(Luhan)
- Stać! – krzyczeli za nami.
Za bardzo się tym nie przejmowałem, bo właśnie biegłem z Sehunem. Nie mogłem uwierzyć w to, że z nim biegnę, to na pewno był sen. Takie cuda dzieją się tylko w mojej głowie. Potrząsnąłem nią, próbując wygonić myśli. Bardziej powinienem martwić się tym, że jacyś gangsterzy nas gonią. Wbiegliśmy do jakiegoś sklepu, który był najbliżej, kupił mi nawet napój. Wyszliśmy z budynku, rozglądając się czy tych mężczyzn nie ma. Na szczęście nie było ich, na co ogromnie się ucieszyłem.
- Dzięki tobie nie mam chwili spokoju – odrzekł, odkręcając butelkę.
- Przepraszam.
Było mi przykro, że znowu spowodowałem problemy.
- W każdym razie, ćwiczenia chyba nie poszły na marne. Dobrze sobie radzisz z bieganiem – pochwalił mnie, kończąc pić swoją wodę.
Uśmiechnąłem się.
- Ale wiedziałeś, że was śledziliśmy? – spytałem.
- Trudno było nie zauważyć.
- Nie miałem innego wyjścia – przygryzłem wargę. - Kiedy dowiedziałem się, że idziesz do kina razem z Jinem, automatycznie ja po prostu... Ale jeśli go lubisz, to nie będę się wtrącać – dodałem.
Jeśli zamierzał z nim być, naprawdę nie będę się wtrącać do ich związku.
- Chciałbyś gdzieś pójść? – Wrzucił pustą butelkę do stojącego parę metrów dalej kosza na śmieci.
- Słucham? – zaskoczony podniosłem na niego wzrok, patrząc na niego zdumiony.
- Pytam się, czy chcesz gdzieś pójść – powtórzył.
Chwilę się zastanowiłem. Było jedno miejsce, do którego chciałem pójść kiedyś z drugą połówką. Z uśmiechem powiedziałem mu gdzie, ale tylko pokręcił głową z rozbawieniem. Dwadzieścia minut później we dwójkę siedzieliśmy w łódce, płynąc po rzece Han. Było wspaniale. Ja i on, sami.
- Wygląda na to, że przychodząc tu rodziny – zauważyłem, gdy obok nas przepływał statek w kształcie łabędzie. W środku zauważyłem parę, a za nimi dwójkę dzieci.
- Tylko my wyglądamy jak para.
- Oczywiście – zgodził się, wiosłując. - Historia głosi, że jeśli jakaś para przyjdzie w to miejsce, to po sześciu miesiącach się rozstanie.
Szeroko otworzyłem oczy i natychmiast się przeraziłem.
- Nie wiedziałeś? – spytał, widząc moją przerażoną minę.
- Co? – Jeśli chciał mnie przestraszyć, to bardzo dobrze mu się to udało.
- Nie słyszałeś o tym? Ta historia jest całkiem znana. Ale my nie musimy się obawiać – dodał. - Nie jesteśmy przecież parą – dojrzałem złośliwy błysk w jego oku.
- Wiesz, chyba powinniśmy iść – wstałem, kiwając się raz w prawo i raz w lewo.
- Hej, hej! Hej, hej! – krzyczał, próbując mnie uspokoić.
Musiałem stąd wyjść jak najszybciej. Łódka się przechylił i oboje wpadliśmy do wody. Po wyjściu byłem cały mokry. Dobrze, że było płytko, a ja w ostatnim czasie nauczyłem się trochę pływać.
- Załóż to – powiedział, dwadzieścia minut później, podając mi ciemną reklamówkę. - Dopóki twoje ubranie nie wyschnie. To tani ciuch, ale lepsze to niż bycie mokrym – dodał, gdy wyciągnąłem bluzkę z siatki.
CZYTASZ
Just Real | Hunhan
Fanfic❗slowburn❗ Status: Zakończone 48/48 Główny pairing: Hunhan Poboczne pairingi: Dużo Uwagi: Na podstawie koreańskiej wersji dramy "Playful Kiss". Opis: Kim Luhan to niezdarny uczeń, który zakochuje się najinteligentniejszym chłopaku w całej szkole...