Rozdział 27 - Tracy

174 22 18
                                    

Środa, 18 luty 2016, godz. 17:31

- Tracy, skończ wybierać to jedzenie. No ile można?! - powoli zaczął irytować się mój chłopak, a ja przewróciłam oczami, śmiejąc się.

- Mam przed sobą bardzo trudną decyzję: kupić kawałek pizzy hawajskiej czy tortillę?

- Weź oba, ja płacę - zaśmiał się, obejmując mnie ramieniem.

- Poczekaj... mam nie brać żadnego? - spytałam, udając, że nie słyszałam. Skarcił mnie wzrokiem, jednak widziałam w nim również rozbawienie. - No dobra, wezmę shake'a.

Josh wzniósł oczy i ręce do góry. "Kobiety" - wymamrotał cicho, ale ja go usłyszałam i się zaśmiałam.

- Jaki smak? - spytał.

- Karmelowy.

- Okay - powiedział, po czym zwrócił się do sprzedawcy. - Poproszę dużego shake'a karmelowego, największe opakowanie popcornu, w tym samym smaku i mrożoną kawę.

- To będzie jedenaście funtów - uśmiechnął się, a mój chłopak wręczył mu banknot, następnie odchodząc ze mną od kas.

- Mogłeś mi wziąć małego shake'a... - powiedziałam zrezygnowanym głosem, wyciągając z kieszeni pieniądze.

- Kochanie, czego nie rozumiesz w stwierdzeniu "ja płacę"?

- "Ja" - odparłam, szczerząc się.

- Chodź już lepiej do sali - zaśmiał się, idąc ze mną za rękę w stronę pomieszczenia, które wyglądało prawie, jak w zwykłym kinie w USA.

Zajęliśmy miejsca, w oczekiwaniu, aż zacznie się seans. Jedliśmy prażoną kukurydzę, mimo że film się jeszcze nie rozpoczął.

Nagle koło mnie, po drugiej stronie niż Josh, pojawił się przystojny szatyn.

- Obok ciebie jest wolne? - spytał, a ja pokiwałam głową, zdając sobie sprawę z tego, kto właśnie się do mnie odezwał. - Jestem Shawn - przedstawił się, podając mi dłoń, mimo iż znałam jego imię.

- Tracy - uśmiechnęłam się, powtarzając jego gest.

- Leather, miło cię widzieć! - powiedział i przybił piątkę z moim chłopakiem.

- Znacie się? - spytałam, zaskoczona.

- Tak, poznaliśmy się na jednej z tras - wyjaśnił Anglik. - Co robisz w Londynie, Shawn?

- Ja i Taylor mamy mieć tu koncert za kilka dni. - wyjaśnił, poprawiając się na fotelu. - Co słychać u aktualnie najsławniejszej dwójki w Wielkiej Brytanii?

- Jest aż tak źle? - westchnął Leather.

- Tak. Włączyłem na chwilę telewizor i byliście na wszystkich kanałach muzycznych oraz tych, dla nastolatków.

- To fatalnie. Bez tej wiadomości, było całkiem nieźle.

- Wyluzuj. Znasz media, prawda? Za chwilę znajdą sobie nową sensację. Po prostu musicie się im nie narażać.

- Dzięki, stary.

Parę sekund później zgasły światła, a Josh objął mnie ramieniem. Wreszcie zaczął się seans.

Film na który poszliśmy to "Wierna", czyli trzecia części serii " Niezgodna". Cały czas komentowaliśmy wszystko po cichu i co chwilę się śmialiśmy. Kanadyjczyk też czasem do nas dołączał, dodając coś od siebie. Bardzo miło spędziliśmy ten czas.

Po zakończeniu, szatyn zaprosił nas, byśmy poszli z nim na karaoke, które miało się odbyć jutro, w tym hotelu. Oczywiście się zgodziliśmy, a następnie Josh odprowadził mnie pod mój pokój.

Stanęliśmy przed drzwiami, a chłopak westchnął, wyraźnie się nad czymś zastanawiając.

- Coś się stało? - spytałam, lekko zaniepokojona.

- Po prostu zastanawiam się, czy kiedykolwiek będzie tak, że nikt nie przerwie nam randki...

- Wyluzuj, byliśmy dopiero na dwóch. Nie bądź pesymistą - uśmiechnęłam się.

- Pesymistą byłbym, gdybym uważał, że mnie dzisiaj nie pocałujesz - stwierdził, patrząc na mnie wyczekująco, ale w jego oczach dostrzegłam lekkie rozbawienie. 

- W takim razie, możesz nim spokojnie zostać - odpowiedziałam z szerokim uśmiechem.

- A co jeśli nie chcę? - spytał, zbliżając się o krok w moją stronę.

- To... - chciałam coś powiedzieć, ale chłopak mi przerwał, złączając nasze wargi.

- Widzisz? Nie jestem pesymistą - zaśmiał się, a ja przekręciłam klucz w drzwiach.

- Jednak wariatem owszem - stwierdziłam, szybko wchodząc do pokoju, po czym zamknęłam za sobą drzwi. Towarzyszył temu mój śmiech.

Rozbawiona nasłuchiwałam, jak chłopak próbował namówić mnie, bym go wpuściła, lecz ja nie miałam takiego zamiaru.

- I tak mnie uwielbiasz - powiedziałam przez drzwi.

- Nawet nie wiesz, jak bardzo - po tych słowach, porzuciłam swoje postanowienie i pozwoliłam mu wejść.

Gdy to zrobił, przytuliłam się do niego, a on objął mnie ramionami.

- Nie zdajesz sobie sprawy, jak mi ciebie brakowało - wyszeptałam cicho do chłopaka.

- Chyba wiem, przechodziłem przez to samo. Cieszę się, że tu jesteś.

- Ja też - powiedziałam, uśmiechając się.

××××××××××××××××××××××××××××××××××××

Hej c;

Nie jest tu trochę za słodko ostatnio? xD 

Mam nadzieję, że rozdział chociaż trochę się Wam spodobał c: 



Against The Past I-III √Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz