Ten rozdział dedykuję moim dwóm najwspanialszym czytelniczkom Little_princess_096 i Bena2512 :3
____________________________________~ George
Zeszliśmy z balkonu i znaleźliśmy się w bogato zdobionym salonie. Było ich wiele w pałacu Buckingham - siedzibie dynastii Windsorów. Moja siostra natychmiast zajęła się rozmową z kuzynką Savannah. Ja podszedłem do prababci, musiałem złożyć jej życzenia gdyż spóźniłem się na wcześniejszą część imprezy.
Babcia siedziała na kremowej sofie obok księcia Edwarda, swojego syna. Prowadzili ożywioną rozmowę. Podszedłem bliżej. Kiedy wuj zobaczył mnie pożegnał się z królową i odszedł.
- Usiądź George - powiedziała wskazując na miejsce obok siebie.
Zająłem je i powiedziałem.
- Wybacz, że się spóźniłem
- Wybaczam ci drogi wnuku - oznajmiła.
- Chciałem życzyć ci wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, babciu - uśmiechnąłem się lekko, a ona to odwzajemniła.
- Dobry z ciebie chłopiec - powiedziała. Wciąż zwracała się do mnie jak do dziecka mimo, że miałem już dziewiętnaście lat.
Widząc, że ciocia Anna chce rozmawiać z babcią pożegnałem się i wstałem. Niemal natychmiast zaczepił mnie wuj Harry.
- Babcia jest dzisiaj w wyjątkowo dobrym humorze, upiekło ci się chłopcze
- Podsluchiwałeś? - zapytałem udając oburzenie.
- Skądże... - wuj uśmiechnął się - Musisz być ostrożniejszy. Narazie ubłagałem żeby ojciec nie mówił o twoich wypadach babci
- On wie coś więcej? - zapytałem.
- Tylko to, że szlajasz się po mieście ze szkicownikiem
- Dobrze - mruknąłem.
***
~ George
Siedziałem w staroświeckiej, czarnej furgonetce. Za kierwonicą siedział mój ojciec. Na chodnikach po obu stronach ulicy stali ludzie, krzyczeli i gwizdali. Moi rodzice i siostra machali im od czasu do czasu oraz uśmiechali się. Mały David siedział w swoim foteliku z zamkniętymi oczami tuląc do siebie pluszowego miśka. Ja patrzyłem w okno i marzyłem by znaleźć się wśród tych ludzi, nierozpoznawalny i zwyczajny.
- Georgie uśmiechnij się - powiedziała mama przechylając się do tyłu na siedzeniu.
Rozchyliłem usta w lekkim uśmiechu.
Wiwatujący ludzie towarzyszyli nam aż do samych bram naszego domu - pałacu Kensington. Dużej rezydencji z ścianami z czerwonej cegły oraz wieloma wysokimi oknami. Na drodze wjazdowej do posiadłości stał pomnik Williama III.
Ojciec objechał dom i zaparkował w garażu znajdującym się na jego tyłach. Pierwszy opuściłem samochód i przeciągnąłem się. Droga do pałacu dłużyła się z powodu tłumów na jezdni, które musieli rozganiać policjanci.
Wnętrza pałacu Kensington są bogate i piękne. Razem z rodzicami i rodzeństwem mieszkałem tu odkąd pamiętam. Prawie od razu udałem się do swojego pokoju. Miał białe ściany i duże małżeńskie łóżko, szafę i biurko.
Przebrałem się w wygodne dresy i zwykłą szarą koszulkę po czym opadłem na miękką pościel. Leżałem tak wpatrzony w sufit do puki nie poczułem zaciskającej się na moim udzie małej rączki. Podniosłem się i wziąłem na ręce Davida. Rozczochrałem jego kasztanowe loczki, był bardzo podobny do mamy i Charlotte.
- Dlaczego nie poszedłeś pograć ze mną i mamą w piłkę? - zapytał oskarżającym tonem - Obiecałeś
- Wiem... Przepraszam - mruknąłem i włożyłem buty - Chodźmy
Pałac Kensington ma naprawdę piękne ogrody. Po środku znajduje się basen z wodą dookoła, którego zasadzone są kwiaty oraz tuje i krzaczki w doniczkach.
Na jednym z wielu zielonych trawników ustawiono małą bramkę obok niej czekała już mama z piłką w rękach. W nie oficjalnym stroju wyglądała na młodszą. Uśmiechnęła się gdy tylko nas ujrzała. Widząc ten uśmiech przypomniały mi się słowa wuja Harry'ego ,,Ona już zna plany babci dotyczące twoich dwudziestych urodzin". Nie miałem wtedy pojęcia jakie to plany i nadal nie mam pewności, chociaż się domyślam.
CZYTASZ
His Majesty
Romance,, ..., a może powinnam powiedzieć Wasza Wysokość" Charyzmatyczna Szkotka Victoria Harvey zaczyna studia na Oxford University. Jako, że była jedną z najlepszych absolwentów liceum w Kirkcaldy, bez trudu zdała egzaminy. Podczas wycieczki do Londynu...