Chapter 14

610 88 8
                                    

(LUHAN)

- To niedorzeczne!

- Dlaczego mielibyśmy tracić czas na zawody sportowe?

Wybuchły wrzaski, gdy ludzie z klasy, usłyszeli o pomyśle powiedzianym przez naszą wychowawczynię.

- Nie zaakceptuje nikogo z takim nastawieniem. Pokażmy wszystkim, że możemy pobić drugą klasę w czymś! – krzyknęła, mając na myśli to, że klasa, w której jest Sehun ma razem z nami mieć te zawody. – Dajcie z siebie wszystko w tym dniu, rozumiecie mnie?

- Dlaczego nikt nie odpowiada? – zezłościła się, nie słysząc odpowiedzi.

Ręka Chanyeola wystrzeliła do góry.

- Park Chanyeol?

- W... więc, co zamierzasz nam dać w zamian? – spytał z poważną miną.

- Co? – nauczycielka była zaskoczona, a wszyscy wlepili w nią uważne spojrzenie.

- Więc jeśli chcesz, żebyśmy dali z siebie wszystko, to musisz nam dać coś w zamian – powtórzył.

- W porządku! Jeśli wygramy wszystkie trzy konkurencje, kupię pizzę.

- Pizza? Pizza? – wrzasnąłem głośno, a za mną reszta.

W sali wybuchła wrzawa. Nasza radość z obiecanej pizzy była wielka.

**

Przez następne kilka dni, całą klasą, pod czujnym okiem nauczycielki trenowała do zawodów, które mają zacząć się trzy dni później.

- Chodźcie, chodźcie! – krzyknął Chanyeol, zachęcając nas machnięciem dłoni. – Słuchajcie, ok? Ostatnią konkurencją będzie bieg, widzicie. – pomachał pałeczką sztafetową. – To najważniejsza konkurencja. Kiedy będziecie zmierzali to przechwycić, wyciągnijcie swoją lewą rękę jak teraz – zademonstrował.

Poszedłem za jego przykładem i wyciągnąłem za siebie lewą rękę.

- I kiedy zaczniecie biec, tak szybko, jak potraficie. Musisz spróbować dopasować się do członków swojej drużyny – powiedział do Misunga. – Jak będziesz stać tak sztywno – Park wyprostował się. – Twój początek będzie opóźniony, więc tak nie rób! Załapałeś to?

Chłopak pokiwał głową.

- Powinniśmy jeszcze raz spróbować? Luhan, chodź tutaj na chwilkę – przywołał mnie machnięciem pałeczki.

Podszedłem bliżej dość niechętnie.

- Popatrzmy na niego.

Chwycił moją dłoń i ścisnął lekko, odwrócił wierzchem do góry.

- Kiedy biegniesz, chwytasz to swoją prawą ręką jak teraz – zacisnął moje palce na pałeczce. – Nie tak – mruknął, gdy zacieśniłem uchwyt na środku. Przesunął ją, tak, że trzymałem jej koniec. – Teraz biegniesz i biegniesz, i biegniesz... Właśnie tak – pochwalił mnie. – Nasz Luhan jest w tym świetny.

Zarumieniłem się z komplementu, uśmiechając nieśmiało.

- Powinniśmy spróbować jeszcze raz? Luhan?

Pokiwałem głową na tak.

- Nie ma nic zabawniejszego niż to przedstawienie, które odgrywacie – powiedział w pewnym momencie głos za nami.

Przy wejściu do szkoły stał Sehun.

- Oo Wu Sehun – mruknął Park, prostując się. – Przyszedłeś szpiegować postępy naszej drużyny?

Just Real | HunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz