Cały dzień upłynął mi dość szybko. Rano pomalowałyśmy sobie paznokcie. Ja malowałam Callie, który była bardzo podekscytowana kiedy nakleiłam jej na paznokieć czerwone serduszko, Callie pomalowała Hazel, która wcześniej coś czytała, a Hazel pomalowała mi.
Zjadłyśmy lunch, który przyniosła nam bardzo miła dziewczyna o imieniu Brittany. Przed tym Hazel zapytała mnie czy chciałabym nową fryzurę. Włosy sięgają mi do pasa i są nie do zniesienia więc się zgodziłam.
- Okay więc poproszę Cassidy aby przyszła tu, tak będzie łatwiej dzięki czemu nie będziemy musiały iść przez całe miasto. Powinna tu być w przeciągu 15 minut i zajmie jej to mniej więcej godzinę. - pokiwałam głową na zgodę i spojrzałam na Callie siedzącą na kanapie.
-Więc co tam u ciebie? James jest miły dla ciebie prawda?- pyta Hazel. Chwile się śmiej i potwierdzam skinieniem.
-Dobrze, nie chciałabym musieć mu dokopać.- znów się śmieje.
- Wyjaśnił ci wszystko o mate, stadzie, alfie i generalnie o wszystkim?- kiwam głową.
-Dobrze, ale jeśli będziesz miała jakiekolwiek pytania pytaj śmiało.- powtarzam ruch i uśmiecham się do niej. Myślę, że będziemy dobrymi przyjaciółkami.
***
Po godzinie no może trochę dłużej moje kasztanowe włosy są ścięte, Cassidy właśnie wyszła, a Hazel pomaga mi posprzątać i ułożyć włosy. Włosy sięgają mi może z 6 cali poniżej ramion, Cassidy powiedziała, że będzie mi łatwiej coś z nimi zrobić z taką długością.
Teraz siedzę z Hazel w łazience, a ona uczy mnie jak używać suszarki tak by moje włosy ładnie się układały. Powiedziała, że naturalnie zawsze będę dobrze wyglądać i nie potrzebuje ozdobników. Skończyłyśmy po godzinie.
Hazel dała mi następne ubrania w tym bieliznę oraz leginsy i luźnie swetry. Było mi wygodniej niż tylko w koszulce Jamesa, ale musze przyznać, że brakowało mi jego zapachu, który zawsze mnie otaczał. Mam nadzieje, że niedługo wróci do domu.
-Okay masz wszystkie potrzebne rzeczy na przyszły tydzień, a w tym czasie twoja noga powinna już całkiem wyzdrowieć więc będziemy mogły iść na zakupy w weekend!- mówi podekscytowana. Tylko kiwam głową i szczerze to jestem już zmęczona.
Opowiadała mi przez dobre 10 minut o tym jak to James i Dave są najlepszymi przyjaciółmi i jak bardzo się cieszy że teraz my zostaniemy przyjaciółkami. To dziwne, od dziesięciu lat nie miałam żadnej przyjaciółki. Ale dobrze wiedzieć, że poza Jamesem mam kogoś kto nie chce mnie skrzywdzić.
-James powiedział mi w myślach, że będzie tu w przeciągu 10 minut, musi tylko uzupełnić ostatnie papiery i wraca. - kiwam głową będąc jeszcze bardziej podekscytowana.
- I jak pewnie wiesz powiedział mi że nie chcesz mu powiedzieć co tak na prawde ci sie przydarzyło. Wiem że to przerażający i bardzo ciężki temat do rozmowy, ale jeśli tylko zechcesz to pamiętaj, że tu jestem, ok? Teraz jesteśmy przyjaciółkami i chce byś wiedziała, że możesz ze mną o tym porozmawiać, o wyszystkim i kiedykolwiek zechcesz. - kiwam głową czując łzy w oczach. Przybliża sie i delikatnie mnie przytula co odwzajemniam.
Odchodzi po chwili i podnisi śpiąca Callie w tym samym momencie gdy do pokoju wchodzi James. Kiedy na mnie patrzy zamiera w bezruchu. Nie wiem czy chodzi o wlosy czy o ciuchy czy o różowe paznokcie, ale stoi tak z 30 sekundu i gapi sie na mnie.
Po minucie zaczynam sie wiercic pod jego spojrzeniem, a na policzkach czuje ciepło. Czemu patrzy sie na mnie z takim.... podziwem? To właśnie to widzę w jego oczach?
- James?- mowi Hazel- bedziesz tak stał czy powiesz jej jak ślicznie wyglada - śmieje sie.
Jej słowa sprawiają, że sie otrzasa i podchodzi żeby usiąść obok mnie.
- Okay bawcie sie dobrze i Grace pamiętaj co mówiłam jakby co poproś Jamesa żeby po mnie zadzwonił- i wychodzi.
- Ona ma racje wiesz, wyglądasz po prostu niesamowicie.- mówi przyglądając mi się. Czuje jeszcze wieksze ciepło na twarzy i spuszczam wzrok na moje dłonie na kolanach nie wiedząc co zrobić. Chwyta mój podbródek i podnosi mi głowę tak że jestem zmuszona na niego patrzeć.
Kiedy to robię widze że sie uśmiecha ale nic nie mówi.
- Chcesz iść zjeść obiad? Mogę zrobić jakiś makaron- mówi po chwili. Kiwam głową i patrzę na drzwi uświadamiają coś sobie.
Na dole?
A co jeśli jest tam jego stado?
***
Gwizdki i komentarze sa mile widziane.
CZYTASZ
Silent Luna- tł.
WerewolfTo jest jedynie tłumaczenie Prawdziwą autorką jest h0p3less-r0m4ntic *** Grace nie jest typowym wilkołakiem. Porwana w wieku ośmiu lat, przetrwała największe tortury i ból, który nie każdy dał by rade znieść. Ale kiedy pewnej nocy los pozwala jej...