Chapter 36

499 71 37
                                        

(LUHAN)

Uśmiechałem się sam do siebie, stojąc w ramie z Sehunem przy windzie, która miała nas zawieść na piętro, na którym mieściło się jego mieszkanie. Po chwili przyjechała i do środka pierwszy wszedł Sehun, podczas gdy ja wciąż miałem głupi wyraz twarzy.

- Nie wsiadasz? – spytał, jednocześnie wyrywając mnie z marzeń, jakbyś my wracali do naszego mieszkania.

- Tak – Wsiadłem do windy i oparłem się o ścinane plecami. Sehun nacisnął guzik z numerkiem 3 i już po chwili w dość szybkim tempie mknęliśmy na górę.

Gdy tylko wysiedliśmy, zatrzymaliśmy się pod drzwiami z numerem 23. Sehun otworzył drzwi i pierwszy wszedł do środka, odkładając przemokniętą parasolkę, do stojącego przy ścianie wiaderka. Ściągnął buty i ubrał pantofle, jednocześnie podając mi drugie.

- Wow, jest bardziej, przestrzenne niż sądziłem! – zachwyciłem się, wchodząc głębiej. - Masz taki dobry sprzęt w swojej kuchni, tylko dla jednej osoby!

- A tu jest... – zaglądnąłem do jednego z pomieszczeń, podczas gdy Sehun odwieszał ubranie do szafy.

- Łazienka – wymamrotałem, zamykając drzwi. Podszedłem do stołków barowych ustawionych przy jednym z blatów i usiadłem na nim. - Jin był tu już? – spytałem.

- Tutaj? – powtórzył, idąc do lodówki. - Jesteś pierwszym gościem, jakiego tu miałem.

Uśmiechnąłem się, słysząc jego odpowiedź. Więc jednak tego chłopaka tu nie było, kamień spadł mi z serca, jednocześnie byłem zadowolony, że jestem tym pierwszym, który odwiedził to mieszkanie.

- Kręci Ci się w głowie? – spytał, nalewając wody do szklanki.

- Już w porządku – zapewniłem go. Czułem się o wiele lepiej.

- Oczywiście – odrzekł sarkastycznie – gdy się pije tyle kawy na pusty żołądek. Można się spodziewać, że zakręci Ci się w głowie.

- Naprawdę już w porządku – powtórzyłem, drapiąc się w ramię.

- Masz ręcznik – rzucił we mnie puchatą rzeczą, która wylądowała na moich kolanach. Rozłożyłem go i wtuliłem w niego twarz. Był taki mięciutki.

- Pachnie jak Sehun – wymamrotałem, odsłaniając oczy.

Usiadł na stołku.

- Jak może posiadać zapach, kiedy to nieużywany ręcznik?

Wzruszyłem tylko ramionami, ponownie zakopując w nim twarz. W czasie, gdy się wycierałem, rozdzwonił się telefon chłopaka.

- Halo? To ja, Sehun. Jestem u siebie – zmrużył oczy. - Co? – rzucił na mnie przelotne spojrzenie. - Ah, widziałem go. Przyszedł do miejsca, w którym pracuję. Wypił za dużo kawy i zasłabł z powodu bólu żołądka. Nie, teraz jest mniej więcej w porządku.

Westchnąłem, przysłuchując się jego rozmowie. Więc nasze bycie sam na sam jest tylko, dopóki jego mama nie przyjedzie mnie odebrać. Rozglądnąłem się po pomieszczeniu, zajmując się teraz moimi włosami. Powinienem zapamiętać, jak wygląda mieszkanie Sehuna, zanim nie przyjedzie.

- Jesteśmy teraz razem.

- Omo, serio?! – usłyszałem głos Pani Wu, która krzyczała do słuchawki.

- Nie mogłem złapać taxi – dodał. - Powiedziałem Ci, gdzie mieszkam, więc przyjedź po niego, mamo. - Co? Co?! – krzyknął głośno. - Żartujesz sobie teraz ze mnie?

Byłem strasznie ciekawy, co mu powiedziała, ale chyba coś, co go nie uszczęśliwiło.

- Mamo! Mamo! Halo? Co jest? – spojrzał na ekran. - Nawet się rozłączyła – powiedział do siebie, odkładając komórkę na blat.

Just Real | HunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz