13. Polemizowałabym

86 11 2
                                    

Aspen: Jesteś optymistą/realistą/pesymistą?

Ja: Hmm... Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, a teraz mam mało czasu, by o tym myśleć, gdyż zaraz zacznie się fizyka...

Aspen: Chodzisz na fizykę? Podziwiam.

Przeczytałem tą wiadomość, po czym odłożyłem telefon do plecaka. Do sali wszedł nauczyciel, a następnie rozpoczęła się lekcja.

Ten temat był dla mnie wyjątkowo prosty, gdyż omawiałem go w poprzedniej szkole, więc ostrożnie wyciągnąłem komórkę i po kryjomu wysłałem smsa do tajemniczej dziewczyny.

Ja: Tu nie ma nic do podziwiania, gdyż fizyka jest prosta.

Aspen: Polemizowałabym. Czy ty właśnie napisałeś do mnie wiadomość, podczas zajęć lekcyjnych?

Ja: Tak.

Aspen: Czemu?

Ja: Ponieważ to, co aktualnie omawiamy, jest zdecydowanie za łatwe, więc mi się nudzi.

Aspen: Rozumiem... A właściwie to nie, ale nieważne. Z tego, co widzę, masz czas na pomyślenie nad moim pierwszym pytaniem...

Ja: W sumie racja.

Ja: Zawsze staram się myśleć optymistycznie, ale niestety nie zawsze mi to wychodzi, więc chyba jestem realistą albo jakimś dziwnym połączeniem optymisty i pesymisty... A ty?

Aspen: Ja jestem pesymistką.

Ja: Może spróbuj czasem pomyśleć optymistycznie?

Aspen: Staram się, ale to chyba niewykonalne...

Ja: Raczej nie. Skoro ja potrafię, to ty też.

Aspen: Po tym, co przeszłam, jest naprawdę ciężko...

Ja: To napisz, o co chodzi, może będę w stanie ci jakoś pomóc?

Aspen: Lucas, jeśli będę potrzebowała się komuś wyżalić, to będziesz pierwszą osobą, do której się zwrócę, obiecuję.

Ja: Okay. Pamiętaj - im wcześniej, tym lepiej. Nie pozwól, by negatywne emocje zniszczyły Cię od środka...

***

Po skończonych zajęciach, wyszedłem ze szkoły. Nie było wcale tak źle, a moje obawy okazały się bezpodstawne. Stwierdziłem, że prawdopodobnie szybko uda mi się tu zaaklimatyzować, z czego bardzo się cieszyłem.

Udałem się w drogę powrotną, odtwarzając słowa dziewczyny, podającej się za Aspen. Naprawdę ciekawiło mnie, jakie zdarzenie aż tak zadziałało na jej sposób postrzegania świata, że uważała, iż przez to nie mogła myśleć optymistycznie.

Przechodząc obok przystanku autobusowego, natrafiłem na tłum ludzi, wychodzących z zaparkowanego pojazdu. Idąc, próbowałem na nikogo nie wpaść, co wydawało się niewykonalne, gdyż osoby, które przyjechały, rozchodziły się w różne strony, często zagradzając drogę innym.

Nagle, drugi raz w ciągu tych dwóch dni, dostrzegłem czerwonowłosą postać. Wyglądała na mocno zamyśloną, więc prawdopodobnie nie zauważyła, że to na mnie wpadła. Wymamrotała ciche "przepraszam", a ja chwyciłem ją za rękę, by nie uciekła i zanim zdążyła się zorientować, co się właśnie wydarzyło, zdjąłem jej czarne okulary.

- Loreine? - spytałem, patrząc na dziewczynę zaskoczony. Ona wyrwała mi swoją własność, po czym zrobiła to samo z ręką, a następnie zniknęła w tłumie, zostawiając mnie samego z mnóstwem pytań, na które nie znałem odpowiedzi.  

××××××××××××××××××××××××××××××××× 

Hej :D

Macie jakieś podejrzenia, co do tego, co się przytrafiło Loreine, że aż tak ciężko jest jej o tym opowiadać?  Podpowiedź: to coś odrobinę skompliwanego... 

PS: Byliście już w kinie na "Legionie Samobójców"? Jeśli się wahacie, czy iść to naprawdę polecam się wybrać :D

Against The Past I-III √Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz