Chapter 25

530 77 16
                                        

(LUHAN)

Jak przez mgłę słyszałem czyiś szloch i głosy, ale nie potrafiłem, rozpoznać do kogo należą. Zmarszczyłem brwi i z trudem otworzyłem oczy, które natychmiast zamknąłem, bo oślepiło mnie światło. Zamrugałem i ponownie je otworzyłem, ale zrobiłem to powoli i poczekałem, aż mój wzrok się przyzwyczai.

– Budzi się.

– Luhan! – rozpoznałem tatę po głosie. Natychmiast pojawił się w linie mojego wzroku. – Luhan, moje dziecko.

– Tato, gdzie jestem? – spytałem.

– W szpitalu. Miałeś wypadek, nie pamiętasz? – odezwała się Pani Wu, która przysiadła się obok łóżka.

– Poleciałeś. – Tata pokazał, żywo gestykulując.

Zmarszczyłem brwi. Coś mi świtało.

– Pamiętam – mruknąłem. – Gdzie Sehun?

– Pewnie pisze test. Wyszedł zaraz po tym, jak wysłał cię tu.

– Wszyscy tutaj jesteście? – Usłyszałem głos należący do Sehuna.

Chłopak niespodziewanie pojawił się w progu pokoju. Wszyscy zamilkli na jego widok. Co on tu robi?, pomyślałem, Przecież miał pisać test, a nie tu siedzieć.

Rodzina wyszła, ja niestety nie mogłem tego zrobić, bo miałem gips na nodze. Z wielkim trudem się podniosłem, opierając plecy o poduszkę.

– Przepraszam – odezwałem się pierwszy, gdy cisza zaczęła być nieprzyjemna. – Naprawdę przepraszam – powtórzyłem, gdyby nie dosłyszał za pierwszym razem. – To było ciężkie dla ciebie odważyć się na test. Wszyscy byli tacy szczęśliwi... ale przeze mnie... przez to, że próbowałem cię śledzić. Dlaczego nie zostawiłeś mnie i nie poszedłeś?

– Powinienem?

– Masz rację – przyznałem. – Jestem prawdziwym utrapieniem w twoim życiu. – Nie musiał o tym mówić, wiedziałem o tym od zawsze. Nawet jeśli nie mówił o tym na głos. – Nie – zaprzeczyłem sobie, potrząsając głową. – to nawet za mało. Jestem katastrofą – spuściłem głowę, przytłoczony wszystkim.

Ponownie nastała cisza, przerwana gwałtownym otwarciem się drzwi. Do środka jak torpeda wpadł Chanyeol z depczącym mu po piętach Yoongim.

– Luhan! Luhan!

– O nie! – krzyknął Yoongi, szeroko otwierając oczy na mój widok. Położył mi rękę na ramieniu, w geście pocieszenia. W jego przypadku to bardzo dużo.

– Oh! Masz nawet gips?! Co zrobimy? – Chanyeol zaczął jęczeć i zgiął się, macając mnie po gipsie. Po chwili podniósł się i jego wzrok padł na Sehuna.

– Oh Sehun! Co ty... – wskazał na niego palcem.

– Chanyeol – powiedziałem, postanawiając przerwać mu, zanim powie coś nieprzyjemnego. – Przestań!

Chłopak mnie zignorował i zaczął obrzucać Sehuna pretensjami.

– Za każdym razem, gdy jesteś w pobliżu, dzieje się coś złego – zauważył. – Myślisz, że kim niby jesteś?

– Powiedziałem, żebyś przestał! – powtórzyłem tym razem głośniej.

– Luhan – zamruczał Yoongi.

– Chcę być sam – położyłem się, odwracając się do nich plecami. Twarz miałem zwróconą ku ścianie.

– Lu, dobrze się czujesz? – Chanyeol chwycił za kołdrę, zaczynając ciągnąć.

Just Real | HunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz