Chapter 24

501 77 25
                                        

Byłem zdumiony obecnością Sehuna. Co on tu robi? Zamiast patrzeć na musical, patrzyłem na niego. Zauważyłem na jego twarzy lekki uśmiech i, że palcem pokazywał mi, bym odwrócił głowę w stronę sceny. Nie przestałem się w niego wpatrywać zbyt oszołomiony.

Sehun powtórzył gest, ale ja przybliżyłem się do niego, by sprawdzić, czy siedzący obok mnie chłopak jest prawdziwy i nie jest wytworem mojej wyobraźni. W pewnym momencie dotknął mojej głowy i przekręcił ją w stronę sceny. Dałem za wygraną i po raz ostatni, spoglądnąłem na niego kącikiem oczy, po czym skupiłem uwagę na musicalu, choć z pewnym trudem, bo obok czułem jego obecność.

Półtorej godziny później, wyszliśmy z teatru i skierowaliśmy się w stronę domu. W pewnym momencie uszczypnąłem w policzki, by sprawdzić, czy to nie sen.

Gdy już się przekonałem, że to prawda, uśmiechnąłem się szeroko.

- Co? Chcesz, żebym Cię uszczypnął? – spytał Sehun.

Pokręciłem przecząco głową i nieśmiało zapytałem:

- Ale, dlaczego przyszedłeś?

- Sądzisz, że dlaczego przyszedłem? – odpowiedział pytaniem na pytanie.

Dalszą drogę przebyliśmy w milczeniu. Nagle przyszło mi coś do głowy.

- Rozmowa kwalifikacyjna na Uniwersytet DaeSan, pójdziesz, prawda?

Sehun wyprzedził mnie, jakby nie miał zamiaru mi odpowiadać, ale mimo to powiedział.

- Również ty o to mnie pytasz. Dlaczego wszyscy codziennie mówi ą o uniwersytetach? Nie łapię tego.

- Powodem jest to, że jesteś tak mądry, więc masz wiele do zaoferowania – odpowiedziałem - Jestem tego pewien. Znalezienie tego, o czym się marzy, rzeczy jak te są skomplikowaną męczarnią, ale uczyń po prostu swoje życie interesującym. Interesującym.

- Interesującym? – Sehun przystanął i odwrócił się w moją stronę z pytającym wyrazem twarzy.

- Tak – kiwnąłem głową, szeroko się uśmiechając. - Babcia ze strony mamy zawsze mówiła: Luhan, czyń swoje życie interesującym. Bądź interesujący i spraw, żeby inni byli szczęśliwi. Mawiała, że powinienem tak żyć. Jeśli przyjdziesz na Uniwersytet Parang, sprawię, że twoje życie będzie bardzo interesujące – zapewniłem i wyprzedziłem chłopaka.

Parę minut później zatrzymaliśmy się przy automacie z zabawkami. Właściwie, to ja wymusiłem ten postój. Wygrzebał z kieszeni plecaka dwie monety po 500 wonów*  i wrzuciłem do otworu. Chciałem złapać za przycisk, ale ubiegł mnie Sehun.

- Jestem tak podenerwowany – wymruczałem, patrząc na zabawki przez szybę. Moje oczy próbowały znaleźć coś fajnego. W końcu natrafiłem na słodką maskotkę Psyducka z Pokemonów i zapragnąłem go mieć.

- Chcę to - powiedziałem do Sehuna, wskazując na pluszaka.

Obrzucił mnie spojrzeniem, ale nic nie powiedział. Trzymał rączkę.

- Jeszcze troszkę w tą stronę – instruowałem go. - Nie, nie, nie tu. Lewo, lewo. Ah, ah! Dobrze, dobrze, dobrze – krzyknąłem, widząc, że zmierza w dobrym kierunku. - Ah... masz to, masz to, masz to. Sehun wyszło – pisnąłem i z podekscytowania uderzałem go moimi piąstkami w ramię. Skamieniał i spojrzał na mnie jak na nienormalnego. Wyszczerzyłem zęby.

- Nie bierzesz tego? – spytałem.

- Myślisz, że próbowałem to dostać, bo to chciałem?

- Luhan! Luhan!

Just Real | HunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz