Chapter 32

450 69 16
                                    

(Luhan)

- Stać! – krzyczeli za nami.

Za bardzo się tym nie przejmowałem, bo właśnie biegłem z Sehunem. Nie mogłem uwierzyć w to, że z nim biegnę, to na pewno był sen. Takie cuda dzieją się tylko w mojej głowie. Potrząsnąłem nią, próbując wygonić myśli. Bardziej powinienem martwić się tym, że jacyś gangsterzy nas gonią. Wbiegliśmy do jakiegoś sklepu, który był najbliżej, kupił mi nawet napój. Wyszliśmy z budynku, rozglądając się czy tych mężczyzn nie ma. Na szczęście nie było ich, na co ogromnie się ucieszyłem.

- Dzięki tobie nie mam chwili spokoju – odrzekł, odkręcając butelkę.

- Przepraszam.

Było mi przykro, że znowu spowodowałem problemy.

- W każdym razie, ćwiczenia chyba nie poszły na marne. Dobrze sobie radzisz z bieganiem – pochwalił mnie, kończąc pić swoją wodę.

Uśmiechnąłem się.

- Ale wiedziałeś, że was śledziliśmy? – spytałem.

- Trudno było nie zauważyć.

- Nie miałem innego wyjścia – przygryzłem wargę. - Kiedy dowiedziałem się, że idziesz do kina razem z Jinem, automatycznie ja po prostu... Ale jeśli go lubisz, to nie będę się wtrącać – dodałem.

Jeśli zamierzał z nim być, naprawdę nie będę się wtrącać do ich związku.

- Chciałbyś gdzieś pójść? – Wrzucił pustą butelkę do stojącego parę metrów dalej kosza na śmieci.

- Słucham? – zaskoczony podniosłem na niego wzrok, patrząc na niego zdumiony.

- Pytam się, czy chcesz gdzieś pójść – powtórzył.

Chwilę się zastanowiłem. Było jedno miejsce, do którego chciałem pójść kiedyś z drugą połówką. Z uśmiechem powiedziałem mu gdzie, ale tylko pokręcił głową z rozbawieniem. Dwadzieścia minut później we dwójkę siedzieliśmy w łódce, płynąc po rzece Han. Było wspaniale. Ja i on, sami.

- Wygląda na to, że przychodząc tu rodziny – zauważyłem, gdy obok nas przepływał statek w kształcie łabędzie. W środku zauważyłem parę, a za nimi dwójkę dzieci.

- Tylko my wyglądamy jak para.

- Oczywiście – zgodził się, wiosłując. - Historia głosi, że jeśli jakaś para przyjdzie w to miejsce, to po sześciu miesiącach się rozstanie.

Szeroko otworzyłem oczy i natychmiast się przeraziłem.

- Nie wiedziałeś? – spytał, widząc moją przerażoną minę.

- Co? – Jeśli chciał mnie przestraszyć, to bardzo dobrze mu się to udało.

- Nie słyszałeś o tym? Ta historia jest całkiem znana. Ale my nie musimy się obawiać – dodał. - Nie jesteśmy przecież parą – dojrzałem złośliwy błysk w jego oku.

- Wiesz, chyba powinniśmy iść – wstałem, kiwając się raz w prawo i raz w lewo.

- Hej, hej! Hej, hej! – krzyczał, próbując mnie uspokoić.

Musiałem stąd wyjść jak najszybciej. Łódka się przechylił i oboje wpadliśmy do wody. Po wyjściu byłem cały mokry. Dobrze, że było płytko, a ja w ostatnim czasie nauczyłem się trochę pływać.

- Załóż to – powiedział, dwadzieścia minut później, podając mi ciemną reklamówkę. - Dopóki twoje ubranie nie wyschnie. To tani ciuch, ale lepsze to niż bycie mokrym – dodał, gdy wyciągnąłem bluzkę z siatki.

Just Real | HunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz