Rozdział 35 - Kelly

147 19 12
                                    

Piątek, 20 luty 2016, godz. 14:37

Po wyjściu Brandona, poszłam do pokoju, usiadłam na łóżku i zaczęłam się zastanawiać, co powinnam dalej zrobić.

Z jednej strony, blondyn skrzywdził mnie i nie wiedziałam, czy zasługiwał, by dać mu drugą szansę. Zaufanie Carterowi po raz kolejny wydawało mi się czymś bardzo trudnym, lecz wykonalnym.

Mimo to, każdy człowiek popełnia błędy, więc powinnam to chłopakowi wybaczyć. Zależało mi na nim, a jemu na mnie. Wiedziałam, że zerwanie zraniłoby go, a tego wolałam uniknąć. Nie chciałam, by ktoś z nas cierpiał.

Do tego dochodziła jeszcze jedna, ważna sprawa: Gabe. To on stał się powodem naszej kłótni, ale oszczędziłam przyjacielowi tej informacji, gdyż prawdopodobnie byłoby mu z tym faktem niezręcznie.

Brandon aż kipiał z zazdrości o Movenera i nie potrafił zrozumieć, że tamten czuł się samotny i potrzebował mojego towarzystwa. Najwyraźniej, blondyn nic takiego nigdy nie przeżył.

Podczas naszej wymiany zdań, padła kolejna kwestia, która dała mi do myślenia: Carter zasugerował, iż czuję coś więcej niż przyjaźń, względem czarnowłosego. Oczywiście, od razu oddaliłam od siebie ten scenariusz, protestując, ale teraz... W tym momencie nie wiedziałam już, czy nie miał odrobiny racji. Z każdyn dniem, moja relacja z Gabem się umacniała, a ja czułam, że nie mogłabym bez niego żyć. Nie byłam już pewna, czy to zwykła przyjaźń, czy aby przypadkiem nie początek czegoś innego, większego.

Westchnęłam, po czym przetarłam twarz dłońmi. "Dlaczego to wszystko musi być takie trudne?"– pomyślałam, a następnie stwierdziłam, że na chwilę przestanę się nad tym zastanawiać i pójdę obejrzeć coś w telewizji. Uznałam, że to dobry sposób na odstresowanie.

Zeszłam na dół po schodach i włączyłam urządzenie. Po kilku sekundach, na ekranie pojawiła się nazwa firmy, a ja usłyszałam charakterystyczny dźwięk, pojawiający się zawsze, przy uruchamianiu tego sprzętu.

Pierwszą rzeczą, na którą natrafiłam, była jakaś komedia romantyczna, więc szybko przełączyłam na następny kanał. Pech chciał, że jedyna stacja, na której aktualnie nie leciało nic, związanego z miłością to ta, gdzie puszczali prawie same reklamy. Postanowiłam, że przez chwilę to pooglądam.

Kiedy Leah Stan, po raz kolejny prezentowała "najnowocześniejszy" mikser, usłyszałam przekręcanie klucza w drzwiach, które po paru sekundach zostały przez kogoś otwarte.

Ta osoba, weszła do salonu, gdzie w tamtym momencie siedziałam i westchnęła na mój widok, ale dalej nie odrywałam wzroku od telewizora. Podejrzewałam, kto to był.

– Dziewczyno, co ty robisz ze swoim życiem? – spytała kobieta, z wyczuwalnym w głosie politowaniem. Od razu poznałam, że to moja mama. – Reklamy?

– Na reszcie kanałów jest za dużo par i miłości  – odpowiedziałam krótko, nie patrząc na rodzicielkę.

– Czyli problem z chłopakiem... Chcesz o tym pogadać?

– Nie mam ochoty – odburknęłam.

– Dobrze, jeśli nie chcesz, to nie. Nie mam pojęcia, o co chodzi, ale mam dla ciebie radę: posłuchaj głosu serca – powiedziała, a ja na nią spojrzałam.

– Dziękuję, mamo, ale to nie jest takie proste, jak ci się wydaję...

– Nikt nie mówił, że będzie łatwo – stwierdziła, wycofując się z pomieszczenia i zostawiając mnie samą z pytaniem "co powinnam teraz zrobić?".

××××××××××××××××××××××××××××××××××
Hej c:
Szczerze, nie wiem, jak długo będę jeszcze pisać tą część. Cierpię na brak weny :c Przewiduję tak 5 - 20 rozdziałów i może jakiś epilog ;)

Matlenea

 

Against The Past I-III √Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz