14. Proszę, wyjaśnij mi to wszystko...

77 12 1
                                    

Ja: Co się stało, Loreine?

Ja: Czemu tak bardzo zależało ci na tym, bym nie dowiedział się kim jesteś?

Ja: Nigdy mnie nie zraniłaś, ani ja ciebie, więc o co chodzi?

Ja: Proszę, wyjaśnij mi to wszystko...

Ja: Nie gniewaj się za to, co dzisiaj zrobiłem...

Ja: To przez moją ciekawość. Po prostu nie mogłem się powstrzymać, przepraszam...

Ja: Dlaczego mi nie odpisujesz?

Westchnąłem, po czym odłożyłem telefon na szafkę. Dziewczyna nie odzywała się do mnie już od kilku godzin, a ja po prostu nie potrafiłem myśleć o niczym, ani nikim innym niż ona.

Z Loreine poznaliśmy się, jak byliśmy jeszcze w podstawówce. Wtedy miała krótkie, blond włosy, a jej oczy zawsze promieniały, mimo iż według młodszego mnie, nie posiadała żadnego powodu do szczęścia.

Bardzo się różniliśmy. Ja zawsze lubiłem spędzać aktywnie czas, spotykać się z kolegami, a ona wolała czytać książki i pisać coś w małym, różowym notatniku.

Swoją postawą przyciągałem wielu ludzi, co skończyło się tym, że zyskałem miano "popularnego", a Smith reputację zamkniętej w sobie, nieśmiałej dziewczyny.

Większość uczniów traktowała ją po prostu obojętnie. Nie dokuczali jej, gdyż nie znajdywali w tym sensu, ale również nie zapraszali blondynki na imprezy urodzinowe, gdyż wiedzieli, że i tak się nie zjawi. Wliczałem się do tej grupy osób.

Tak minęła nam podstawówka, a później zaczęło się gimnazjum. Znowu trafiliśmy do jednej klasy.
Prawie nic się nie zmieniło, oprócz naszego wyglądu oraz tego, iż zacząłem interesować się fotografią, a ona, z tego, co mi wiadomo, szkicowaniem, czy czymś podobnym.

Nigdy szczególnie ze sobą nie gadaliśmy, nic nas nie łączyło. Nasze charaktery i upodobania po prostu zbyt się różniły. Po dwóch latach, młoda Smith wraz z rodziną przeprowadziła się do Stanów Zjednoczonych, a mój kontakt z nią zupełnie się urwał. Aż do teraz.

Nie potrafiłem zrozumieć, czemu w takim układzie pisała akurat do mnie. Na sto procent miała tu jakiś znajomych, do których mogła się zwrócić, a jednak zdecydowała się skontaktować ze starym znajomym z Londynu...

Moje rozmyślania zostały przerwane przez dźwięk przychodzącego smsa. Pośpiesznie zerknąłem na ekran, by odczytać jego treść.

Loreine: Wyjdź przed dom.

Szybko zerwałem się z poprzedniej pozycji, poszedłem ubrać buty i około minuty później, stałem już na zewnątrz mieszkania.

Nie musiałem długo się rozglądać, by ujrzeć zmierzającą w moją stronę czerwonowłosą postać. Ruszyła ostrożnym krokiem do miejsca, w którym się znajdowałem.

- Przyszłam ci wszystko wyjaśnić - stwierdziła, gdy znajdowała się mniej więcej metr ode mnie - ale nie zrobię tego tutaj, bo jeszcze ktoś mógłby nas usłyszeć. Jeśli chcesz się dowiedzieć, co mam ci do powiedzenia, musisz iść za mną.

Against The Past I-III √Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz