#welcomebacklukeff powracamy z twitterem:)
jeżeli macie ochotę, piszcie wszystko pod tym #, ciągle będę tam zaglądaćTyle stresu jednego dnia to zdecydowanie za dużo, zanim wyszłam z domu zdążyłam doprowadzić samopoczucie do eksplozji.
Kawa, której zapas postanowił się skończyć.
Brwi, których czasami, jak i dzisiaj, nie potrafiłam ludzko pomalować.Niby tylko dwie rzeczy, ale mój humor jest fatalny.
Wydaje mi się, że każda kobieta wykonująca codzienny makijaż potrafi być nim bardzo zirytowana, jeżeli nie chce współgrać z twarzą. No bo niestety czasem tak bywa, chcesz sprawić dobre wrażenie pierwszego dnia, ale nie czujesz się ze sobą na tyle, aby tak było.Kończąc sprawę głupich brwi, właściwie kawę mogę kupić w drodze na uczelnię.
Szczerze, wyglądam jak wrak człowieka.
Dodatkową godzinę musze przeznaczyć na jazdę tramwajem i autobusem, dlatego ten dzień rozpoczęłam wcześniej.Zamknęłam drzwi na klucz i ruszyłam na przystanek autobusowy.
Licząc wszystkie przesiadki, są zaledwie dwie. Jak sprawdziłam na telefonowej mapce, mała kawiarenka jest tuż obok budynku uczelni. Idealnie.
Więc najpierw autobus, potem tramwaj, którego stacja znajduje się zaledwie 3 minuty od mojego celu.Wysiadłam na stacji i skierowałam się do kawiarni.
Pchnęłam wąskie drzwi budynku i weszłam do środka.
Po złożeniu zamówienia, przysiadłam na chwilę przy stoliku.Średniego wzrostu brunetka stojąca przy ladzie, bez skrupułów patrzyła w moim kierunku.
Jestem pewna, że nigdy wcześniej nie widziałam tej twarzy, a jej wzrok wskazywał zupełnie co innego.Podeszłam w jej kierunku, aby jedynie odebrać swoje zamówienie i skierowałam się do wyjścia.
- Hej Maia, zapomniałaś zeszytu. - zdziwiona odwróciłam się w stronę dziewczyny i wzięłam notatnik z blatu.
- Czy my się znamy?
no i jak myślicie, co to za osóbka?
CZYTASZ
welcome back, @Luke5SOS ✉
Fanfictionkontynuacja powieści "hi, @Luke5SOS ✉" {za to też przepraszam} "Obiecałam sobie, że nie zwątpie. Bo wiecie, na przestrzeni roku może zmienić się dosłownie każdy szczegół. No i zmieniło się. Oczywiście, że zmieniło. Nawet bardzo dużo. Jeżeli chodz...