Byłem zdumiony obecnością Sehuna. Co on tu robi? Zamiast patrzeć na musical, patrzyłem na niego. Zauważyłem na jego twarzy lekki uśmiech i, że palcem pokazywał mi, bym odwrócił głowę w stronę sceny. Nie przestałem się w niego wpatrywać zbyt oszołomiony.
Sehun powtórzył gest, ale ja przybliżyłem się do niego, by sprawdzić, czy siedzący obok mnie chłopak jest prawdziwy i nie jest wytworem mojej wyobraźni. W pewnym momencie dotknął mojej głowy i przekręcił ją w stronę sceny. Dałem za wygraną i po raz ostatni, spoglądnąłem na niego kącikiem oczy, po czym skupiłem uwagę na musicalu, choć z pewnym trudem, bo obok czułem jego obecność.
Półtorej godziny później, wyszliśmy z teatru i skierowaliśmy się w stronę domu. W pewnym momencie uszczypnąłem w policzki, by sprawdzić, czy to nie sen.
Gdy już się przekonałem, że to prawda, uśmiechnąłem się szeroko.
- Co? Chcesz, żebym Cię uszczypnął? – spytał Sehun.
Pokręciłem przecząco głową i nieśmiało zapytałem:
- Ale, dlaczego przyszedłeś?
- Sądzisz, że dlaczego przyszedłem? – odpowiedział pytaniem na pytanie.
Dalszą drogę przebyliśmy w milczeniu. Nagle przyszło mi coś do głowy.
- Rozmowa kwalifikacyjna na Uniwersytet DaeSan, pójdziesz, prawda?
Sehun wyprzedził mnie, jakby nie miał zamiaru mi odpowiadać, ale mimo to powiedział.
- Również ty o to mnie pytasz. Dlaczego wszyscy codziennie mówi ą o uniwersytetach? Nie łapię tego.
- Powodem jest to, że jesteś tak mądry, więc masz wiele do zaoferowania – odpowiedziałem - Jestem tego pewien. Znalezienie tego, o czym się marzy, rzeczy jak te są skomplikowaną męczarnią, ale uczyń po prostu swoje życie interesującym. Interesującym.
- Interesującym? – Sehun przystanął i odwrócił się w moją stronę z pytającym wyrazem twarzy.
- Tak – kiwnąłem głową, szeroko się uśmiechając. - Babcia ze strony mamy zawsze mówiła: Luhan, czyń swoje życie interesującym. Bądź interesujący i spraw, żeby inni byli szczęśliwi. Mawiała, że powinienem tak żyć. Jeśli przyjdziesz na Uniwersytet Parang, sprawię, że twoje życie będzie bardzo interesujące – zapewniłem i wyprzedziłem chłopaka.
Parę minut później zatrzymaliśmy się przy automacie z zabawkami. Właściwie, to ja wymusiłem ten postój. Wygrzebał z kieszeni plecaka dwie monety po 500 wonów* i wrzuciłem do otworu. Chciałem złapać za przycisk, ale ubiegł mnie Sehun.
- Jestem tak podenerwowany – wymruczałem, patrząc na zabawki przez szybę. Moje oczy próbowały znaleźć coś fajnego. W końcu natrafiłem na słodką maskotkę Psyducka z Pokemonów i zapragnąłem go mieć.
- Chcę to - powiedziałem do Sehuna, wskazując na pluszaka.
Obrzucił mnie spojrzeniem, ale nic nie powiedział. Trzymał rączkę.
- Jeszcze troszkę w tą stronę – instruowałem go. - Nie, nie, nie tu. Lewo, lewo. Ah, ah! Dobrze, dobrze, dobrze – krzyknąłem, widząc, że zmierza w dobrym kierunku. - Ah... masz to, masz to, masz to. Sehun wyszło – pisnąłem i z podekscytowania uderzałem go moimi piąstkami w ramię. Skamieniał i spojrzał na mnie jak na nienormalnego. Wyszczerzyłem zęby.
- Nie bierzesz tego? – spytałem.
- Myślisz, że próbowałem to dostać, bo to chciałem?
- Luhan! Luhan!

CZYTASZ
Just Real | Hunhan
Fanfic❗slowburn❗ Status: Zakończone 48/48 Główny pairing: Hunhan Poboczne pairingi: Dużo Uwagi: Na podstawie koreańskiej wersji dramy "Playful Kiss". Opis: Kim Luhan to niezdarny uczeń, który zakochuje się najinteligentniejszym chłopaku w całej szkole...