwytam go za ręce i owijam wokół swojej tali.
Po chwili czuje jak się rozluźnia i zaczyna kręcić kółeczka na moich biodrach. Kidy tak robi nie mogę skupić się na filmie i zaczynam się czuć dziwnie będąc tak blisko. Ciekawe czy lubi tak ze mną siedzieć?
Może chce mnie pocałować?
Odwracam się do niego przodem i siadam na nim okrakiem. Kiedy patrzę mu w oczy widzę, że się we mnie wpatruje przez co czuje się zmieszana.
-Wszystko okay, księżniczko?- pyta. Podnoszę ręce i dotykam jego twarzy zastanawiając się jakby ty było go całować. Czuje rumieńce na twarzy, kiedy spostrzegam o czym tak na prawdę myślę. Dlaczego chciałby mnie w ogóle pocałować? Jestem zniszczona. Zużyta przez innych mężczyzn. On jest ze mną tylko dlatego, że musi.
Na tą myśl do oczu napływają mi łzy, przez ten tydzień zbliżyliśmy się do siebie i w pewien sposób zaufałam mu. Nie twierdze, że jestem tą osobą, którą byłam wcześniej. Myślę jednak, że go lubię, ale nie do końca wiem co to znaczy.
Kiedy spostrzega łzy w moich oczach chwyta moją twarz w dłonie i ściera je za nim zdążą do końca wypłynąć.
-Księżniczko powiedz mi co się dzieje dziecinko. Pozwól mi to naprawić. Co się dzieje tam w twojej głowie.- czeka na moją odpowiedź, wiedząc, że prawdopodobnie i tak nic nie powiem. Powoli zbliżam się aby go pocałować, ale kilka centymetrów przed jego twarzą zatrzymuje się.
Gdy się nie odsuwa znów się zbliżam i wtedy moje usta lądują na jego wargach, czuje iskierki, ale nie takie jak wcześniej tylko o wiele mocniejsze. Zaczynamy się całować, nasze usta poruszały się równo kiedy James polizał moją dolną wargę. Nie do końca wiem co mam zrobić, ale otwieram usta i na powrót zaczynamy się całować tworząc pewnego rodzaju taniec.
Kiedy pocałunek zaczyna robić się naprawdę gorący, James odsuwa się ode mnie.
-Księżniczko, nie zrozum mnie źle, kocham cię całować, ale nie wiem jak długo zdołam utrzymać mojego wilka w ryzach i nie wiem jak bardzo jesteś na to gotowa- mówiąc to zgarnia kosmyk moich włosów z ucho.
Przebiegam palcami po jego ustach i daje mu ostatniego całusa za nim się odwracam. Kładzie nas na łóżku aby obejrzeć film i potem idziemy spać.
***
Gwiazdki i komentarze są mile widziane.
CZYTASZ
Silent Luna- tł.
WerewolfTo jest jedynie tłumaczenie Prawdziwą autorką jest h0p3less-r0m4ntic *** Grace nie jest typowym wilkołakiem. Porwana w wieku ośmiu lat, przetrwała największe tortury i ból, który nie każdy dał by rade znieść. Ale kiedy pewnej nocy los pozwala jej...