47

4.4K 200 2
                                    

Przepraszam za tak długą przerwę między publikowaniem rozdziałów ale miałam ostatnio straszne urwanie głowy. W każdym razie postaram się dodawać je w miarę regularnie.
W takim razie jedyne co mogę teraz napisać to:
.
.
.
Enjoy💕

____________________________________

~ George

Czekałem na Victorię w Coffe Time. Chciała się ze mną spotkać bardzo znienacka więc mogłem się nieco domyśleć o co chodzi. Nerwowo stukałem paznokciami o stolik. Wbiłem wzrok w słoje na deskach i zatopiłem się w własnych myślach gdy nagle usłyszałem dźwięk dzwonka przy drzwiach. Gwałtownie podniosłem głowę i spojrzałem idącą w moją stronę Victorię. Dziewczyna bez słowa usiadła na krześle naprzeciwko mnie. Jej mina nie wyrażała żadnych uczuć. W takich chwilach była twarda jak głaz. Spokojnie zajrzała do torebki i wyciągnęła z niej gazetę, którą położyła na stoliku. Na pierwszej stronie było zdjęcie z owej nieszczęsnej randki i wielki napis:

NOWA DZIEWCZYNA KSIĘCIA

Westchnąłem i poprawiłem okulary przeciwsłoneczne na nosie.

- Ja... - zaciąłem się - Przepraszam - dodałem cicho. Tylko to wpadło mi do głowy.

- Czekam na wytłumaczenie - powiedziała Victoria udawając spokój choć wiedziałem, że w środku szaleje ze złości.

- Ja musiałem - jej spokój mnie onieśmielał.

- Musiałeś? - zapytała ostro.

- Poprosiła mnie... - z trudem wypowiedziałem następne słowo gdyż wiedziałem, że będzie brzmieć idiotycznie - ...matka.

Victoria osłupiała. Spojrzała na mnie zaskoczona. Chwilę później znów się zachmurzyła po czym ze spokojem powiedziała.

- W takim razie posłuchaj mojej prośby... - wzięła głęboki oddech - ...I skasuj mój numer

Kiedy tylko to wypowiedziała wstała od stołu i poszła w stronę wyjścia. Zerwałem się na równe nogi.

- Victoria! - zawołałem ale nie odwróciła się - Vic, proszę! Poczekaj!

Ale jej już nie było. Wyszła z lokalu w akompaniamencie dźwięku dzwoneczka do drzwi. W jedej chwili pobegłem za nią i znalazłem się na ulicy lecz ona zniknęła w tłumie.

×××

Drzwi sali obrad w pałacu Buckingham otworzyły się. Co miesiąc odbywały się tu zebrania z udziałem ministrów, premiera i monarchy. Tym razem jednak królowa postanowiła zaprosić również mnie i mojego ojca jako dwaj następni sukcesorzy tronu.

Herold zapowiedział:

- Jej Wysokość Królowa, Jego Wysokość książę Walii i Cambridge, hrabia Strathearn, baron Carrickfergus oraz Jego Wysokość książę George

Prawda jest taka, że dopuki nie skończę dwudziestu lat jestem "tylko księciem Anglii".

Razem z babcią i ojcem zasiedliśmy do dpremier , dębowego stołu. Razem z nami miejsca zajęli inni uczestnicy zebrania.

Cały czas nie przestawałem myśleć o tym co stało się wczoraj. Jeden dzień bez słodkiego uśmiechu Victorii i już odchodziłem od zmysłów. Zastanawiałem się co teraz robi i jak bardzo jest na mnie zła. To prawda, że to co powiedziałem w Coffe Time nie było ani błyskotliwe ani mądre. Chciałem być z nią po prostu szczery. Tak zachowują się pary, a my nią z pewnością jesteśmy, a właściwie byliśmy dopuki nie zerwała ze mną w dyskretny sposób.

- Co sądzi o tym Jego Wysokość książę George? - głos pani premier doszedł mnie jekby z daleka.

Spojrzałem na nią rozkojarzony i poprawiłem się na krześle.

- A jakie było pytanie? - zapytałem niepewnie.

Nagle poczułem, że uwiera mnie kołnierz więc nerwowo go poprawiłem. Z przykrością zdałem sobie sprawę, że nie daje sobie rady z tak ogromną presją.

- Co Wasza Wysokość sądzi o przyśpieszeniu terminu nadania Waszej Wysokości tytułu? - powtórzyła premier.

- Wykluczone! - powiedziałem nieco za głośno - Nie mam jeszcze odpowiedniej kandydatki na żonę - dodałem po chwili ciszej.

- Ależ Selena Cleveland...- Theresa May nie dokończyła gdyż jej przerwałem.

- To było... - urwałem - Nieporozumienie

- W takim razie musi Wasza Wysokość znaleźć kandydatkę szybko ponieważ termin wypada już za tydzień - przypomniała premier.

His MajestyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz