Rozdział 9 - Tracy

217 26 3
                                    

Wtorek, 3 luty 2016, godz. 15:30

Wróciłam do domu, weszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na moje białe łóżko. Ten dzień (na ten moment) był dosyć wyczerpujący, ale również przyjemny.

Leżałam tak przez chwilę, myśląc o tym wszystkim, co się dzisiaj zdarzyło.

Pierwszy raz, od kilku miesięcy,  nazwałam kogoś swoim przyjacielem.
Dla niektórych ta czynność to coś naturalnego, ale nie dla mnie. Kiedy mówię o kimś w ten sposób, to oznacza, że tej osobie zaufałam. Tego dnia zdałam sobie sprawę, że faktycznie tak było - miałam ludzi,  przy których czułam, że mogę im powierzyć każdy sekret. Bardzo cieszyła mnie ta świadomość.

Po drugie wszyscy moi przyjaciele wreszcie się poznali i odnosiłam wrażenie, że stworzymy zgraną paczkę.  Już zaczęłam myśleć nad tym, kiedy i gdzie moglibyśmy się następnym razem spotkać.

W swoich rozmyślaniach szeroko omijałam temat sprawdzianu z wf-u, który poszedł mi źle (delikatnie mówiąc). Ten przedmiot nigdy nie należał do moich ulubionych, a dodatkowo trenerka nie uznawała czegoś takiego jak zmęczenie. Wątpiłam, czy to słowo znajdywało się w jej słowniku.

Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Szybko zeszłam z łóżka, podeszłam do telefonu i spojrzałam na wyświetlacz.

Josh ❤: Proszę, wejdź na skype'a. 

Zrobiłam to, o co mnie poprosił.
Po chwili chłopak zadzwonił, a ja pospiesznie odebrałam.

– Hej kotku, jak minął ci dzień? – odezwał się, a mi na jego widok zachciało się uśmiechnąć.

– Dobrze, oprócz pewnego testu.

– Z czego?

– Z wf-u.

Młody Leather zaczął się śmiać, a ja popatrzyłam na niego karcącym wzrokiem.

– To nie jest zabawne! Przebiegłyśmy chyba ze trzy kilometry!

– Tracy, przesadzasz.

– No może troszkę – uśmiechnęłam się. – A jak tam u ciebie?

– Bardzo dobrze. Mam nawet niespodziankę dla mojej pizzowej księżniczki – powiedział, a ja przewróciłam oczami.

– Nie musiałeś mi nic kupować... Poinformowałeś już Jones i Movenera, o przyczynie twojego wyjazdu?

– Musiałaś zepsuć tak piękną, romantyczną chwilę? Powiedziałem tylko Gabowi, do Kelly później zadzwonię. Ten ''prezent" to właściwie propozycja... Nie do odrzucenia!

– Dobra, mów szybciej, zaciekawiłeś mnie!

– To mi nie przerywaj – zaśmiał się.

– Okay, już siedzę cicho. Mów!

– Spokojnie, spokojnie – uśmiechnął się, po czym spojrzał na mnie z nadzieją w oczach. – Tracy, czy pojedziesz ze mną w trasę koncertową?

××××××××××××××××××××××××××××××××
Hej :D

Niedawno opublikowałam trzeci rozdział  opowiadania pt. "My friend's crush".

Porównując je do Against The Past, jest dużo bardziej humorystyczne i według mnie, może nawet odrobinę ciekawsze (ale to tylko moja opinia) ;)

Serdecznie zapraszam do czytania i z góry dziękuję wszystkim tym, którzy zajrzą ^^

Matlenea

Against The Past I-III √Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz