Przepraszam za tak długą przerwę między publikowaniem rozdziałów ale miałam ostatnio straszne urwanie głowy. W każdym razie postaram się dodawać je w miarę regularnie.
W takim razie jedyne co mogę teraz napisać to:
.
.
.
Enjoy💕____________________________________
~ George
Czekałem na Victorię w Coffe Time. Chciała się ze mną spotkać bardzo znienacka więc mogłem się nieco domyśleć o co chodzi. Nerwowo stukałem paznokciami o stolik. Wbiłem wzrok w słoje na deskach i zatopiłem się w własnych myślach gdy nagle usłyszałem dźwięk dzwonka przy drzwiach. Gwałtownie podniosłem głowę i spojrzałem idącą w moją stronę Victorię. Dziewczyna bez słowa usiadła na krześle naprzeciwko mnie. Jej mina nie wyrażała żadnych uczuć. W takich chwilach była twarda jak głaz. Spokojnie zajrzała do torebki i wyciągnęła z niej gazetę, którą położyła na stoliku. Na pierwszej stronie było zdjęcie z owej nieszczęsnej randki i wielki napis:
NOWA DZIEWCZYNA KSIĘCIA
Westchnąłem i poprawiłem okulary przeciwsłoneczne na nosie.
- Ja... - zaciąłem się - Przepraszam - dodałem cicho. Tylko to wpadło mi do głowy.
- Czekam na wytłumaczenie - powiedziała Victoria udawając spokój choć wiedziałem, że w środku szaleje ze złości.
- Ja musiałem - jej spokój mnie onieśmielał.
- Musiałeś? - zapytała ostro.
- Poprosiła mnie... - z trudem wypowiedziałem następne słowo gdyż wiedziałem, że będzie brzmieć idiotycznie - ...matka.
Victoria osłupiała. Spojrzała na mnie zaskoczona. Chwilę później znów się zachmurzyła po czym ze spokojem powiedziała.
- W takim razie posłuchaj mojej prośby... - wzięła głęboki oddech - ...I skasuj mój numer
Kiedy tylko to wypowiedziała wstała od stołu i poszła w stronę wyjścia. Zerwałem się na równe nogi.
- Victoria! - zawołałem ale nie odwróciła się - Vic, proszę! Poczekaj!
Ale jej już nie było. Wyszła z lokalu w akompaniamencie dźwięku dzwoneczka do drzwi. W jedej chwili pobegłem za nią i znalazłem się na ulicy lecz ona zniknęła w tłumie.
×××
Drzwi sali obrad w pałacu Buckingham otworzyły się. Co miesiąc odbywały się tu zebrania z udziałem ministrów, premiera i monarchy. Tym razem jednak królowa postanowiła zaprosić również mnie i mojego ojca jako dwaj następni sukcesorzy tronu.
Herold zapowiedział:
- Jej Wysokość Królowa, Jego Wysokość książę Walii i Cambridge, hrabia Strathearn, baron Carrickfergus oraz Jego Wysokość książę George
Prawda jest taka, że dopuki nie skończę dwudziestu lat jestem "tylko księciem Anglii".
Razem z babcią i ojcem zasiedliśmy do dpremier , dębowego stołu. Razem z nami miejsca zajęli inni uczestnicy zebrania.
Cały czas nie przestawałem myśleć o tym co stało się wczoraj. Jeden dzień bez słodkiego uśmiechu Victorii i już odchodziłem od zmysłów. Zastanawiałem się co teraz robi i jak bardzo jest na mnie zła. To prawda, że to co powiedziałem w Coffe Time nie było ani błyskotliwe ani mądre. Chciałem być z nią po prostu szczery. Tak zachowują się pary, a my nią z pewnością jesteśmy, a właściwie byliśmy dopuki nie zerwała ze mną w dyskretny sposób.
- Co sądzi o tym Jego Wysokość książę George? - głos pani premier doszedł mnie jekby z daleka.
Spojrzałem na nią rozkojarzony i poprawiłem się na krześle.
- A jakie było pytanie? - zapytałem niepewnie.
Nagle poczułem, że uwiera mnie kołnierz więc nerwowo go poprawiłem. Z przykrością zdałem sobie sprawę, że nie daje sobie rady z tak ogromną presją.
- Co Wasza Wysokość sądzi o przyśpieszeniu terminu nadania Waszej Wysokości tytułu? - powtórzyła premier.
- Wykluczone! - powiedziałem nieco za głośno - Nie mam jeszcze odpowiedniej kandydatki na żonę - dodałem po chwili ciszej.
- Ależ Selena Cleveland...- Theresa May nie dokończyła gdyż jej przerwałem.
- To było... - urwałem - Nieporozumienie
- W takim razie musi Wasza Wysokość znaleźć kandydatkę szybko ponieważ termin wypada już za tydzień - przypomniała premier.
CZYTASZ
His Majesty
Romance,, ..., a może powinnam powiedzieć Wasza Wysokość" Charyzmatyczna Szkotka Victoria Harvey zaczyna studia na Oxford University. Jako, że była jedną z najlepszych absolwentów liceum w Kirkcaldy, bez trudu zdała egzaminy. Podczas wycieczki do Londynu...