(LUHAN)
- T...ty! – krzyknąłem mocno szokowany, wskazując palcem na Wu Sehuna – Co... co ty tutaj robisz? – rozejrzałem się dookoła, zastanawiając się, z jakiej ulicy mógłby wyjść.
- Mieszkam tu – odpowiedział chłodno, zaskakując mnie po raz kolejny.
Zmarszczyłem brwi.
- Ty tutaj... - byłem w takim szoku, że nie mogłem nic z siebie wykrztusić, poza czymś takim.
Mój mózg był oszołomiony.
- Sehun! – usłyszałem damski głos, wydobywający się z domofonu. - Czemu nie wracacie?! Luhan, wejdź prędko! – usłyszałem swoje imię.
- Pomóc ci z tym?
Pokręciłem przecząco głową, dalej nie mogą się nadziwić tym, że tu mieszka.
- Ach, przecież powiedziałeś, że prędzej poszedłbyś na żebry pod most, niż przyjął jakąkolwiek pomoc ode mnie, prawda? – powiedział nagle, wyrywając mnie z zadumy.
Uśmiechnął się kpiąco, podnosząc tylko jeden kącik ust. Zostawił mnie samego, szybko wchodząc od domu. Zrezygnowany ruszyłem za nim.
**
- Cieszę się, że przyjechaliście – powiedział pan Kris, gdy po wniesieniu bagaży do środka, siedliśmy wszyscy w czwórkę na kanapie. Sehun kręcił się po kuchni, która była połączona z salonem.
- Oh, Sehun! – zawołał, przyzywając swojego syna machnięciem dłoni. - Chodź do nas.
Chłopak niechętnie podszedł bliżej, witając się z moim tatą.
- Dobry wieczór!
- To nasz najstarszy syn – przedstawił go pan Kris.
Ciemnowłosy usiadł naprzeciwko mnie. Zagryzłem wargę, patrząc na niego.
- Ah, tyle o was słyszałam – teraz to pani Wu zabrała głos. - Mam wrażenie, jakbyśmy znali się od dawna – zaczęła żywo gestykulować dłońmi.
- Po obejrzeniu wiadomości, bardzo chciała was znaleźć, żebyśmy zamieszkali razem – wytłumaczył ponownie jasnowłosy mężczyzna z uśmiechem na ustach.
- Ah, naprawdę?
- Dlatego zadzwoniliśmy do telewizji.
- Naprawdę? Dziękuję – Tata, słysząc to, ukłonił się nisko w kierunku kobiety, która zbyła jego gest machnięciem dłoni.
- Mój mąż zawsze mówił, że ma u ciebie dług do spłacenia i za wszelką cenę musi cię znaleźć i się odpłacić.
- Hey! – dźgnął przyjaciela w ramie palcem. – No i w końcu mnie odnalazłeś.
Oboje zaczęli rozmawiać pomiędzy sobą.
- A wy dwoje... – wskazała na mnie i Sehuna – w ogóle się nie znacie? Oboje chodzicie do trzeciej klasy, prawda? – spojrzała na nas wyczekująco.
Odrobine się speszyłem.
- No cóż – zacząłem – nie ma w szkole osoby – posłałem jej uśmiech – która by go nie znała.
- To prawda – stwierdziła z przekąsem, uroczo marszcząc nos. – Dobrze mu idzie w szkole. Ale, powiedz mi – nachyliła się w moją stronę – on nie jest lubiany w szkole, prawda?
- Słucham? – mruknąłem zaskoczony.
- Mój syn ma ciężki charakter – westchnęła. – Jest arogancki – spojrzałem na niego.
CZYTASZ
Just Real | Hunhan
Fanfiction❗slowburn❗ Status: Zakończone 48/48 Główny pairing: Hunhan Poboczne pairingi: Dużo Uwagi: Na podstawie koreańskiej wersji dramy "Playful Kiss". Opis: Kim Luhan to niezdarny uczeń, który zakochuje się najinteligentniejszym chłopaku w całej szkole...