Chapter 20

692 96 51
                                    

Głośno westchnęliśmy, odchodząc od tablicy, na której wywieszona była lista uniwersytetów i działów.

– A myśleliśmy, że dobrze nam poszło – jęknął Jimin, wydymając usta.

– Jest wiele uniwersytetów, któryś mus nas przyjąć – mruknął Min, idąc na przodzie, z założonymi rękami na piersi.

– Na pewno – odezwałem się, chcąc dać im otuchy i sobie samemu. – Czy nie zostały nam jeszcze dwa miesiące? Wszystko będzie szło dobrze tak długo, jak będziemy ciężko pracować.

Gwałtownie odwrócili się w moją stronę, że aż podskoczyłem.

– Nie jesteś zbyt pewny siebie, bo dostałeś się do pierwszej pięćdziesiątki w tydzień? – spytał Jimin.

– To nie to.

– Ah... – Yoongi wydał z siebie dziwny dźwięk.

Spojrzeliśmy na niego i wiedziałem, że jego wzrok nie wróży nic dobrego.

No i po szkole miałem rację. Razem z Jimin'em wbili mi się na chatę, co prawda to nie był mój rodzinny dom, ale jednak. Wiedziałem, o co im chodziło. Szczerze powiedziawszy, nie miałem nic przeciwko temu. Była godzina szesnasta i siedzieliśmy w moim pokoju, w towarzystwie pani Wu, która przyniosła nam przekąski.

– Okres, w którym powinniście się bawić, staję się taki męczący – stwierdziła. – Jaka szkoda.

– Ma pani rację, to naprawdę szkoda – odpowiedział jej Jimin, jedząc trzecie ciasteczko.

– Dziękujemy za przekąski – podziękował za nich oboje Min.

– Jeśli jest coś, czego nie wiecie, poproście go o pomoc – powiedziała, mając na myśli swojego syna. – Do czego innego może się przydać mądre dziecko?

– Dziękujemy bardzo – Park pobiegł, zamykając za nią drzwi.

Po chwili wrócił na swoje miejsce.

– Luhan twoje łóżko jest śliczne – stwierdził ciemnowłosy.

Razem z Jimin'em przefarbowali się na inne kolory, dwa dni po tym, jak przyjechaliśmy z kempinu. Jimin miał teraz szare włosy, a Yoongi wrócił do swojego naturalnego koloru, czyli czarnego. Trudno było mi się przyzwyczaić do ich zmiany.

– Nie, ale to styl, który lubi mama – odrzekłem.

– Oh "mama"... – zachichotał szaro włosy, śmiejąc się z tego słówka, wypowiedzianego przeze mnie.

– To mama mojego przyjaciela – mruknąłem.

Tak się przyzwyczaiłem, że czasami coś takiego mi się wymykało.

– Spójrz na to – Yoongi, klepnął przyjaciela w ramię.

Obydwoje nachylili się nad podręcznikiem do angielskiego.

– Co to? – Jimin przybliżył się bliżej. – Rzeczy do zrobienia z Sehun'em? – przeczytał, chichotając.

– Hej! – krzyknąłem, gdy zaczął czytać:

– Wieża Namsan.

– Hej! – powtórzyłem, chcąc odebrać im książkę.

– Pocałunek w miejscu pełnym ludzi – czytali dalej. – Spacer piękną małą uliczką, trzymając się za ręce. Rozmowa przez telefon cała noc. Wziąć ślub – śmieli się dalej. – Całą jest ozdobiona Wu Sehun'em.

– Dobra, dobra puść –

Ha! W końcu udało mi się ją odzyskać.

– Hej, na początku myślałem, że Sehun jest bardzo delikatny – zaczął Jimin. – Ale po wycieczce, zrozumiałem, że jest prawdziwym mężczyzna.

Just Real | HunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz