Chapter 46

207 28 0
                                    

– Sehun, twoja mama wychodzi – poinformował chłopaka jego ojciec.

Pan Wu przed tygodniem wrócił do domu, ale nie mógł jeszcze wrócić do pracy, choć bardzo chciał. Lekarz zalecił mu odpoczynek i spokój. Stałem za fotelem pana domu, obserwując jak Sehun razem z Jinem, siedzą obok siebie na kanapie.

– Dzień Dobry – Jin szybko wstał i wykonał delikatny ukłon w stronę kobiety, która być może będzie jego przyszłą teściową.

Pani Wu zmierzyła go obojętnym spojrzeniem, ale odpowiedziała na przywitanie. Podeszła do mnie i chwyciwszy za nadgarstek, pociągnęła w stronę drugiej kanapy, która była na wprost Sehuna. Usadziła mnie na niej siłą.

– Spotkaliśmy się już – zauważył Jin, wciąż stojąc. Ponownie się pokłonił, przedstawiając się. – Nazywam się Kim Seokjin – po prezentacji swojej osoby, w końcu usiadł.

– Czy tak? – mruknęła pani Wu. – Czuję, jakbym cię już widziała, ale nie wywarłeś na mnie zbyt dobrego wrażenia – Jin opuścił wzrok, zawstydzony niepochlebną uwagą kobiety. – Ah, wiesz, że Luhan i Sehun są znajomymi ze szkoły, prawda? – dodała, jakby było to oczywiste.

– Tak, oczywiście.

Wzrok kobiety powędrował na stolik, gdzie leżało duże ozdobne pudełko w kolorze zielonym.

– Omo, widzę, że kupiłeś ciasto – zauważyła. – Mój mąż nie może jeść słodyczy, a Sehun ich nie lubi – powiedziała niezadowolona.

– To ja kupiłem – przyznałem się z nieśmiałym uśmiechem. – Dla Ciebie mamo.

– Naprawdę? – Uśmiechnęła się w moją stronę, delikatnie klepiąc udo. Podejrzewam, że jakby było to od Jina, kazałaby mu je wziąć z powrotem, ale skoro to ja jej dałem, to nie miała nic przeciwko temu. Jin delikatnie skręcił swoje ciało, by wziąć zza sobą pudełko przewiązane żółtym materiałem. Położył je na stole.

– To są ciastka ryżowe. Zapakowałem je w ten sposób – zaczął rozwijać śliski materiał – żeby łatwiej było zjeść. Proszę, spróbuj.

– Jest całkiem inny niż Luhan – odezwał się do tej pory milczący Jungkook. Siedział obok ojca w fotelu, sztywno wyprostowany z dłońmi na kolanach. Wyglądał jak poważny dorosły.

– Co jest takiego wspaniałego w ciastkach ryżowych? Nie ważne jak drogie, ciastka ryżowe to tylko ciastka ryżowe. Powinnam spróbować tego ciasta? – Pani Wu, nie przejęła się tym, że odrzuciła podarek Jina i sięgnęła po pudełko z ciastem.

– Mam nadzieję, że będzie się wam dobrze rozmawiało. Sądzę, że powinienem się położyć – wtrącił pan Wu z przepraszającym uśmiechem. Wstał z fotelu a za nim jego najmłodszy syn.

Po wyjściu męża i syna kobieta powiedziała, że pójdzie pokroić ciasto. Wzięła także ciastka ryżowe należące do Jina. Zniknęła w kuchni, a my w trójkę zostaliśmy sami. Nie wiedziałem, gdzie podziać oczy, więc gapiłem się na dywan, pokrywając jasne panele. Jeden ze wzorów, wyglądał bardziej interesująco od pary na kanapie. Jednak moje milczenie nikomu nie przeszkadzało, zwłaszcza że od wyjścia pana Wu, zrobiło się ciszej. Pewnie nie chciał przebywać w tej pełnej napięcia atmosferze.

Pani Wu była wrogo nastawiona do przyszłego małżonka Sehuna. Kobieta wróciła po pięciu minutach razem z tacą. Na swoim i moim miejscu przy naszej stronie stolika, postawiła dwa talerze z moim torcikiem, który był koloru biało–różowego. Natomiast po stronie Jina i Sehuna, położyła dwa talerze, na których były ciastka ryżowe, które przyniósł różowowłosy.

Był to afront ze strony kobiety, który miał podkreślić, że nie akceptuje przyszłego zięcia. Zrobiło mi się troszeczkę przykro, bo było mi szkoda Jina, który bardzo się starał, żeby wizyta przebiegła dobrze. Czułem jego wzrok na sobie, jakby samym spojrzeniem chciał mi przekazać, że to moja wina. Jednak po chwili, kątek oka spojrzał na Sehuna i delikatnie się uśmiechnął. Byłem pewien, że coś mu wpadło do głowy, bo spojrzał także na swój talerz.

Just Real | HunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz