(LUHAN)
Z podekscytowania nie mogłem spać. Przewracałem się z boku na bok, nie mogąc doczekać się wyjazdu. Razem z klubem tenisowym, mam jechać na obóz. Trochę się boję, że Namjoon może nas za bardzo zamęczyć na treningach. Może i jest miły i uroczy, ale na boisku, gdy trzyma rakietę, staje się zupełnie innym człowiekiem. Z drugiej strony się cieszę na wyjazd, bo spędzę całe dwa dni razem z Sehunem. To prawie jak podróż we dwoje.
Dopiero zasnąłem około drugiej w nocy, ale i tak wstałem dość wcześniej. Szybko się umyłem, ubrałem, zjadłem coś. Gdy była godzina szósta dwadzieścia, chwyciłem walizkę i zaniosłem na dół. Wychodząc z budynku, restauracji usłyszałem, jak ktoś za mną idzie. Na zewnątrz okazało się, że jest to Chanyeol.
- Luhan – zatrzymał mnie.
- Chanyeol – powitałem go. – Jesteś wcześniej – zauważyłem.
- Weź to ze sobą – wyciągnął w moją stronę siatkę.
- Co to? – spytałem, biorąc ją od niego.
- Pudełko z drugim śniadaniem – odrzekł z nieśmiałym uśmiechem. – Zjedz, gdy będziesz głodny.
- Chanyeol...
- Pamiętaj, jestem twoim domem.
- Domem?
- Tak – potwierdził. – Domem, który zawsze będzie na ciebie czekał. Wróć niedługo. Bądź ostrożny, nie zrań się.
- Dziękuję – Byłem wzruszony jego troską. – Zjem ze smakiem.
- Dobrze – odwrócił się w kierunku restauracji.
Krzyknąłem za nim:
- Chanyeol, dziękuję.
Pokiwał głową i zniknął za drzwiami.
**
Daleko to nie było, bo parę minut od naszej uczelni. W dodatku trochę się spóźniłem, a to za sprawą szalejącego deszczu, który pojawił się nagle i spowodował korki. Na miejscu powitała mnie grobowa cisza. Seokjin i Sehun już byli. Okazało się, że tylko ja się spóźniłem i musieli na mnie czekać. O dziwo nie dostałem żadnego opieprzu od Namjoona. Patrzył tylko na mnie w ciszy.
Gdy już odniosłem rzeczy, znalazłem się w sali z mnóstwem stołów i krzeseł. Usiadłem na samym końcu, trzymając pokrowiec z rakietą pomiędzy nogami. Nasz treser zaczął spotkanie.
- Jutro pobudka o szóstej trzydzieści – oznajmił Hyunwoo. – Trening rano i nauka techniki po południu. Nie myślcie o obozie, jako o miejscu jedzenia i zabawy – ostrzegł.
Rozległy się pojękiwania. Przerwał to Namjoon stojący obok trenera. Na jego twarzy widniał wielki uśmiech.
- Czas na krótką przerwę – oznajmił. – Po odpoczynku, proszę, zbieracie się w tym samym miejscu – poprosił, - Możecie iść.
Ruszyłem się z miejsca.
- Luhan, podejdź – powiedział, gdy przechodziłem obok niego. Zatrzymałem się, poprawiając ramię od torby.
- Nie musisz przychodzić na wieczorny trening – oznajmił.
Zdziwiłem się.
- Czemu?
- Jesteś odpowiedzialny za kolację. Całkowicie – przesłał mi uśmiech.
- Tylko ja?
- Czy nie spóźniłeś się dzisiaj rano? – spytał. - Pomyśl o tym, jak o karze. Idź, zrób kolację. Czy tak nie będzie dla ciebie lepiej? Nie będziesz musiał ciężko trenować.

CZYTASZ
Just Real | Hunhan
Fanfiction❗slowburn❗ Status: Zakończone 48/48 Główny pairing: Hunhan Poboczne pairingi: Dużo Uwagi: Na podstawie koreańskiej wersji dramy "Playful Kiss". Opis: Kim Luhan to niezdarny uczeń, który zakochuje się najinteligentniejszym chłopaku w całej szkole...