49

5.9K 235 34
                                    

21 lipca

~ George

Tego dnia obudziłem się w fatalnym humorze. Nazajutrz miałem otrzymać tytuł ale tylko gdy się zaręczę. Westchnąłem wspominając jak wczoraj nie znalazłem Victorii ani w mieszkaniu ani nigdzie indziej. W końcu zmusiłem się do wstania. Zarzuciłem na siebie luźny dres i zbiegłem do kuchni gdzie czekali na mnie rodzice.

- Georgie musimy porozmawiać - zaczęła matka.

- Twoje urodziny wypadają już jutro - dodał ojciec.

Rodzice spojrzeli po sobie znacząco po czym księżna odpowiedziała resztę.

- Powinieneś zaręczyć się z Seleną Cleveland. Zawsze możesz potem zaerwać zaręczyny - dodała po chwili.

Schowałem twarz w dłoniach i na chwilę zamknąłem oczy. Kiedy znów je otworzyłem rodzice patrzyli na mnie zatroskani. Zrozumiałem, że nie mam wyjścia. Muszę to zrobić. Po wielokroć dzwoniłem do Victorii, a ta nie odbierała. Musiałem uszanować jej decyzję i zaręczyć się z Seleną.

×××

~ Victoria

Silny wiatr targał moimi włosami na wszystkie strony, a słońce lekko świeciło zza chmur. Stałam na plaży w Kirkcaldy. Z daleka widać było port i cumujące przy nim żaglowce.

- Jak dobrze znów być w domu - uśmiechnęłam się do wylegujacej się na leżaku Lacey.

Mały Toby kopał zamki z piasku i niespecjalnie zwracał na nas uwagę.

- Odpowiedz mi jak było w Anglii - zarządała znienacka Lacey - Poznałaś jakichś przystojniaków?

Spojrzałam na siostrę znacząco marszczac brwi.

- Och, daj spokój, Vic - Lacey poprawiła okulary przeciwsłoneczne - To, że ja nie trafiłam na tego odpowiedniego nie znaczy, że ty nie możesz szukać

- Był taki jeden - mruknęłam siadając na gorącym piasku.

Przed moimi oczami natychmiast przewinęły się wszystkie nasze wspólne chwile. Zatopiłam się w marzeniach i wspomnieniach, a Lacey spokojnie czekała.

- Był? - dopytywała się.

- Zerwałam z nim - mruknęłam.

- Czemu? - moja siostra skierowała swój wzrok na mnie.

- Cóż... - musiałam zmienić wersje wydarzeń - Przyłapałam go na randce z inną - wyjaśniłam.

Lacey ze zrozumieniem pokiwała głową.

- Chociaż to nie do końca była jego wina - dodałam po chwili czując, że muszę wszystko z siebie wyrzucić - Jego matka... Eh, to skomplikowane - jęknęłam.

- Nie ma na tym świecie spraw nie skomplikowanych - mruknęła siostra - Kochasz go? - zapytała po chwili.

- Tak - odparłam bez zastanowienia - I to bardzo

×××

~ George

Wsiadłem do czarnej limuzyny i przywitałem się z Cory'm. Wiedział gdzie ma jechać więc nie odezwałem się do niego ani słowem. W lusterku samochodowym poprawiłem sobie muszkę i kołnierzyk. W kieszeni czułem małe pudełeczko. Jechałem oświadczyć się Selenie i nie miałem zielonego pojęcia co robię. W głębi serca nie chciałem... Bardzo nie chciałem ale musiałem dla kraju. Cóż taki jest już los książąt. Wiedziałem, że Cory cały czas uważnie mnie obserwuje.

His MajestyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz