16. Nic się nie stało, Lor. Naprawdę.

76 11 0
                                    

Następnego dnia w szkole, zajęcia minęły mi całkiem szybko. Większość czasu myślałem o Loreine, chociaż starałem się to trochę maskować, by nie wzięto mnie za ciągle smutnego, zamkniętego w sobie chłopaka. Nie taki wizerunek starałem się zbudować, na początku nauki w nowej placówce edukacyjnej.

Po zakończeniu lekcji, udałem się w drogę powrotną do domu. Przechodząc obok przystanku, od razu przypomniała mi się wczorajsza sytuacja, kiedy spotkałem tu Smith. Uśmiechnąłem się do siebie. Dzięki temu, byłem w stanie  odrobinę jej pomóc.

Co dziwne, w tym samym momencie, gdy pomyślałem o czerwonowłosej, dostałem od kogoś smsa. Szybko odblokowałem ekran i spojrzałem na wyświetlacz.

Loreine: Hej, przyjdziesz do mnie?

Ja: Już idę. Coś się stało?

Loreine: Nie, właściwie to nic, jeśli nie masz czasu lub chęci, to nie musisz tu iść... Po prostu chciałam z kimś normalnie porozmawiać, nie przez komórkę, ale twarzą w twarz...

Ja: Nie ma sprawy. Chętnie przyjdę :) 

Loreine: To super :)

Przeczytałem wiadomość, po czym skierowałem się do mieszkania dziewczyny. W tamtym momencie, nie obchodziło mnie, jak wytłumaczę się rodzicom z tego, że nie wróciłem wcześniej do domu. W sumie, nie znali mojego planu lekcji, więc stwierdziłem, że może nawet tego nie zauważą.

Kiedy stanąłem przed drzwiami mieszkania Angielki, zapukałem w nie kilkakrotnie, a parę sekund później, zostały otworzone. Zobaczyłem w nich drobną sylwetkę, ubranej na czarno Smith. Zgadywałem, że to jej ulubiony kolor.

Dziewczyna podeszła w moją stronę oraz się do mnie przytuliła. Byłem tym zaskoczony, ale szybko się otrząsnąłem i również ją objąłem.

Staliśmy tak przez chwilę, aż Loreine wydostała się z mojego uścisku i stanęła przede mną z zawstydzoną miną.

– Przepraszam cię za to, co zrobiłam, po prostu strasznie mi tego brakowało... – zaczęła się tłumaczyć, ale jej przerwałem.

– Nic się nie stało, Lor. Naprawdę – uśmiechnąłem się w stronę czerwonowłosej, a ona zaprosiła mnie gestem, bym wszedł do budynku, co, oczywiście, zrobiłem.

– Jak tam u ciebie? – spytała, gdy usiedliśmy na tej samej, czarnej, kanapie, którą zajmowaliśmy wczoraj.

– W sumie to nic ciekawego, a u ciebie?

– Też – odparła, patrząc się na swoje dłonie. Przez chwilę zapanowała między nami cisza, stająca się powoli coraz bardziej irytująca, więc ją przerwałem.

– Może porozmawiamy o czymś innym? – zadałem pytanie, a dziewczyna uśmiechnęła się do mnie z wdzięcznością.

– Z chęcią.

Po chwili, tematem naszej konwersacji stały się pasje. Czerwonowłosa opowiedziała mi o tym, co czuje, gdy szkicuje, a ja podzieliłem się z nią refleksjami na temat fotografii i koszykówki. Słuchaliśmy się z zainteresowaniem, a Loreine pokazała mi nawet kilka swoich prac, które były naprawdę dobre.

– Masz prawdziwy talent – stwierdziłem, patrząc na szkic zapadającego się mostu.

– Zmyślasz.

– Nie, to jest naprawdę cudowne. Powinnaś pokazać ten rysunek Movenerowi, on na sto procent, by to potwierdził. 

– Nie chcę tam wracać...

– Gdzie? – spytałem zdziwiony.

– Do domu dziecka... Tam mieszka Gabe, prawda?

– Nie, on ma własny dom... Nie wiedziałem, że wcześniej mieszkał w domu dziecka...

– Też bym się tym nie chwaliła na początku znajomości, więc się mu nie dziwię– uśmiechnęła się delikatnie. – Wiesz, jednak mam ochotę się z nim zobaczyć... Chciałabym go zapytać o parę rzeczy... Zaprowadzisz mnie tam?

– Jasne, chodźmy – stwierdziłem, podnosząc się z siedzenia.

– Nie chodziło mi o to, że dzisiaj, ale ogólnie – zaśmiała się.

– Okay, rozumiem – powtórzyłem jej gest oraz ponownie zająłem poprzednią pozycję i kontynuowaliśmy wcześniej zaczętą konwersację.

Skończyliśmy rozmawiać około dwie godziny później, a następnie wróciłem do domu z nadzieją, że rodzice nic nie zauważą.

××××××××××××××××××××××××××××××××××
Hej :D

Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was tym rozdziałem. Jest on przejściowy, gdyż *UWAGA, DELIKATNY SPOILER* za  niedługo zacznie się coś dziać...  *KONIEC DELIKATNEGO SPOILERU*

A tak z ciekawości, bo nie spytałam wcześniej... Co sądzicie o historii Loreine (tej, z poprzedniego rozdziału)? Nie była trochę zbyt przerażająca, prawda? 

Matlenea

Against The Past I-III √Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz