(LUHAN)
– Serio?
– Wiem, wiem!
– To on, to on.
W piękny wiosenny dzień, jakim był wtorek, we trójkę szliśmy do szkoły. Ja szedłem w środku, bo moja głowa była oparta o ramię należące do niższego o dwa centymetry Yoongi'ego, natomiast pod pachę szedłem z Jimin'em.
Dookoła nas, słychać było leciutkie odgłosy wiatru, przejeżdżających samochodów, gdzieś za nami oraz dźwięk kroków stawianych przez innych uczniów, którzy zmierzali w te samą stronę, co my.
Niestety od połowy drogi do celu, rozmowy pomiędzy uczniami, dotyczyły głównie mnie. W głównej mierze dlatego, że wczorajszego wieczoru straciłem dom i ludzie widzieli mnie w telewizji. Teraz byłem obgadywany i pokazywany palcami, jakbym był wyjątkowo rzadkim okazem zwierzęcia. Strata domu to nie powód, żeby się z kogoś wyśmiewać. To nie moja wina, że dom się zawalił i nie miałem gdzie mieszkać.
– No co? – wrzasnął Jimin, który w końcu nie wytrzymał tego, że jakieś trzy małolaty chichotały za naszymi palcami. Przystanął, zmuszając nas do tego samego i odwrócił się w ich stronę ze wściekłym wyrazem twarzy, Jego krzyk je wystraszył, albo i wprawił w rozbawienie, że wyminęły nas i uciekły, chichocząc.
Załkałem mocniej, wtulając twarz w ramię Min'a
– Więc zamieszkacie w hotelu? – spytał rudowłosy, krzywiąc się lekko. Wyglądał jak walnięta wiewiórka. – Hotele są teraz drogie.
– Nie... – westchnąłem – dopóki nie znajdziemy jakiegoś domu – wyprostowałem kręgosłup – zatrzymamy się w domu jakiegoś znajomego taty. Zadzwonił do niego – dodałem – jak tylko zobaczył nas w wiadomościach.
– Serio? – Jimin'owi rozjaśniła się buzia. – No to świetnie, Luhan!
– To on, to on.
Ponownie jakieś dziewczyny, zaczęły pokazywać na mnie palcem i tak samo, jak wcześniej odbiegły, gdy z gardła Jimina rozległ się wrzask.
– A to, co ? – zobaczyłem, jak wypatrzył coś z daleka. Pokazywał palcem na jakąś kobietę, która miała chustkę na głowie i aparat przystawiony do oka wyglądała, jakby robiła zdjęcia.
– Stałeś się nagle karmą dla paparazzi? – prychnął. – Taka z ciebie teraz gwiazda.
Wiedziałem, że nie miał nic złego na myśli, ale i tak z zażenowania zwiesiłem głowę.
– Przepraszam. To przeze mnie teraz i was wytykając palcami...
– Chodźmy już – zarządził Yoongi, nie przejmując się moimi przeprosinami.
**
– Drodzy koledzy i koleżanki. Okażcie wsparcie z głębi waszych serc! – głęboki męski głos rozległ się właściwie znikąd.
– A to, co? – najmłodszy pochylił głowę, patrząc na coś, mrużąc oczy. – Co on wyprawia?
Park Chanyeol ze swoją bandą przyjaciół stał przed budynkiem, do którego zmierzaliśmy.
Chłopak w prawej dłoni trzymał megafon, który przybliżył do ust. Jeden z jego przyjaciół, blondyn o kręconych włosach przez bark zawieszony miał pasek a na tym pasku, trzymał jakieś pudełko, które wyglądało na wielką skarbonkę.
– Chyba wszyscy wiecie, jakie nieszczęście dotknęło wczoraj naszego kolegę. W wyniku wczorajszego trzęsienia ziemi jego dom runął w gruzach. Wspomóżcie naszego kolegę z klasy 3 – Kim Lu Hana!
![](https://img.wattpad.com/cover/95347540-288-k343673.jpg)
CZYTASZ
Just Real | Hunhan
Fanfic❗slowburn❗ Status: Zakończone 48/48 Główny pairing: Hunhan Poboczne pairingi: Dużo Uwagi: Na podstawie koreańskiej wersji dramy "Playful Kiss". Opis: Kim Luhan to niezdarny uczeń, który zakochuje się najinteligentniejszym chłopaku w całej szkole...