-Kiedy znalazłem Grace... to było dwa albo trzy tygodnie temu. Była pobita, bardzo niedożywiona i ciężko ranna. Z początku była bardzo przestraszona i zajęło jej trochę czasu zanim się otworzyła. - spojrzał na mnie i z powrotem na Dantego- Musisz coś zrozumieć zanim ci powiem resztę. Jeśli w pewnym momencie poczujesz, że przestajesz nad sobą panować albo cokolwiek, masz wyjść z pokoju. Łatwo jest przestraszyć Grace i nie potrzebuje aby przez ciebie i twojego wilka dostała ataku paniki- patrzy się tak długo na Dantego aż ten kiwa głową.
-Postaram się być spokojny. Obiecuje, że nie zrobię nic by skrzywdzić Gray. - patrzy na mnie i posyła mi mały uśmiech.
-Okay, więc zacznę może od samego początku. - wzdycha głośno, a ja ściska jego dłoń aby dodać mu otuchy- Grace została zabrana przez zbuntowanych, jak się pewnie domyślacie. Była trzymana w celi dwa na dwa metry przez ostatnie dziesięć lat. Była stale torturowana. Ciągle ją bili i cieli gdy tylko mieli na to ochotę, przez co ma niezliczone blizny na ciele.- warknął, a jego oczy zrobiły się czarne. Szybko splatam nasze palce, a drugą ręką głaszczę go po ramieniu aby się trochę uspokoił.
Spogląda na mnie i próbuje się uśmiechnąć, ale wygląda to bardziej na grymas- Dawali jej jeden lub dwa posiłki tygodniowo i gdyby była człowiekiem zapewne umarłaby z głodu, ale na całe szczęście jest wilkołakiem i dała radę. Ale jej wilk pracował ciężko aby utrzymać je przy życiu aż pewnej nocy uciekła. Nie wiem jak to zrobiła, ale uciekła. Nie mogę porozmawiać z jej wilkiem tak samo jak ona nie może z nim rozmawiać tak jak reszta z nas. Rozmawiałem na ten temat z moim wilkiem. - znów spojrzał na mnie a ja jestem zdezorientowana bo nigdy mi o tym nie mówił...
-On cały czas ją czuje, jest tam, ale jest załamana nie chce mówić ani się ujawnić mimo, że z Grace już lepiej dalej nie mogą się komunikować. Nie wiem czy kiedykolwiek rozmawiały i nie mam pojęcia jak trudno będzie się jej ujawnić. Jedyne co wiem to że ona gdzieś tam jest tylko nie jest z nią za dobrze i się ukrywa. Nie chce się ujawniać więc pozostaje uśpiona w jej umyśle.
Nigdy nie myślałam o moim wilku. Nie wiedziałam, że można z nim porozmawiać, myślałam, że one po prostu są.
-Grace jest niedouczona jeżeli chodzi o wilkołaki, ale postaramy się to nadrobić.- patrzy na mnie i całuje mnie w czoło owijając ramie wokół mojej tali.
-Kiedy powiedziałeś, że ją krzywdzili i torturowali co dokładnie miałeś na myśli?- zapytał Dante przez zaciśnięte zęby.
James spojrzał na mnie niepewnie, a ja tylko pokiwałam głową. Teraz wszystko wyjedzie na jaw.
-Bili ją, cieli, wyśmiewali, o-oni .. uh.. oni ją gwałcili- przy wypowiedzeniu ostatniej części jego głos się załamał, a łzy pojawiły się w jego czarnych oczach. Zaczął się trząść więc położyłam rękę na jego ramieniu i przesunęłam ją powoli na policzek. Kiedy spojrzałam na Dantego on również się trząsł i mogłam poczuć bijącą od niego złość. Zaczęłam się denerwować i James pochwycił moje spojrzenie.
Kiedy znów spojrzałam na kuzyna zobaczyłam, że jego oczy są czarne co napawało mnie przerażeniem.
-Powinienem tam być!- wstał i zaczął krążyć przy kanapie. Aria na jego widok chwyciła się za zaokrąglony brzuch. Jeśli Dante stracił kontrole to ona jest jedynym ratunkiem.
-Dante proszę uspokój się. Kochanie ona tu jest, żyje. Po prostu oddychaj kochanie. - chciała do niego podejść, ale on zachowywał się jakby jej nie było. Zaczęłam panikować, jeśli jego mate nie może go uspokoić to co innego może?
-Dante musisz się uspokoić albo stąd wyjść. Jeśli się przemienisz możesz skrzywdzić Arie i twoje dziecko, nie chcesz tego przecież. - mówiła spokojnym głosem Hazel, a on spojrzał na Arie ostatni raz i wyszedł za drzwi.
Nawet nie zauważyłam, że się trzęsę dopóki James nie przeniósł mnie sobie na kolana.
-Grace spójrz na mnie. Grace wszystko w porządku?- powoli kiwam głową i chowam twarz w jego klatce piersiowej. To jedna z chwil gdy kocham to że jest taki wielki.
Całuje mnie w czoło i cały czas powtarza, że wszystko będzie dobrze. Po chwili podnoszę wzrok by zobaczyć smutną Arie i rodziców Jamesa, którzy próbują ją pocieszyć. Musi być załamana widząc oszalałego Dante. Jeśli byłby to James ja pewnie bym była.
Podchodzę do niej i pytam- Wszystko w porządku?
A ona zaczyna się śmiać.
- Słyszałam co przeszłaś przez ostatnie dziesięć lat i ty się mnie pytasz czy ze mną wszystko okay? To ja się powinnam o to zapytać ciebie- bierze głęboki wdech- Nie mogę uwierzyć, że to się stało. Dante mówił mi o tobie, wiesz.. Mówił, że miał kiedyś kuzynkę, którą kochał, a jej śmierć nie została nigdy potwierdzona więc zawsze zastanawiałam się czy może gdzieś tam wciąż jesteś.- patrzy na swe dłonie- Nie zrozum mnie źle, ale myślę, że byłoby lepiej gdybyś naprawdę nie żyła. Chodzi mi o to że oni wszyscy jakoś by to przeboleli i nie musieliby żyć tyle lat w niepewności.
Patrzy na mnie, a ja kiwam głowa.
-Nie winie ich, nigdy nie chciałam aby marnowali swoje całe życie na szukanie mnie. Zniknęłam i szczerze to myślałam, że po kilku miesiącach się poddali. Jak długo się znacie?-pytam. Siadam na ziemi przed nią, Isabellą i Williamem, którzy patrzą na mnie jakbym miała trzy głowy.
Pewnie są zaskoczeni, że z nimi rozmawiam. Dla mnie też jest to dziwne, ale wiem, że Aria tego potrzebuje.
-Podróżowałam wtedy z Jamesem. To było dwa lata temu i byłam zmęczona siedzeniem w domu. Były wakacje więc wraz z Jamesem postanowiliśmy na dwa tygodnie wyjechać i pozwiedzać US, jednym z naszych ostatnich postoi był właśnie dom Stada Srebrnego Księżyca. Słyszeliśmy, że bratanek Alfy przejął władze, a że mieliśmy z nimi podpisany traktat to James chciał osobiście rozmawiać z Dante. Kiedy tylko dotarliśmy na miejsce poczułam najpiękniejszy zapach na świecie i po prostu wbiegłam do domu nie czekając na Jamesa. Wpadłam przez drzwi, a na mojeje drodze staną właśnie Dante, który był równie zdezorientowany. Zdaliśmy sobie sprawę, że jesteśmy sobie przeznaczeni- popatrzyła wymownie na Jamesa- Na początku James był temu wszystkiemu przeciwny, miałam jedynie 16 lat wciąż chodziłam do szkoły i nie chciał bym się wyprowadzała, widział, że będzie tęsknił. - droczy się z nim.
-Byłaś młoda! Moja mała siostrzyczka, chciałem jedynie byś poczekała do swoich 18 urodzin!- James prawie, że krzyczał.
-James to oznaczałoby, że nie byłabym tam trzy miesiące temu tylko bym musiała czekać dwa lata! To niedorzeczne - przewróciła oczami i spojrzała na mnie- Kazał mi wrócić do domu i ściągną tu rodziców bo nie chciałam się go posłuchać. Gdy następnego dnia wróciliśmy do domu porozmawiałam z rodzicami i opowiedziałam o Dante. Porozmawialiśmy i powiedzieli, że się zgadzają pod warunkiem, że skończę szkołę. Tak więc w następnym tygodniu przeprowadziłam się, chodziłam do szkoły z przyjaciółmi mojego mate i cały czas byliśmy razem- uśmiechnęła się na koniec.
***
Kom i *** są mile widziane.
CZYTASZ
Silent Luna- tł.
WerewolfTo jest jedynie tłumaczenie Prawdziwą autorką jest h0p3less-r0m4ntic *** Grace nie jest typowym wilkołakiem. Porwana w wieku ośmiu lat, przetrwała największe tortury i ból, który nie każdy dał by rade znieść. Ale kiedy pewnej nocy los pozwala jej...