09. Czemu tak bardzo nie chcesz, bym Cię poznał?

93 11 1
                                    

" Można powiedzieć, że się znamy, Luke... Ale pewnie już o mnie nie pamiętasz..."

Usiadłem na łóżku, patrząc nieobecnym wzrokiem przed siebie. Zastanowiłem się nad słowami dziewczyny. Miałem całkiem niezłą pamięć do imion, a nie kojarzyłem żadnej Aspen, co oznaczało, że czerwonowłosa prawdopodobnie podała mi fałszywe dane. Nagle wszystko stało się jasne - to dlatego Movener nie wiedział, iż byli znajomymi.

Ja: Jak się naprawdę nazywasz?

Aspen: Zadajesz za dużo pytań, Lucas.

Ja: Dlaczego nie chcesz mi odpowiedzieć?

Aspen: Moje imię jest dosyć nietypowe, więc jeżeli chciałbyś mnie poznać, to prawdopodobnie byłbyś już pewien, kim jestem.

Ja: Czemu tak bardzo nie chcesz, bym Cię poznał?

Aspen: Mam swoje powody, uwierz mi...

Ja: Jakie?

Aspen: Nie chcę o tym rozmawiać, naprawdę...

Ja: Okay, jednak uważam, że powinnaś...

Przez kilka minut dziewczyna nie odpowiadała, więc wyszedłem na spacer. Włożyłem słuchawki do uszu, wziąłem aparat fotograficzny, po czym udałem się w kierunku miasta. Chciałem zapomnieć o tym, że już jutro musiałem iść do szkoły i prawdopodobnie nudzić się na lekcjach. Na domiar wszystkiego, byłem nowym uczniem, więc z tego powodu istniała realna możliwość sporego zainteresowania moją osobą.

Dotarłem do parku, a następnie usiadłem na ławce znajdującej się na jego krańcu. Przede mną, rozciągał się widok na mały plac, podobny do rynku.

Starałem się cieszyć się pięknem wieczoru, lecz, niestety, cały czas wracałem myślami do czerwonowłosej. Nie potrafiłem jej zrozumieć. Naprawdę chciałem wiedzieć, kim była, ale ona nie wydawała się chętna, by mi o tym powiedzieć.

Nagle, do moich uszu dobiegł dźwięk przychodzącego smsa. Zmieniłem głos w telefonie na wibracje, gdyż to pierwsze psuło ciszę, której aktualnie potrzebowałem, po czym zerknąłem na treść wiadomości.

Aspen: Co sądzisz o samotności?

Ja: Jest czasem potrzebna.

Aspen: Nie zgadzam się. Samotność nie jest nikomu potrzebna. Chyba nie mówimy o tym samym zjawisku... Mi chodzi o to, gdy człowiek jest sam przez długi okres czasu, a tobie o krótkotrwały moment (kilka minut - kilku dni), prawda?

Ja: Tak. Masz rację.

Po wysłaniu tej wiadomości, rozejrzałem się po otaczającym mnie krajobrazie. Było już prawdopodobnie około godziny dwudziestej, gdyż powoli zaczynało się ściemniać. Na placu znajdowało się kilku ludzi, którzy szli w swoje strony.

Wtedy dostrzegłem coś, co kazało mi zerwać się na równe nogi. Jedna z dziewczyn miała czerwone włosy i rozjaśniane końcówki. Do tego, jej sylwetkę okalały czarne ubrania, a na nosie posiadała tego samego koloru okulary przeciwsłoneczne. W rękach trzymała telefon. To musiała być ona.

Niewiele myśląc, zacząłem biec w stronę tajemniczej postaci.

Against The Past I-III √Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz